PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=607016}
7,3 1 738
ocen
7,3 10 1 1738
Silent Hill 4: The Room
powrót do forum gry Silent Hill 4: The Room

Już po SH3 widać było, że seria powoli dusi się we własnym sosie. Dla wielu jest to też część, na której ten cykl powinien się zakończyć (akurat nie jestem w tym gronie). Ale nie zarzyna się kury znoszącej złote jaja. Czwarty "Silent Hill" był zatem w planach Konami już w trakcie realizacji dwójki, nie mógł być jednocześnie podobny do swoich poprzedniczek (miasto odwiedzaliśmy w pierwszej i w drugiej odsłonie serii, zaś połowa akcji trójki dzieje się poza nim) i stąd trzeba było wprowadzić sporo zmian. Już za sam pomysł na historię należą się brawa. Historia o mordercy zabijającym swoje ofiary w alternatywnych wymiarach, protagoniście, który musi go powstrzymać i tytułowym nawiedzonym pokoju, który zamieszkiwał każdy z nich, nie może być nudna. I nie jest. Już na samym początku, kiedy kręcimy się po tytułowym pokoju, innowacje rzucają się nam prosto w oczy. Widok z pierwszej osoby pozwala na swobodną eksplorację. Wyglądamy sobie przez judasza w drzwiach, przez dziurę w ścianie podglądamy sąsiadkę, która od pewnego momentu w grze nam towarzyszy, wyglądamy przez okno i obserwujemy ruch uliczny miasteczka South Ashfield. Kiedy przenosimy się przez dziurę w łazience do innych wymiarów, widok powraca do perspektywy trzeciej osoby z latającą dookoła kamerą.

Niestety, zmiany poszły o wiele dalej w tej części. Przede wszystkim wywalono możliwość save'a w dowolnym momencie (jak przyzwyczaiły nas pecetowe wersje "Silentów"). Zapis stanu gry możliwy jest tylko w pokoju głównego bohatera, do którego z alternatywnego wymiaru możemy się dostać tylko poprzez portale rozmieszczone po mapie! No cóż, savepointy są domeną survival horrorów (w końcu taki to gatunek gier), ale jeśli myślicie, że to jedyna niedogodność, to jesteście w błędzie. Bieżący inwentarz także uległ zmianom - został ograniczony. Główny składzik bohatera także jest w jego mieszkaniu i to w nim możemy deponować wszystkie znalezione rzeczy. Wkurza to jak cholera, bowiem niekiedy na mapie odnajdujemy jakiś ważny przedmiot (np. apteczka lub uzdrawiający drink), a nie możemy go wziąć, bo miejsca w ekwipunku brak. Zostają wtedy dwie opcje - albo wystrzeliwujemy magazynek z pistoletu, odpalamy świecę lub pozbywamy się jakiegoś przedmiotu, byleby zwolnić miejsce albo wleczemy się do portalu i tam do pudła ładujemy rupiecie, które mogą nam przydać się później. Takie rozwiązania strasznie opóźniają przechodzenie gry. Dodatkowo broń, którą walczy nasza współtowarzyszka, także blokuje miejsce w inwentarzu Henry'ego.

Kolejną ważną zmianą także jest zredukowanie broni palnej na rzecz broni białej. Z większością stworów trzeba walczyć na bliską odległość przy pomocy pręta, kilku rodzajów kijów golfowych, toporka, kija bejsbolowego albo wysuwanego nożyka. Na szczęście pozostawiono także pistolet i rewolwer do naszej dyspozycji.

Zmiany nie ominęły samych adwersarzy. Oprócz tradycyjnych zmartwiałych psów, wyrośniętych pielęgniarek bez twarzy, dwugłowych, poruszających się na rękach stworów, pijawek, człekokształtnych małp zwanych Gum-Headami czy nietoperzy, w grze pojawiają się duchy ofiar mordercy atakujące także naszego protagonistę. Nie da się ich zabić, choć można je na przykład unieruchomić mieczem posłuszeństwa czy ogłuszyć przy pomocy świecy.

Graficznie jak na 2004 rok jest w porządku, chociaż irytować niektórych mogą momenty, w których na przykład tekstury potworów zaczynają migotać, albo się przenikać. No i oczywiście niekiedy przy filmikach bywają rozmyte. Brzmienia za to wciąż są solidne i nadają klimatu tej produkcji. Voice acting także jest w porządku.

