Nie spodziewałam się niczego ciekawego podchodząc do części pierwszej (niekoniecznie lubię filmy stylizowane na "kamerę w łapie"). Uszło, nawet dobry horror co zachęciło mnie do obejrzenia części drugiej. Najlepiej by było napisać o niej "bez komentarza", ponieważ jest sporo gorszy od jedynki. Co mnie rozśmieszyło najbardziej to zachowanie tych całych sił specjalnych czy jak by to nazwać inaczej... Siły specjalnej troski, aż gryzie w oczy ich brak profesjonalizmu, powiedzcie mi jaka grupa wysyła jedną osobę SAMĄ aby sprawdziła całe mieszkanie? Idiotyzm. Poza tym całe to opętanie i przenoszenie krwią... No nie przekonuje mnie wizja opętania jako wirusa, zwłaszcza że jak było widać [tu spoiler] cały ten demon czy co przenosi się z ust do ust :P
Zawiodłam się i zarazem ubawiłam na tym filmie.
Mam takie same odczucia. Jedynkę dostałem przypadkowo, nawet nie wiedziałem jaki to rodzaj. Początek zacząłem przewijać, bo straszne nudy, ale po chwili mnie wciągnęło. Spodobał mi się klimat (cóż wstyd się przyznawać, ale żywe trupy nawet chętnie czasem oglądam). Jedynka miała jakiś sens plus klimat. Dwójka - całkowity brak klimatu. Do tego fabuła zrobiła się koszmarna. Najbardziej mnie wkurzało takie - nie mamy szans ale zostańmy w budynku. Po co? Nie można było wyjść po zebraniu informacji i przygotować się lepiej do misji. Zaopatrzyć w sprzęt itp. Noktowizory powinien mieć każdy. Do tego powinno się chyba wyprowadzić cywila. No wiem wtedy już w ogóle nie miał by sensu dalszy ciąg, ale strasznie to już sztuczne. A przecież kamera z łapy miała dodać realizmu. O ile w jedynce różnie z nim bywało o tyle w dwójce kompletnie go brak. Ja się zawiodłem, ale już nie ubawiłem.
Wiesz po co zostali w budynku? Żeby była trzecia część zapewne :) Teraz prawie każdy film ma zakończenie takie by zrobić kontynuację, przez to jest do d*py za przeproszeniem zamiast jakieś oryginalne.
Dokładnie. Jakiekolwiek pozytywne wrażenia z tego filmu zabiła ta "jednostka specjalna". Stworzona totalnie od czapy, twórcy nie mieli żadnego pojęcia o tego typu formacjach. No ale niestety, prawda jest taka, że gdyby ta grupa AT była wiernie odwzorowana to po prostu przejechałaby po tej kamienicy bez zająknięcia i nie byłoby filmu... ;)