'Rec' jest doskonałym przykładem, jak stworzyć coś z niczego. Kręcenie z ręki było wcześniej w 'BWP' a najwcześniej chyba w ogóle w 'Cannibal Holocaust', więc aż takim zaskoczeniem się nie okazało, motyw kwarantanna plus wirus również został wyssany do cna lata przed tym, jak zabrali się za niego Hiszpanie. A jednak, mimo wszystko udało im się nakręcić film na niezłym poziomie, jeden z pierwszych początkujących modę na hiszpańskojęzyczne (bo nawet jeśli głównie hiszpańskie, to nie tylko) horrory. No owszem, jest to film zdecydowanie na raz (no ale który horror nie jest...), nawet mimo niewielkiej długości miewa niepokojąco obszerne przestoje i niczym nie zaskakuje, jednak jak mało który potrafi kilka razy porządnie wstrząsnąć. Nie jest to film, po którym strach będzie wyjść w nocy do toalety, ale taki, którzy przez niewiele ponad godzinę wciśnie w fotel i nie puści. No i za perfekcyjne oddanie naturalności zachowań bohaterów należą się wielkie brawa, chyba w żadnym innym hand footage nie zostało to przedstawione tak realistycznie.