Na film czekałem jak na deszcz na pustyni. W końcu obejrzałem i co?
UWAGA SPOILERY
film zaczyna się ciekawie, kręcone z ręki i takie tam, nawet mi się podoba, tyle, że do
momentu napisu REC3 potem chyba zabrakło pomysłu na dalszy ciąg filmu. Panna
młoda w ciąży biega z piłą łańcuchową znalezioną w jakimś kanale, pan młody lata z
buławą jakiegoś świętego w zbroi, zombie okazują się być diabłami w ludzkiej skórze
które boją się krzyża i wody święconej. Nie wiem co brała osoba pisząca scenariusz
ale
też chce te dragi.
KONIEC SPOILERÓW
Ogólnie film z RECiem ma tyle wspólnego co w nazwie, równie dobrze mogłoby się to
nazywać Zombie na weselu etc. Ot horrorokomedia czy jak to tam zakwalifikować,
dobre
do piwa i popcornu w sobotni wieczór. Za każdym razem gdy oglądam taką kupę
dziękuje Bogu czy tam innemu Mahometowi za torrenty i za to, że nie musiałem wydać
na
taką szmirę ani złotówki w kinie bo zły bym był okrutnie.