Oglądałem ten film "jak pan Bóg przykazał", czyli sam, w ciemnym pokoju i słuchawkach na uszach, co każdemu radzę, bo to w końcu nie Titanic.
Zacznę od tego, że nie znoszę tego modnego ostanio sposobu kręcenia "z ręki". Może to i miało swój urok przy pierwszym Blair Withch, ale się przejadło. Nie mam nic przeciwko formie niby-dokumentalnej, ale powinna być ona przeplatana normalnymi ujęciami. Bo teraz mamy w większości chaos (można dostać choroby lokomocyjnej) i nieraz przyjdzie nam cofać film, żeby coś zobaczyć.
Pierwsze 30 minut bardzo mnie zniechęciło - miałem wręcz ochotę wyłączyć film i odpocząć.
Ale jak już się przebrnie przez dość nudny (i przy okazji wywołujący nudności) początek, akcja zaczyna się rozkręcać, a oczy przywykają do wariującej kamery.
I zaczyna się standardzik w tego typu filmach. Ludzie uciekają, zombie ich gonią. Ale nie ma przy tym wielu obrzydliwych czy szczególnie brutalnych scen. Myślę, że budżet na to nie pozwolił ;) Podobało mi się, że w filmie została w miarę dobrze wytłumaczona sytuacja, która zaistniała (przeważnie filmy o zombie nie mają wyjaśnionych przyczyn). No i ostatnie 5-10 minut naprawdę trzyma w napięciu. Nie ma tu żadnych oryginalnych rozwiązań, ostatnie chwile są całkowicie przewidywalne ale sam sposób prowadzenia akcji pozwala kilka razy podskoczyć.
Ogólnie rzecz biorąc: rewelacji żadnej tutaj nie ma - po prostu można obejrzeć (jeżeli komuś nie przeszkadza fatalne prowadzenie kamery), chyba, że jest się miłośnikiem tego typu horrorów - wtedy jednak powinno się go obejrzeć. Straszą tutaj głównie niespodziewane akcje, a nie klimat czy fabuła (no tego, to się chyba nikt nie spodziewał...). Trzeba jedynie przeczekać zbyt długi początek (cały film ma tylko godzinę i 10 minut).
W moim prywatnym rankingu 6/10 - taka całkiem niezła rzemieślnicza robota, ale do klasyki zombie-movies droga daleka.
/"Zacznę od tego, że nie znoszę tego modnego ostanio sposobu kręcenia "z ręki"."/
Hmm, ja kojarzę jedynie "Cloverfield" (którego nie miałem jeszcze okazji zobaczyć), więc może podasz jakieś tytuły?
/"Ale nie ma przy tym wielu obrzydliwych czy szczególnie brutalnych scen. Myślę, że budżet na to nie pozwolił ;)"/
To jest zarzut? ;)
"[Rec]" wielkim kinem nie jest, ale ze swojej strony polecam. Bardzo dobra alternatywa dla masowo powstająych "horrorów" amerykańskich (najczęsciej remake'ów: wszystkie Klątwy, Oko, Posłańcy, Powracający koszmar itp.), które pozornie różnią się od siebie, a w rzeczywistości oparte są na jednym i tym samym schemacie. "[Rec]" wyróznia się chociażby formą i językiem (hiszpański dodaje mu klimatu, ale to akurat kwestia gustu). Moja ocena: 7/10
Moim zdaniem fabuła była interesująca, to nie jakies kręcenie horroru w lesie[Diary of..], albo teleturniej (takze w lesie)[Wrong Turn2], ale zwyczajny dokument o strazakach. Mimo nie porywajacego poczatku mozna sie zaciekawic chocby przebiegiem w miare prostej owej fabuly. Moim skromnym zdaniem [8/10]
Taka Hiszpanie lubie;)