SH4 byłby bardzo dobrą grą, gdyby nie rozwiązania w rozgrywce, które niekiedy nawet najbardziej cierpliwych graczy mogą doprowadzić do obłędu (zwłaszcza ograniczony inwentarz i niekończąca się bieganina między portalami z pokoju do innego wymiaru i odwrotnie). Z drugiej strony mamy ciekawą fabułę, dobry soundtrack i wciąż dobry, silentowy klimat :) Daję 7, bo lubię tę serię.

ocenił(a) grę na 9
drill90

"Już po SH3 widać było, że seria powoli dusi się we własnym sosie" Po tym zdaniu myślę, że wiele osób zaniechało czytania Twojego tekstu. Akurat 3 część dla wielu jest najlepszą z serii SH (m.in. dla mnie). Może nie pobiła 2 części pod względem fabularnym ale sama muzyka, dźwięki, przerywniki filmowe, dialogi, postacie, grafika, nawiązania do Drabiny Jakubowej i wiele innych elementów otarły się o geniusz. Te duszenie się we własnym sosie to jakieś bzdurne stwierdzenie.

Silent Hill 4 byłby dobry gdyby lokacje były ciemniejsze (niestety przeze jakieś 90% gry, lokacje biją po oczach swoją jasnością co było czymś dotą nie spotykanym w całej serii), cały zepsuty mechanizm skrzyni i ekwipunku (ciągłe wracanie do pokoju), oraz gdyby nie było bekającego potwora...
4 najwięcej traci w wersji na PC, brak głębi ostrości, przerywniki mające 15fps (nie ważne, że procesor to i7, a karta graficzna to gtx780 to nic nie zmienia, bo z jakiegoś sobie znanego powodu ustawili limit 15fps dla filimków),
Seria zeszła prawie na dno jak Team Silent się rozpadł.

Tyrant

Trójka jest najlepsza jedynie pod względem technicznym. Historia jest o wiele prostsza niż ta z dwójki, bohaterowie tej części nie są tak skomplikowanymi postaciami, no może poza Claudią, no i nie ma takiego klimatu. SH3 jest bardziej grą akcji, niż horrorem (bynajmniej jak dla mnie). Wciąż jest jednak bardzo dobrą grą, niemniej jednak seria "dusiła się we własnym sosie" m.in. dlatego, że w tej części, choć 50% akcji dzieje się poza tytułowym miastem, to mechanika gry jest niezmieniona w stosunku do poprzedniczek no i nie chciało im się stworzyć nowej części miasta, tylko użyli modeli z dwójki (Brookhaven Hospital, Jack's Inn itp.) :>

BTW: "Po tym zdaniu myślę, że wiele osób zaniechało czytania Twojego tekstu." Kto chce, ten czyta, kto nie chce, nie czyta :> Po to właśnie się pisze na forum.

ocenił(a) grę na 9
drill90

Napisze tylko tyle, że twoje argumenty do mnie akurat nie przemawiają. 3 części nie mam nic do zarzucenia, dla mnie jest to nawet ulubiona część serii. Fabuła nie jest słaba, jest to ukłon dla tych co mieli Playstation i grali w 1 część(w tym mnie). A Brookheaven Hospital w 3 części został bardzo dobrze zrobiony, a szczególnie jego alternatywna wersja. Kopia SH2? Nie sądze. Rozkład pomieszczeń musiał być podobny bo o ile wiem ekipy budowlańców w SH nie działają jak powinny. :P
A co do tej samej mechaniki z 2 i 3 gry to może dlatego, że 3 część już była w dosyć zaawansowanej produkcji jak wychodziła 2.
Swojego 'duszenia się' to możesz użyć do takich gier jak Call of Duty czy Assassins Creed. Już tyle części ich powstało, każda ma taką samą nudną już mechanikę/rozgrywkę i coraz gorszą fabułę. Seria klasycznych SH jest na tyle krótka że nie zdążyła nawet złapać monotonni.

ocenił(a) grę na 2
Tyrant

Witaj w klubie :D
Trójka też jest moją ulubioną częścią.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones