Niby był jakiś pomysł, poszła kasa i ktoś sie przyłożył - bo i klimat jest i stylizajcje fajne, ale caly film nie trzyma sie kupy i jest o niczym. W zasadzis moglby uchodzic za odcinek jakiegos seiralu i to jeden z gorszych odcinkow. Widac ze ktos cos chcial ale sam nie wiedzial co. dla mnie 5/10
No jak dla mnie to jedynym plusem był Bill Nighy i to tyle.Z początku totalne flaki z olejem, później trochę więcej zaczyna się działać.
Jeżeli nie obejrzałeś całego filmu to nie powinieneś był oceniać. Zakłamujesz tylko średnią... WRRR :E
dominika79 i reszta podpisanych pod jej postem:) Proponuję założyć jakieś kółko zainteresowań, grupę poparcia :) