Ocena filmu REC jest kolejnym przykładem że średnią na filmwebie nie należy się kierować.
Obejrzałem ten film z nudów i przyznam że nawet w trakcie robiłem małe przerwy bo ciężko było zdzierżyć.
Pierwsze co razi to język, czułem się jakbym oglądał wenezuelską telenowele, powiedzmy jednak że to da się przeżyć. Gorzej jest z samą treścią i wykonaniem. Filmy kręcone z ręki to spore pójście na łatwiznę, o ile twórcy mają jakiś pomysł jak w Blair witch czy Cloverfield jest to do zaakceptowania. Niestety w REC jedyny powód jest taki że pewnie nie było budżetu. Gorzej jednak że ten film jest zwyczajnie głupi, zombie zachowują się czasem skretyniale a czasem tak śmiesznie że zupełnie psuje to jakikolwiek klimat. Mam wrażenie jakbym oglądał czarną komedię. Poza tym mnie ten film zupełnie nie wciągnął i nie przekonał a co gorsza znudził.
I jeszcze protestuje przeciwko nadinterpretacjom. Pierwszy film w takiej konwencji, który odniósł sukces to był Blair witch więc REC to już jest tylko i wyłącznie naśladowanie tamtego pomysłu w innej konwencji.
Dla mnie REC to taka wenezuelska telenowela w świecie pseudo horroru. Moja ocena to jest 3 w porywach do 4, na więcej nie zasługuje.
No i git. Ale to zdanie "Pierwszy film w takiej konwencji, który odniósł sukces to był Blair witch więc REC to już jest tylko i wyłącznie naśladowanie tamtego pomysłu w innej konwencji." twoją recenzję dyskredytuje. No i język? Jak można się czepić języka kraju, z którego film pochodzi? Bez sensu jak to zdanie wyżej.
Niestety zdanie podtrzymuje. To jest oryginalne podejście do tematu filmu ale bardzo szybko można je wyeksploatować. W dziedzinie horroru BWP zrobił wszystko.
Poza tym sztuka filmowa to nie kręcenie "z ręki". To jest jakiś pomysł ale i pójście na łatwiznę.
Zarzut do języka to moje odczucie, w mojej opinii lepiej byłoby zrobić dialogi po angielsku. Ale tutaj przyznaje racje, każdy ma swój rodzimy język i to nie jest jako taka wada.
dialogi po angielsku...
to tak samo jakbyśmy robili polskie komedie po angielsku żeby się film lepiej sprzedawał.
na pewno nie było by to śmieszne :D
hiszpański film, hiszpańska obsada, hiszpański język
Trzeba dodać też, że słaby aktorsko... Jednak granie paniki najlepiej wychodzi Amerykanom. Czy to film z budżetem czy bez tylko Amerykanie potrafią zagrać głupi/ą tłum/grupkę przestraszonych ludzi tak, żebym nie miał żadnych ale. Czy tylko ja mam takie odczucie?
Mam nadzieję, że tak. akurat Rec jest IMHO właśnie bardzo naturalny, jeżeli chodzi o ludzkie zachowania w sytuacji skrajnego stresu/przerażenia. Wystarczy poczytać jak reżyserzy to zaplanowali- duża część reakcji była ponoć spontaniczna, ponieważ aktorom nie pokazywano dokładnie całego scenariusza- właśnie żeby uzyskać taki efekt. Czytałem o tym w jakimś wywiadzie tu, na filmwebie. Prawda to czy nie- mnie w sumie przekonało. Nie przekonuje mnie tłumek Amerykanów i Amerykanek wykrzykujący w kółko "oh my god". Może to kwestia gustu?
Chyba patrzeliśmy na inne filmy. Dobry aktorsko? Przekonujący? Wystarczy spojrzeć na aktora, który nic nie ma w dialogu, a widać go na ujęciu. Na przykład ta Japonka (Akemi Goto?). Popatrz na to co ona wyczynia ze sobą gdy jest gdzieś z boku ujęcia lub w tyle.
Naprawdę nie obchodzi mnie jak oni to robili, czy się przygotowywali czy nie. Ja oglądam film i on ma na mnie zrobić wrażenie, a nie jakiś "making of". Jeżeli reżyser zaplanował spontaniczność paniki i strachu poprzez nie pokazywanie scenariusza aktorom to według mnie nie najlepszy pomysł. Ja rozumiem, że ta koncepcja gdzieś może mieć swoje miejsce ale to jest totalny scare horror. Jaka może to być spontaniczność strachu czy paniki kiedy siedzą na planie filmowym? To jest nie dramat czy komedia romantyczna gdzie spontaniczność i improwizacja może dać jakieś efekty.
Rozumiem twoją opinie ale nie zgadzam się z nią.
Nie wstydzą się iść na całość i wychodzi im to przekonująco. Może co niektórzy polscy aktorzy powinni trochę ogłupieć :)?
a gackowi proponuję trochę doczytać, jeśli rzeczywiście uważa Blair Witch za PIERWSZY film w takiej konwencji. No offense.
Doczytać drogi kolego to ja proponuję ale tobie bo chyba widzisz tylko wybrane wyrazy. Nie napisałem pierwszy tylko "Pierwszy film w takiej konwencji, który odniósł sukces to był Blair witch". Chyba lekka różnica prawda?
Wiem że twórcy BW nie odkryli Ameryki ale może mi powiesz który film ją faktycznie odkrył i odniósł taki sukces?
Problem w tym, że brakuje Ci wiedzy. Sukces BWP nie wynika z konwencji kręcenia, a z odpowiedniej reklamy. Gdyby nie ona to fakt kręcenia "z ręki|" nie miałby żadnego znaczenia.
Napewno brakuje mi wiedzy ale jaki to ma związek z rozmową o tych filmach?
To jak odpowiednio zareklamuję Kac wawe osiągnie sukces?
Reklama reklamą ale oglądałem ten film sporo po zamieszaniu związanym z jego premierą. Oglądałem go jako zwykły film a nie jako zjawisko, czy reklamowany towar a i tak zrobił na mnie wrażenie.
A kręcenie z ręki to nie było pójście na łatwiznę tylko konkretny pomysł budujący cały "koncept".
Twórcy potrafili stworzyć odpowiednią otoczkę a czy to była reklama .... nie wiem.
W każdym bądź razie oglądając dziś BWP nie czuje się zawiedziony.
REC niestety jest przereklamowany czego nie można powiedzieć o BWP.
To od razu wytłumaczę.
Sukces Blair Witch zawdzięcza swojej reklamie zgodnie z którą to nie był film fabularny. To był dokument. A dokładniej film zlepiony z nagrań znalezionych w lesie Blair w trakcie poszukiwania zaginionych studentów. Wszystko było zrobione tak, że rzeczywiście spokojnie można było uwierzyć w prawdziwość historii. A warto pamiętać, że wtedy internet nie był na tyle popularny by wszystko zepsuć.
Ja BWP pamiętam właśnie z tamtego okresu i film był naprawdę efektowny.
Z drugiej strony REC jest robiony na paradokument i stąd kręcenie z ręki. To czy się komuś podoba czy nie to już kwestia gustu.
Zgadzam się z Tobą. Szczególnie w horrorach nie ma co się kierować ocenami, nie wiem jak na innych stronach ale tutaj ludzie po prostu nie znają się na horrorach i zaniżają oceny dobrych horrorów, a zawyżają jakichś badziew o duchach czy paradokumentalne gówno