"Po 'Labiryncie Fauna' i 'Sierocińcu' kolejny fenomen hiszpańskiego kina grozy" - głosi slogan reklamowy. Od kiedy to "Labirynt Fauna" jest kinem grozy, a co jest takiego fenomenalnego we wtórnym i schematycznym aż do bólu "Sierocińcu"? Między innymi takie oto pytania wprawiały mnie w refleksję, czy zachwalany przez większość widzów "Rec" nie okaże się mocno przereklamowany. Niestety, stało się...
Twórcy filmu postawili na realizm, miało więc być strasznie niczym w "Blair Witch Project" czy "Projekt: Monster", trzęsąca się kamera, nie trzymana tym razem przez amatora lecz profesjonalistę miała nakręcać klimat i wzbudzać w widzach przerażenie. Nie do końca się to udało. Film przede wszystkim nie jest realistyczny, wygląda jak przeciętny zombiem-movie, wszystko w nim jest inscenizowane i udawane, a silenie się na autentyzm sprawia, że wygląda to nieco sztucznie. Balaguero wraz z kolegą zapomnieli chyba, że najbardziej przeraża to czego nie widać, i tak oto od niemal początku filmu wiemy już co stanowi tu zagrożenie, co więcej strasznie widza w "Rec" wygląda mniej wiecej tak: Bum! Wyskoczył ktoś zza ściany, krew tryska wszędzie (tylko nie na obiektyw kamery), ktoś sobie krzyczy, bójcie się wszyscy. I jeżeli nowatorskim zabiegiem ma być maskowanie tak prostackich chwytów ręczną kamerą, to kończ waść, wstydu oszczędź. Jeśli zaś chodzi o samą kamerę, to mamy tutaj kilka interesujących nowinek:
1. Operator ogląda to co przed chwilą nagrał, my widzimy więc przewijanie taśmy i zdarzenie, które widzieliśmy przed chwilą. Wszystko fajnie, tylko jakim sposobem operator nagrał ten podglad, i co ciekawsze, po co to zrobił?
2. Kiedy wyskakuje ktoś zza ściany, wszyscy wokół podskakują ze strachu, lecz nasz dzielny pan operator idealnie kadruje zaistniałą sytuację, rączka mu nawet nie drgnie, zupełnie jakby kamera spoczywała sobie grzecznie w uściskach statywu.
3. SPOILER!!
Kiedy główna bohaterka, Angela, zostaje już sama (z operatorem) i musi natychmiast otworzyć drzwi, ktore uratują jej życie przed pędzącą nań grupką dzikich zombie, nasz dzielny pan operator nawet nie raczy jej pomóc, ba będzie nawet na nią krzyczał i spokojnie kręcił zombiaków. Co tam, może umrzeć, byle tylko wszystko się nagrało.
KONIEC SPOILERÓW!
4. Dzielny pan operator okazuje się jednocześnie wybitnym montażystą, kręci więc "setkę" z jednym z mieszkańców pokazując go w jednym ujęciu, nagle błyskawicznie przechodzi w drugie, ale wypowiedź filmowanego nagrywa się idealnie, niczym montowana w studiu.
Na szczęście, mimo usilnych prób zrobienia z widza idioty, twórcy "następcy Blair Witch Project" zadbali o klimat swego dzieła. Dzięki temu "Rec" ma też i dobre strony. Udało im się podrasować film klaustrofobicznym "zębem" do czego przyczyniła się kamienica, w której rozgrywa się akcja. Dźwięk stoi na wysokim poziomie, szumy, jęki, czy uderzania całkiem nieźle daje się odczuć (zwłaszcza odgłos śmigłowca), co udziela się głównie w trzymającej w napięciu końcówce, będącej niejako ukłonem w stronę klasyków kina, m.in. "Milczenia owiec". Potencjał, który drzemie w ostatnich scenach wskazuje na to, że Hiszpanie chcieli zrobić dobry, realistyczny horror... Chcieli tak bardzo, że realizm przekształcił się w niezamierzoną groteskę.
