Dałbym wtedy to 5/10, bo sam film to zwyczajny średniak bez choćby jednego ciekawego fragmentu.
Niestety patrząc przez pryzmat poprzednich, świetnych części ta jawi się nam dramatycznie słabo. Nawet w 1/100 nie posiada tego klimatu z jedynki. I nie rozumiem, czemu patent z nagrywaniem z ręki został zarzucony. Przecież to najbardziej charakterystyczny znak tej serii.
Trzeba było jednak odpuścić sobie panie reżyserze.
Jak dla mnie to jakaś podpucha, twórcy chyba zrobili sobie żart i niebawem pojawi się pełnoprawny następca dwójki.
Obejrzałem to z prawie otwartą gębą parskając z niedowierzaniem, że można nakręcić coś tak bzdurnego.
Trochę dziwne zagranie ze strony twórców.
Spodziewałem się pełnoprawnej kontynuacji, a dostałem jakiegoś komediowego spinoffa, który niszczy wyrobioną przez poprzednie filmy markę. Nie miałem ochoty na taką "niespodziankę".
Tym samym nie kumam po co ta trójka w tytule? (no tak... kasa)
No ale ok, niech im będzie. Chcieli, to mają.
Teraz czekam na czwórkę i mam nadzieję, że będzie to powrót do korzeni, a nie żaden eksperyment.
PS. Jeżeli twórcy REC wcześniej zapowiedzieli, że zrobią taką komediową wariację na temat serii, no to sorry, nic takiego do mnie nie dotarło. :)
a właśnie że jest ciekawy fragment, jak napieprzają w zbrojach na zombiaki :DDDDD, podejście niekonwencjonalne :P
"napieprzają" to za mocne słowo na to co robili bohaterowie a więc .. po prostu szli .. przy czym pierwszy zbrojarz bez walki przegrał z zombiakami a drugi bohater porzucił swoją broń by na wielkim spokoju porozglądać się po sali, która nie tak dawno była pełna zombiaków .. nie wiem co w tym niekonwencjonalnego ..
oj tam czepiasz sie, śmiechowy film :D, śmiałem sie na nim bardziej niż na niejednej komedii
Ostrzegam przed spoilerami!
Nie no... jasne, że film ma śmieszne momenty.
Ale ja odebrałem to jak plaskacz w pysk, ponieważ totalnie się tego nie spodziewałem.
Liczyłem na pełnoprawną kontynuację - siadam późnym wieczorem przed TV z zamiarem "pobania się", a tu sobie z całej serii jaja robią. ^^'
Wyobraźmy sobie jak zareagowaliby ludzie, gdyby np. Alien 5 okazał się być grubą komedią. :-)
W dodatku hiszpański humor to nie jest do końca to, co powoduje u mnie mocne rozbawienie.
Druga połówka filmu bardziej mi się podobała. Jest poważniejsza, troszkę w klimatach pierwszych REC, ma kilka ostrych momentów, nieco przypominającego Martwice Mózgu gore (mini wersja kosiarki), charakteryzacja i krwiste efekty są świetne, świetny motyw nowożeńców i interesujący, łzawy finał (ach, jak oni się kochają! :P ), ale fabuła i styl nadal usiane są babolami (np. zainfekowani raz szarżują jak wściekłe psy, aby za moment powłóczyć nogami jak romerowskie zgniłki... wtf? zmęczyli się bieganiem?!). Oby to był jednorazowy "skok w bok" ekipy tworzącej jeden z najlepszych zombie horrorów (a może najlepszy?) ostatnich paru lat.
I serio w tę stronę pójdzie proces walki z "zombifikacją"?
Wirus pozyskany od opętanej dziewczynki ma być powstrzymany/tłumiony poprzez... Słowo Boże? Hmmm...
Mam nadzieję, że bohaterowie nast. części tego nie odkryją. :P