Obejrzałem ten film bo wiele o nim słyszałem dobrego. Cóż, jest generalnie dobry, ale daleko mi do nazywania go wybitnym. Może po części dlatego, że nie lubię sposobu kręcenia "z ręki"? Poza tym sądziłem, że będzie straszny, że będę, za przeproszeniem: "srał w majty" podczas seansu. A tego zabrakło. Przez 2/3 filmu niby coś się dzieje, poznajemy bohaterów, akcja też nie stoi w miejscu, ale od wzbudzenia we mnie większych emocji było to oddalone o lata świetlne. Te pojawiły się dopiero w końcówce, która akurat wciągnęła mnie bez reszty. Jeśli tak dobry byłby cały film, wtedy można by mówić o nowym arcydziele horroru. No i jest parę nieścisłości:
Spojler:
Jeśli wirus przenosi się przez ślinę to przez krew chyba też powinien. A czemu tak nie jet? Bo wtedy nikt nie mógłby być okrwawiony i nie byłoby tak "malowniczo"? I druga sprawa: Jak zamknięci w kamienicy ludzie dowiedzieli się, że nie mogą wyjść, chcieli jakoś otworzyć główne drzwi, ale nikt nie miał klucza. W późniejszej scenie, gdy do budynku wkracza oficer sanitarny, okazuje się jednak, że klucze ma policjant. Co, miał wcześniej napad sklerozy?
Koniec spojlera.
Za to, powtórzę, końcówka jest mocna i wbija w fotel. Nie brakuje w niej niczego.
6/10, więcej dać nie mogę.
Nie lubisz sposobu kręcenia z ręki więc nie wiem w jakim celu takie filmy oglądasz? Swoją drogą epilepsja? :)
Lubię horrory. Za każdym razem mam nadzieję, że się przekonam do kręcenia z ręki, za każdym jednak razem nie wychodzi. Próbować mogę, prawda?
"Jeśli wirus przenosi się przez ślinę to przez krew chyba też powinien. A czemu tak nie jet? Bo wtedy nikt nie mógłby być okrwawiony i nie byłoby tak "malowniczo"?"
Może się mylę, bo przyznam, że na to akurat nie zwróciłem uwagi. Ale czy zarażenie nie odbywało się przez ugryźnięcie? Nie przypominam sobie żeby ktoś został opluty i się zmienił. Musiał być kontakt z krwią zdrowego, a czy to ślina czy krew to chyba już bez znaczenia. O ile dobrze cię zrozumiałem. Mogli być cali we krwi byle by nie było żadnego kontaktu wewnętrznego.
Być może masz rację. Ale ja już nie zamierzam oglądać tego filmu po raz drugi, żeby to wychwycić.
A tak w ogóle nie rozumiem tylko, czemu jest tak wysoko oceniany? Co w nim jest takiego, że wybija się ponad te wszystkie filmy o zakażonych, zakażających, gryzących i zabijających "zombie"? Jest kręcony ręczną kamerą? Sorry, ale jak dla mnie to nie dodaje mu klimatu. Poza tym chyba za bardzo nie wychodzi poza wszystkie schematy...
Powiem Ci tak, jesteś poprostu w gronie 10% osób które nie zawsze wychwytują wszystkie smaczki filmu. Nie chciałbym Cie tutaj specjalnie dyskryminować, ale jesteś niepierwszą osobą która jest zawiedziona filmem [REC]. Dzieje się tak, gdyż naczytacie się opinii przed obejrzeniem filmu - Ba, spojrzycie z ciekawości na spoiler tutaj coś zobaczycie i gotowe kosmiczne oczekiwania wobec filmu. Wiesz, powiem Ci wiecej - w dobie filmów gdzie straszą nas powyginane i niesmacznie zniekształcone potwory z filmu Silent Hill, oraz duchy/zjawy ukazujące się nagle znikąd w innych filmach, nie trzeba się przygotowywać na nie wiem co. W filmie [REC] należy się bać nie tego co widzimy, lecz tego co jest niewidoczne - czyli naprzykład w ujęciu gdzie kamerzysta idzie przez ciemny przedpokój, bardziej się bałem samego momentu przejścia, niż ataku dziewczyny :p
Pozdrawiam i może obejrzyj sobie na spokojnie ponownie film [REC].