PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=614358}

The Suffering: Zniewolony

The Suffering: Ties That Bind
2005
7,1 446  ocen
7,1 10 1 446
The Suffering: Zniewolony
powrót do forum gry The Suffering: Zniewolony

Gra wygląda tak jakby twórcy nie znali umiaru. Tam gdzie w normalnej produkcji byłoby kilku przeciwników, tutaj jest ich kilkudziesięciu. Pewnie ktoś z twórców powiedział: "Dawej wincyj tych potworków, gracz wytrzyma a gra będzie dłuższa!". Tak więc co pięć kroków musimy mierzyć się z hordami ultrawytrzymałych potworków atakujących ze wszystkich stron. W poprzedniej części też mieliśmy hordy potworów, ale tam sporą część etapów dało się przebiec unikając ich. Tutaj mamy miniareny z których nie wyjdziemy dopóki nie pokonamy wszystkiego co się rusza. Niestety z podbiciem liczby potworków i ich wytrzymałości (pewnie dziesięciokrotnie) nie poszło zwiększenie liczby środków leczących oraz znajdowanych broni. Tych możemy mieć jedynie dwie sztuki, gdzie w poprzedniczce niczym w staroszkolnych strzelankach mieliśmy ich więcej, bo każdy nowy rodzaj pukawki jaką znajdowaliśmy na stałe lądował w ekwipunku i później tylko zbieraliśmy amunicję. Przy tej liczbie strzelanin rozwiązanie rodem z CoDa jest idiotyczne, bo co chwila trzeba szukać czegoś nowego, gdyż wystrzelenie kilkuset pestek to kwestia kilkunastu sekund. W tej grze nawet blondi w płaszczyku jest w stanie przyciąć na głowę i klatę kilka magazynków amunicji, więc z czym do ludzi? Środków leczących też nie jesteśmy w stanie zbierać, tylko leczymy się nimi na bieżąco a niewielki fragment paska regeneruje się automatycznie. I co to wnosi do rozgrywki poza kolejną bezmyślną zrzynką z CoDa?

Poza idiotycznym gameplayem rodem z gry z kosza dochodzi też posucie zakończenia "jedynki", które pozostawiało nieco niedopowiedzeń. Druga część w kwestii fabularnej niezbyt wiele wnosi poza zniszczeniem tego co było w części pierwszej.