PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=820304}

Star Wars Jedi: Upadły zakon

Star Wars Jedi: Fallen Order
2019
7,6 6,6 tys. ocen
7,6 10 1 6589
Star Wars Jedi: Upadły zakon
powrót do forum gry Star Wars Jedi: Upadły zakon

Star Wars Jedi: Fallen Order to dowód na to w jak błędnym kierunku zmierzało EA rezygnując z produkowania gier singleplayer. Tymczasem to ta gra osiągnęła sukces nie tylko finansowy, ale i PRowy, jakiego gry od EA nie osiągnęły od dawna tylko udowadniając, że gracze CHCĄ gier z kampanią dla jednego gracza, bez rozdmuchanych otwartych światów, bez multi, bez zaszytych w grze opcji mikropłatności.

Akcja Upadłego Zakonu rozgrywa się po filmowej "Zemście Sithów". Na skutek Rozkazu 66 Zakon Jedi został rozbity, a reszta Rycerzy Jedi jest tropiona przez Inkwizytorów Lorda Vadera. Wcielamy się w Cala Kestisa, młodego Padawana, który ukrywa się na planecie Bracca pracując dla Gildii Złomiarzy. Dość szybko jednak bohater wpada w wir akcji. Szybko znajdujemy sojuszników oraz słodkiego robocika BD-1, którzy pomagać nam będą w naszej misji. Opowieść w Fallen Order czerpie mnóstwo z dotychczasowych schematów serii. Fabuła choć nie jest może odkrywcza, to została sprawnie oraz wartko opowiedziana przy pomocy sprawnie zrealizowanych cut-scenek. Czułem się jakbym oglądał dobry film w niedzielne popołudnie. W tego typu tytułach lubię też polski dubbing, bo to jeszcze bardziej wzmaga wrażenie oglądania filmu czy też animacji. Oprawa graficzna stoi na wysokim poziomie, choć widać, że nie jest to gra AAA, a twórcy wszelkie braki zręcznie maskowali różnymi sztuczkami i efektami co też jest sztuką. Muzyka udanie wpasowuje się w klimat serii. Aż takim wielkim specjalistą od Star Warsów nie jestem i nie wiem czy pojawiają się tutaj kawałki z jakichś filmów.

Od strony gameplayowej gra czerpie pomysły z wielu popularnych tytułów. I tak mamy system walki oparty o parowanie niczym w Sekiro, mechanikę odpoczynku po którym odradzają się przeciwnicy z Soulsów, wspinaczkę rodem z Uncharted oraz elementy metroidvanii. I sprawdza się to nieźle, choć niektóre elementy wydawały się wciśnięte na siłę.

Długo nie mogłem się przedstawić do tutejszego systemu walki. W takich Soulsach walka była dla mnie o wiele bardziej intuicyjna. Przesiadka z Soulsów i innych gier opartych na zręcznościowym modelu walki trochę trwała. Tutaj najważniejsze jest parowanie w odpowiednim momencie trochę niczym w Sekiro. Dopiero jakoś w połowie gry, gdy już kilka umiejętności odblokowałem, walka dawała radę. Jest jednak coś takiego w tej walce, że w pewnych momentach miałem wrażenie, iż gra jest trochę nie fair w stosunku do gracza. Często natykamy się na grupy małych przeciwników, którzy jeden przez drugiego spamują atakami. Miejscami czułem się jak w Gothicu 3 i tylko nawalałem przycisk ataku, bo inna taktyka nie wchodziła w grę. Gramy wielkim Jedi a najczęściej walczymy z jakimiś żabami, koziołkami czy innymi karaluchami. I najczęściej trzeba je nawalać dość długo, bo jakimś dziwnym trafem nie dają się zepchnąć w przepaść.

Niespecjalnie pasuje mi tutaj mechanika z Soulsów, czyli odradzanie się przeciwników. Wolałbym klasyczne checkpointy znane z innych gier akcji. Irytuje to zwłaszcza wtedy gdy wracamy do tej samej lokacji, chcąc odszukać wszystkie znajdźki. Zamiast skupiać się na ich szukaniu trzeba najpierw uporać się z upierdliwcami. Na dodatek w niektórych miejscach zamiast normalnych przeciwników pojawiają się minibossowie w stylu poszukiwaczy przygód czy robotów. Najczęściej w parze.

Znajdźki same w sobie nie zachęcają do zbierania, bo są to głównie skórki dla Cala, BD-1 oraz Modliszki, czyli statku którym podróżujemy po galaktyce. Oprócz tego zbieramy różne elementy miecza świetlnego. Najbardziej zauważalny jest kolor, bo rękojeść dokładnie widzimy jedynie na cut-scenkach. Mimo to wymaksowałem grę dorabiając się odciska na kciuku. Ogrywałem grę na padzie na którym by sprintować trzeba wciskać lewy analog.

Podsumowując: Fallen Order to solidna produkcja, chciałoby się więcej takich kilkunastogodzinnych, niezobowiązujących produkcji dla jednego gracza w awanturniczym klimacie. Liczę, że przy okazji drugiej części twórcy zrewidują kilka z rozwiązań zastosowanych w Fallen Order, które się nie sprawdziły za bardzo.