Niby horror, a dawno tak już się nie śmiałem gdy go oglądałęm. Hiszpanie mają poczucie humoru^^ gniot, ale za wesołe chwile 6/10
Ja to się prawię posikałem, kiedy ta pierwsza zarażona (tzn, ta starsza babka) dostała od Manu w ryj.
Oczywiście, że mogę :P może..... 4 argumenty bo nie mam zamiaru marnować czasu na tłumaczenie czemu ten film to dno. Są ciekawsze żeczy do robienia, np. oglądanie dr. House'a ;]
1. Wyszkolona ekipa antyterrorystyczna przecież nie ma szans z armią ząbiaków z jakimś mutantem siejącym postrach młotkiem na czele, którego jakoś wszyscy boją się poprostu zastrzelić, gdyż byłoby to zbyt proste tak?
2. Idealnie strzeżony budynek, cała gwardia i wojsko pilnują do niego wstępu, a tu nagle 3 młodych ludzików przez przypadek bez najmniejszego problemu wchodzi sobie na teren kwarantanny i śmiejąc się wesoło. Przecież ta kwarantanna to tylko żart! Wejdzmy tam! Skoro wojsko pilnuje całego bloku to na pewno tam nic groznego nie ma! Oni żartują! ( wogóle pomijam fakt, że byli na tyle odważni żeby tam wejść)
3. Przyjżyjmy się tej sytuacji: 3 komandosów, każdy z jakimś MZ 1203(mniejsza z tym) w ręce nie potrafi wymuśic na księżulku biegającym z krzyżem aby ten zezwolił na ich ewakuację, mimo że ząbiaki wpieprzały po koleji całą ekipe, zaczynając oczywiście od najniższego stopniem ( no hierarchicznie, bo ząbiaki lubią budować napięcie).
4. Nieśmiertelna, 2metrowa damska wersja Marcina Gortata widziana tylko w ciemnościach.. Hm.. a co by było, gdybym zgasił główne światło i oświetlił latareczką tylko kawałek Marcina? Gonił by mnie tylko młotek?
Mógłbym tak pisać i pisać ale, jak już mówiłem, House czeka na mnie :)
Heh też jestem fanką House'a i czekam na nowe odcinki ;] Z twojej wypowiedzi wnioskuję że chyba trochę pomieszały ci się filmy. Twoje argumenty odnoszą się do Rec 2, który rzeczywiście przy Rec wypada dużo dużo słabiej. Co do punktu 2. i 4. to w pełni się z Tobą zgadzam .
Pozdrawiam i życzę miłego oglądania ;]
A no może troche pomieszałem, ale ogólnie wiadomo o co chodzi :P W każdym razie ani 1, ani 2 po raz drugi nie obejrze.
O ile pamiętam, to w jedynce był taki moment, w którym jakiś niestrudzony strażak z 20kilowym młotem siał postrach wśród ząbiaków. To był najmocniejszy moment w tym filmie^^ Myślałem, że jebne ze śmiechu jak słyszałem jego stękanie i uderzenia młota xD ale mniejsza... Everybody lies... dziękuje i nawzajem ;]
Bardzo dziękuje, że mi opowiedziałeś Rec 2, ale będę miał przyjemność z oglądania jak połowę już wiem. Najpierw myśl, a potem pisz!!!
NIe obchodzi mnie, czy będziesz mieć jakąkolwiek przyjemność. Twój problem. Najpierw myśl, potem płacz!!!
De gustibus non est disputandum! Jeśli nie wiesz, co to znaczy ( a na to wygląda ) - o gustach się nie dyskutuje.
A tak nawiasem Twój też za bardzo wyszukany nie jest ^^
Zalecasz innym myślenie, więc daj dobry przykład i zacznij od siebie. Skup się na tworzeniu własnych wypowiedzi (streszczanie filmu bez uprzedzenia jest nieeleganckie), następnie popracuj nad polszczyzną i dopiero na sam koniec bierz się za łacinę. :)
Po pierwsze nie streściłem żadnego filmu, wymienilłem tylko kilka argumentów, jak mnie proszono. Wiem, że pomyliłem części i akurat tu się zgodzę, że to było troche nieeleganckie. Ale jeśli ktoś wmawia mi, że w jakiś sposób te 4 punkty streściły mu cały lub chociaż połowę filmu to chyba coś jest nie tak. I przepraszam humanisto za moją polszczyznę. Rzecz* Przyjrzeć* Pomyłki się zdarzają. A za łacinę brać się nie muszę, ale podstawowe przysłowia wypadało by znać ;]
A mnie się tam podoba Twoje poczucie humoru - i choć co do oceny filmu się nie zgadzam (tzn. jak dla mnie nic tam do śmiechu nie było - z rozbawienia to wyłem w czasie oglądania "Hostelu", "Domu woskowych ciał", a już zwłaszcza "Wysypu żywych trupów", na "[Rec]" jednak trochę nerwów się najadłem), to rozumiem, że przy odpowiednim nastawieniu (a już zwłaszcza po dobrej lufie... no weźże się Maciuś przyznaj, co?...) można tak, jak i Ty... Dla mnie "[Rec]" to wcale udatne wykorzystanie dość ogranej fabuły grozy, którą nazwałbym escape/survival (chyba jest jakaś taka klasyfikacja, a jak nie ma, no... to już jest), ożywionej przez konwencję filmowania z ręki, po raz pierwszy bodaj wykorzystanej w genialnym moim zdaniem "Blair Witch Project". Tak że akurat polecanie tego filmu jako "nowatorskiego" jest wedle mego rozeznania wyjątkowo przestrzelone. Ale samo wykonawstwo -bardzo, bardzo OK. Podoba mi się też atmosfera niedopowiedzenia, bez czego chyba w ogóle nie ma mowy o grozie (choć niektórym człekokształtnym groza myli się z ohydztwem i jarają się erekcją pod sufit podczas oglądania pornograficznie dosłownego ćwiartowania/dekapitowania/wyłupywania/patroszenia/przypalania etc.) - że tu jednak nie wszystko jest do końca jasne. Nie zgadzam się też, że fabuła jest nielogiczna - pewnie, Twoje argumenty za jej nielogicznością się bronią, ale chyba na takim poziomie, że mało który film jest w stanie sprostać Twoim wymogom prawdopodobieństwa. A wykorzystana do ekstremum konwencja zdjęć amatorskich sprawia, że od filmu nie da się oderwać wzroku, nie ryzykując przeoczenia jakiegoś istotnego motywu.
Hmm no jak dla mnie to Maciek ma podobne zdanie o tym filmie;] bo śmiałam się jak dziecko na bajce;D chociaż należę do wielkich strachusiów których nawet buuu o zawał robi;] nie oceniałabym tego filmu negatywnie gdyby nie to ze jest to pierwszy horror w moim życiu który wywołał u mnie atak śmiechu.....