Mimo wszystko 6/10 za klimat i ostatnie sceny.
co tak słabo? jak dla mnie przewidywalne dno, które miało być realistyczne. wszystie seceny ugryzienia tak cholernie do przewidzenia. film dla niepelnosprawnych oszlomow. oceny tak wysokie bo chyba ogladane w kinie przez samotnych ludzi. dno.
Wymień mi w takim razie kryteria horroru...
Dużo bardziej wolę przewidywalne ugryzienia niż przewidywalny kot w szafie, ptak wpadający na szybę czy złoczyńcę wyskakującego zza rogu.
Oczywiście większość filmu to typowe uciekanie po korytarzach, jak w większości filmów z zombie. JEdnak ostatnia scena na strychu to jedna z najlepszych jakie ostatnio w horrorach ogladalem. Ostatnio taka reakcje wywolala u mnie tylko kaseta z "The Ring"
Jak zawsze śmieszą mnie ludzie, którzy stawiają filmowi ze średnią powyżej 7 ocenę 1... chcą zwrócić na siebie uwagę?
Och przepraszam, Pan evinx, ocenił "Ojca Chrzestnego" także na 1, więc nie ma się czym martwić... [Rec] to arcydzieło...
Nie ma mnie-oceniłamOjca Chrzestnego na 1. Dla mnie to shit :] a ten horror w ogóle:
1. nie buduje napięcia
2. nie przestrasza
3. irytuje.
nie, żebym miała uprzedzenia do hiszpańskiego, ale równie dobrze mogłabym oglądać na żywo człowieka zarażonego wścieklizną, dokładnie taki sam obrazek, aj no sorrki mniej krwi ;) filmu nie oceniłam, możesz "odetchnąć".
O "Sierocińcu" już kiedyś pisałem; nie podobał mi się głównie dlatego, że był zlepkiem pomysłów z innych filmów, w dodatku fatalnie wyreżyserowanym i sfotografowanym. To słaby film był po prostu. Przewidywalny film.
No przecież Angela krzyczała żeby wszystko kręcił, dlatego nie mógl jej pomóc szukać klucza;) Swoją drogą tych kluczy było z kilkadziesiąt a ona otworzyła bardzo szybko drzwi, chyba drugim kluczem dziwne... A i co jeszcze bym uznała jako minus - film za krótki!
Za malo realne?? a kto powiedzial ze mialo byc to wogole realne??!!To nie Blair Witch gdzie kolesie od reklamy wciskali ludzia ze to sie naprawde wydarzylo,a tak pozatym czepiasz sie.Ten film jest rowniez uklonem w strone dziennikarzy i reporterow ze pomimo na maxa niebezpiecznych sytuacji Ci wlasnie ludzie dostarczaja Nam odbiorca codzienne relacje z roznych misji,gdzie mozesz sobie owe rzeczy obejrzec w telewzji(co tu duzo szukac obecna sytuacja w Gruzji).Podpowiem Ci ostatnie zdanie Angeli w REC.Jesli chcesz na maxa cos realnego obejrzec polecam "Snuff 102" ale na wlasna odpowiedzialnosc mysle ze nie bedziesz zawiedziony.
"Za malo realne?? a kto powiedzial ze mialo byc to wogole realne??!!"
To po co w takim razie konwencja jak w "Blair Witch"? Rozumiem, że tylko po to, aby wciskać odbiorcy, że jest to przerażający fenomen, którego można odczuć na własnej skórze. Twórcy "Blair" owszem, wciskali widzom kit, ale nie robili z niego idioty - ich film naprawdę przerażał.
No to mamy inne podejscia do kwestii strachu;p nie no luz to sobie akurat tej kwestii nie wyjasnimy bo mi blair akurat sie wogole nie podobal i kompletnie nie byl dla mnie straszny,co innego norweski Villmark(polecam) ta sama sceneria co Blair ale jakze inny i jakze lepszy przynajmniej dla mnie.
Mówicie ,że nierealne...ludzie!To jest horror - gdyby ich celem było to żeby film był realny byłby to realny film grozy - thriller