PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=544033}

[Rec] 3: Geneza

[REC]³ Génesis
2012
3,8 30 tys. ocen
3,8 10 1 29555
4,0 8 krytyków
[Rec] 3: Geneza
powrót do forum filmu [Rec] 3: Geneza

Cały wstęp, to jeden wielki trolling. Pierwsze 20 minut to faktycznie found footage, ale kiedy akcja w końcu nabiera tempa, pojawia się tytuł i film porzuca na stałe formę pseudodokumentu. Ja rozumiem, że twórcy po 2 częściach chcieli wprowadzić odrobinę świeżości, jakieś zmiany, ale ostatnią z nich powinno być porzucenie konwencji found footage. To dzięki niej seria [Rec] wyróżniała się na tle tysięcy innych zombie movie. Sam tytuł bezpośrednio odnosił się do formy dokumentalnej, to już więcej sensu miałoby porzucenie konwencji found footage w Blair Witch Project, albo Paranormal Activity.

Wbrew powszechnej krytyce, nie mam nic przeciwko komediowej konwencji filmu. To bardzo powszechne w najróżniejszych seriach horrorów, w niektórych przypadkach okazało się to najlepszym posunięciem w serii (Martwe zło 2). Scena w której Clara w ślubnej sukni zabija zastępy zombie za pomocą piły mechanicznej jest jednym z najfajniejszych momentów w serii. Dostarcza masę frajdy, bezpretensjonalności rodem z filmów Sama Raimiego i Petera Jacksona, czystego fanserwisu dla fanów zombie. Problemem jest kompletny brak jakiejkolwiek spójności i konsekwencji. Mamy przydługi wstęp w konwencji found footage, które potem zostaje całkowicie spuszczone w kiblu. Raz film jest nieznośnie poważny i przedramatyzowany, a raz radosny i komediowy. W jednej scenie Clara zamienia się w największego bad-assa rozwalającego piłą hordy zombie, a scenę później znowu jest bezbronną dziewczyną polegającą wyłącznie na swoim partnerze. Kiedy już myślisz, że film będzie opowiadał miłości dwójki ludzi, których związek umocniła zdolność w zabijaniu potworów (wiecie, niczym Jerry i Beth w jednym odcinku Ricka i Mortyego), nagle wkracza debilna deus ex machina w postaci księdza cytującego kazania.

Scenariusz to czysty debilizm. Nie wie, czy ma być poważnym horrorem z motywem egzorcyzmów, czy czarną komedią z motywem zombie w stylu Wysypu Żywych trupów lub Zombieland. Pojawia się masa wątków, które prowadzą donikąd. W dwóch scenach widzimy w odbiciach jakąś straszną zjawę, która nigdy więcej w filmie nie wraca. Pojawia się Spongebob (sorry, SpongeJohn) - w sensownym pastiszu zamienili by go w zombie, aby jego komediowy wątek miałby jakąś puentę, zamiast tego również znika bezpowrotnie w jednym momencie. W jednej scenie widzimy grupę ocalałych ludzi zamkniętych w jakimś grobowcu, ale później, przez jakąś godzinę nie mamy zielonego pojęcia jak potoczyły się ich losy. Zostaje wprowadzony wielki miecz, niczym z filmów o Conanie Barbarzyńcy, ponownie - w dobrej czarnej komedii, Koldo w pełnej zbroi wykorzystał by go do uśmiercenia zombie niczym w Kill Billu, ale ostatecznie zostaje wykorzystany tylko do (nieudanej zresztą) amputacji zakażonej ręki Clary. W finale cały budynek zostaje otoczony kwarantanną, ale Koldo i zarażona Clara bez najmniejszego problemu przechodzą na drugą stronę. Co prawda zostają zastrzeleni, ale z perspektywy organów władzy nie jest pewne, czy wirus nie rozprzestrzenia się drogą powietrzną, więc ich postępowanie jest kompletnie idiotyczne.

No i na końcu podtytuł - Geneza. Jaki debil wymyślił taki podtytuł filmu. Nie ma tutaj żadnej genezy. W jednym cameo jesteśmy poinformowani, że akcja ma miejsce równolegle z wydarzeniami pierwszego [Rec], ale poza tym nie ma żadnych odniesień fabularnych. Wyczytałem, że podtytuł tak naprawdę odnosi się do cytatu z Biblii, co jest równie idiotycznym posunięciem. Nadal jest to wprowadzanie widzów w błąd - w powszechnej świadomości Geneza funkcjonuje jako "narodziny", a w kontekście filmów rozumiane są jako "narodziny" postaci lub wątku kluczowego dla danej serii. Poza tym, KOGO DO CHOLERY OBCHODZI CYTAT Z BIBLII W FILMIE O ZOMBIE?

[Rec] 3: Geneza to rzeczywiście tak zły film, jak wielu mówi. Jednak nie dlatego, że postanowiono wprowadzić elementy pastiszu i czarnej komedii, ale przez fatalnie napisany scenariusz. To jeden wielki bajzel pomysłów i konwencji, masa wątków albo urywa się, albo zostaje wykorzystana w niesatysfakcjonujący sposób. Bohaterowie zmieniają się o 180 stopnie ze sceny na scenę, nikt nie przechodzi żadnej przemiany, a spora część z nich znika nagle. Niektórzy porównują [Rec] 3: Genezę do filmów Quentina Tarantino, co jest obrazą. Reżyser właśnie charakteryzuje się świetnie napisanymi, inteligentnymi scenariuszami. Każdy jego pojedynczy film też bawił się konwencją, ale był przy tym bardzo spójny, konsekwentny, fabuła była rozbudowana i trzymała się kupy - w przeciwieństwie do tego filmidła.

ocenił(a) film na 4
szmyrgiel

a czy spongeJohn nie został zabity przez zombie? Co prawda działo si to strasznie szybko, ale chyba ta było...