Ten gość z kamerą nie wykazał się raczej inteligencją pod koniec filmu wchodząc na strych "bo tylko sfilmuje a potem obejrzą, przecież tam nic nie może być " zwłaszcza, że dziewczyna wyraźnie stwierdziła że "stamtąd dochodzą jakieś dziwne odgłosy". Ale facet dzięki swojej naiwności dał mi niezły szok kiedy nagle natrafił na tego wrzeszczącego dzieciaka. Aż podskoczyłam i to bez przesady. Ogólnie cały film coś się działo, ale solidnie zbity w spójną całość był koniec.
Nieźli histerycy byli z tych ludzików, ale z drugiej strony ciekawe co ja bym zrobiła, jeśli jakiś kundel zaraziłby wszystkich moich sąsiadów...