No super mega totalna heyka dla wszystkich i spontan ludziska!!! Mam 13 lat, a na imię generalnie Zosia (na gg nick Kanibal) i jestem wielką fanką Dody oraz kina makabrycznego. Od dłuższego czasu zresztą. Jestem może lekko w szoczku jeszcze, bo normalnie ledwo wczoraj wróciłam z Barcelony (byłam w ramach programu uzdolnionej młodzieży gimnazjalnej Cervantes czy Velazquez, czy jakoś tak), a już mnie mój słodki, cudny Dawidek (na gadulcu ksywka Sutener) wyciąga na extra ponoć horror. No to idziemy. No a w kinie – wiadomo: rok się prawie nie widzieliśmy i atmosfera była gorąca. Luz – jemy popcorn, pijemy browarki, ja patrzę, a tu normalnie na ekranie kamienica, obok której mieszkałam w Barcy! Czujecie ten klimat? Normalnie, niezły zjazd miałam. A zaraz jeszcze, jak ta babcia wyszerpała pierwszemu kolesiowi twarz, od razu poczułam, że filmik będzie na 10. No i się nie pomyliłam, bo potem chlusnęła posoczka już elegancko po ścianach, po podłodze, po drzwiach i oknach – no w sumie nie przesadzę, jak wspomnę, że po całości! Ludziska, musicie to zobaczyć, bo ja byłam uniesiona, że nie wiem i bardzo chciałabym, abyście podzielili moje pozytywne odczucia, a szczególnie radość! No kino, co to nie da się nad nim przejść do stosunku dziennego, w każdym bądź razie mnie się nie udało. Ale, ale... odbiegłam nieco, sorki. Najlepsze jest, wg mej może nazbyt skromnej opinii, że oni tak zamaszyście wszyscy ryczą jak zarzynane prosiaki – już po zakażeniu, oczywiście, bo przedtem wszyscy gadają zwykłym ludzkim głosem. No normalnie, aż miło się tego słucha, trochę jak na wycieczce w rzeźni, kiedy byliśmy w ramach lekcji bioli w takiej prywatnej wytwórni wędlin u stryja naszego dyra szkoły (wiadomo – każdy chce zarobić...). W każdym bądź razie dźwięk i wrzaski na poziomie. I dlatego (oraz za spoczko poszarpane mordki i ogólnie, że mało widać) daje temu dziełu zasłużone 10. Nie mam pytań, choć pierwsze pół godziny można sobie luzikiem darować, bo i tak nic nikt nikomu nie wyrywa. Bać się w sumie nie bałam, bo me oczy fanki goru już niejedne bebechy wywalone na wierzch widziały, ale jednak szacun dla tych ambitnych twórców. Dali radę, powaga. No to narka!