to żart? połączenie resident evil i blair witch project, nudne, czy straszne to już kwestia wrażliwości
Prawdą jest równianie 3 + 2 = 5
Tutaj natomiast powielasz spowszedniałe i głupawe stwierdzenie, że REC jest podobny do przaśnego BWP, w którym praktycznie nic się nie dzieje. Poza tym Resident Evil to sf, nie dzieje się na takim małym terenie jak REC a Ci, którzy chcą przetrwać są praktycznie nieuzbrojeni.
ależ to jest podobne do bwp bo jest kręcone z ręki i stylizowane na autentyczne, w tym sensie jest też podobne do paranormal activity, czy projekt monster a to jakie ty wyciągasz szczegóły naprawde nie rzutuje ;p przykro mi że krytykuje film który ci sie tak spodobał ale mnie nie ruszył jeszcze żaden z tych dziwnych kręconych z ręki filmów, widać nie podchodzi mi cały 'gatunek'.
Ciekawe pod jakim względem ha ha :P
Jak byłem kilkunastoletnim smarkiem może pietrałem się jak trząchali kamerą i bali się bliżej nieokreślonego nie wiadomo w mordę jeża czego ale mając grubo ponad 20 lat bym się nieźle na tym uśmiał teraz.
No ja się na RECu uśmiałem jak cholera. Blair Witch góruje nad RECiem atmosferą i ciągłą tajemnicą. W Blair Witch nie wiem w ogóle co się dzieje, nie wiem co lub kto ściga bohaterów, a przez to że nie widzimy nic nasza wyobraźnia straszy nas samych. Film potrafi pobudzić wyobraźnie właśnie do takiego stopnia. Tak powinien działać horror. Natomiast REC nie potrafi stworzyć atmosfery, o straszeniu nawet nie wspomnę. Od początku wiemy że wszyscy zginą, na bohaterach nam nie zależy, film nas do nich nie przywiązuje, a sceny które niby miały być straszne są tak oklepane i przewidywalne że szkoda gadać. REC próbuje wystraszyć nagle wyskakującą krzywą mordą, a Blair Witch autentycznie przeraża pobudzając naszą wyobraźnię. Tak samo zakończenie, W BWP jest świetne, do końca utrzymuje tajemnicę a ostatnie sceny na prawdę trzymają w napięciu, natomiast finał RECa jest po prostu słaby i płytki. Jedyna scena z REC godna zapamiętania to spadający strażak. Tyle.