Pojedynek dwóch gigantów. Przez wielu wyczekiwana kolejna część GTA czy rewelacja, gra która podbiła listę przebojów. Która według was lepsza, gta zapewniło mi rozrywkę na wiele dni. Grałem po 8 godzin dziennie, wówczas uważałem, że ta gra wymiata i nie ma sobie równych. Wciągała i bawiła. Misje fabularne, poboczne i różne ciekawostki dawały masę przyjemności. Jednak po skończeniu fabuły, poznaniu miasta, nie ma w grze nic do roboty. Jakoś powracać się do niej nie chce. TLOU też doskonale bawiło, grafika podobnie jak w gta jest bdb, jednak czas gry jest wyraźnie krótszy od gta. Nie spiesząc się grę ukończyłem po 20 godzinach, poznając liczne sekrety i odnajdując przedmioty. Mimo przejścia tego tytułu mam ochotę by zagrać w nią ponownie. Fabuła robi wrażenie, po przejściu gry człowiekowi zostaje to wszystko w pamięci, a w gta tego nie ma. Różnica między tymi tytułami jest następująca, w gta się gra, zaś produkcję studia Naughty Dog się przeżywa. Człowiek zaczyna czuć sympatię do postaci, zauważa, że są przekonujące, czego w gta się nie zazna. Tym oto sposobem tlous przebija gta5.
Należy również pamiętać o bdb tomb raiderze, przy którym również bdb się bawiłem.
Zgadzam się z Tobą. Gta V to przykład sequelu doskonałego, jednak większe brawa należą się twórcą The Last of Us, którzy wyznaczyli nową markę, tworząc coś nowego od podstaw. ;)
"w gta się gra, zaś produkcję studia Naughty Dog się przeżywa" - ten cytat całkowicie oddaje 100% prawdy! Ja kupiłem GTA 5 w dniu premiery i świetnie się bawiłem na tyle że myślałem że żadna gra mnie już nie wciągnie bardziej. Ale gdy kupiłem TLoU to szybko zmieniłem zdanie :) Teraz przechodzę 3 raz :) I uważam że ta gra faktycznie przebija GTA 5. Jest to nowe IP, super dojrzała fabuła i rewelacyjne postacie. GTA nie ma takiej głębi i nie zapada tak w pamięć. Myślę że TLoU będzie nominowane jako najlepsza gra wszech czasów obok Legend of Zelda, Final Fantasy VII czy Half LIfe 2.