Sorry za drugi komentarz, ale wg mnie istniala prosta metoda na to, zeby film naprawde straszyl. Gdyby historia opierala sie np. na fakcie, ze wlasciciel strychu zauwazyl ze mieszkancy domu zaczynaja sie czegos domyslac i chcialby sie ich wszystkich pozbyc. Napiecie rosnace z odcieciem od swiata, wylaczeniem elektrycznosci, itp. Dobrzy scenarzysci bez problemu skleiliby to do kupy.
Wszystko przy awaryjnym oswietleniu typu latarka, lampa naftowa, zielen noktowizora i innych zrodlach swiatla znajdowanych przypadkiem w roznych mieszkaniach. Mielibysmy groze osaczonych ludzi, ktorzy zaczynaja rozumiec o co chodzi w miare jak ich ubywa. Cos w klimacie przeszukiwania mieszkania mordercy z koncowki Milczenia Owiec, gdzie smierc czeka za kazda sciana.
A potwor z gory stalby sie dodatkowa atrakcja na deser. Do tego delikatna muzyka, dobre ujecia i mielibysmy strach ja ta lala. Bez potrzeby kombinowania z zadnymi zombies, duchami, frankensteinami, czy biegania z pila, wiertarka i innym sprzetem Boscha. Szkoda ze tworcy filmu nie poszli w ta strone.
Za w miarę długi komentarz nie przpraszaj bo ja wolę czytać coś takiego niż: "gniot! do dupy!" Co na forum o tym filmie przeważa
"Napiecie rosnace z odcieciem od swiata, wylaczeniem elektrycznosci, itp."
A nie jest tak w filmie? Jasne, że tak.
"Gdyby historia opierala sie np. na fakcie, ze wlasciciel strychu zauwazyl ze mieszkancy domu zaczynaja sie czegos domyslac i chcialby sie ich wszystkich pozbyc."
Gdzie tu miejsce na strażaków, kamerzystę, dziennikarkę??
Toż to by był kolejny, sztampowy i typowy slasher! Nic nowego i ciekawego...
"Cos w klimacie przeszukiwania mieszkania mordercy z koncowki Milczenia Owiec, gdzie smierc czeka za kazda sciana."
No i jest coś takiego...tylko, że śmierć czeka na postacie z rąk zarażonych, a nie psychopatycznego mordercy.
"Do tego delikatna muzyka, dobre ujecia i mielibysmy strach ja ta lala. Bez potrzeby kombinowania z zadnymi zombies, duchami, frankensteinami, czy biegania z pila, wiertarka i innym sprzetem Boscha."
Tyle, że jak w reportażu, kręconym na żywo pościć muzykę i zrobić dobre ujęcia w sytuacji zagrożenia? Ja wiem o co Ci chodzi...ty byś chciał kolejny straszak z ludźmi w zamkniętym budynku z mordercą w środku i kręconym "normalnie". Tyle tylko, że co wtedy by zostało z [REC]? A psińco! To miał być film o "zombie" takie było założenie...to też odmiana horroru i jej się także należą nowe produkcje...
"Szkoda ze tworcy filmu nie poszli w ta strone."
Ja się ogromnie cieszę, że nie poszli w ta stronę...dostalibyśmy może i dobry ale sztampowy slasher...a tak mamy (wg mnie) świetny horror, który przynajmniej próbuje czegoś nowego. I jeszcze czytając Twój komentarz jakoś dziwnym trafem wydawało mi się, że nawet [REC] nie oglądałeś...
". Gdyby historia opierala sie np. na fakcie, ze wlasciciel strychu zauwazyl ze mieszkancy domu zaczynaja sie czegos domyslac i chcialby sie ich wszystkich pozbyc." - to film byłby kolejnym horrorem z serii "Pozbądźmy się świadków".
"Mielibysmy groze osaczonych ludzi, ktorzy zaczynaja rozumiec o co chodzi w miare jak ich ubywa." - kolejny schemat filmów grozy. A w REC wszystko działo sie szybko, czuło się strach tych ludzi. Tam nie chodziło o rowiązwanie zagadek, a o przetrwanie. Oni nie chcieli poznawac prawdy, chceli jedynie się wydostać. Gdybyś był w podobnej sytuacji, to czy myszkowałbyś po mieszkaniach w poszukiwaniu kolejnych tropów, czy za wszelką cenę próbowałbyś znaleśc wyjście ?
"Do tego delikatna muzyka, dobre ujecia i mielibysmy strach ja ta lala." Ten film miał wyglądać jak prawdziwy reportaż z miejsca zdarzenia-gdzie tam miejsce na "dobrą muzykę" ? Znów nie ten typ horroru. A co do dobrych ujęć-kamerzysta uciekający przed niechybną śmiercią miał skupiać się na dobrym oświetleniu i stateczności obrazu ? Dzięki takiemu filmowaniu czuło się jak uczestnik prezentowanych wydarzeń.
"Bez potrzeby kombinowania z zadnymi zombies, duchami, frankensteinami, czy biegania z pila, wiertarka i innym sprzetem Boscha." I znów generalizujesz, szufladkując ten film z tysiącem innych, średniawych horrów.Zresztą, nie było powiedziane czy to były zombie. Sprzętu budowlanego w roli zabójczej broni również nie uświadczyliśmy.
Generalnie film bardzo mi się podobał. Może dlatego że ominął mnie szum miedialny wokół niego, i dzięki temu nie szedłem do kina z nastawieniem na horror wszechczasów. Zaintrygowało mnie jedynie to, że nie jest to kolejny film amerykański, a po poztywnych wrażeniach z ostatnich filmów produkcji hiszpańskiej byłem ciekaw, jak REC wypadnie na ich tle. Motyw z filmowaniem akcji przez jednego z uczestników zdarzenia, mimo że już kilkukrotnie wykorzystywany, jeszcze się nie przejadł, i może właśnie dlatego robi takie wrażenie. Widz czuje sie jakby ogladał taśme odnalezioną w tym domu, albo jak jeszcze jeden z odizolowanych. Chociaż w swoim życiu naoglądałem się już horrorów, i jak każdy fan tego gatunku mam wrażenie, że już nic mnie nie zaskoczy, to REC spowodował, że znów poczułem się jak mały, przerażony chłopiec, który ogląda film spod kołdry. Brzmi strasznie patetycznie, ale tak właśnie jest :) Mógłbym się jeszcze rozpisywać nad tym filmem, bo wywarł na mnie mnie spore wrażenie. Niemniej jednak z REC jest jak z niemal wszystkimi filmami- kiedy człowiek pójdzie na ten film z nastawieniem na mega-straszny horror, to będzie rozczarowny, gdyż zobaczy w nim jedynie "śmieszne" sceny(które, owszem, były, ale nie umniejszają całości) i na nich oprze swe wrażnia z filmu.