........ rodzinka godna Markiza de Sade". Jak ja kocham filmy z tamtych czasów, zero poprawności politycznej. Bez pitolenia prosto na tacy, kawa na stół. Piękne jest też to że film robi za taki kryminał dla inteligentów, dużo nawiązań i rozważań filozoficznych, najnowsza literatura światowa na temat seryjnych morderców czytana przez kapitana i jego kolegów po angielsku! Znalazł się nawet komputer, który drukuje nazwiska podejrzanych i odwala robotę za milicjantów. Uwaga to PRL 1981! Naprawdę duże zaskoczenie. A i na koniec tekst miedzy dwoma milicjantami, jeden przebrany za kobietę bo szukają seryjnego wampira słucha jak drugi mówi do niego: "no i zobacz jak ty wyglądasz, co ty z siebie robisz, a w .... z tymi nowoczesnymi metodami" na to przebrany:" aaaa strasznie zimno, chodź na wódkę". Hehehe.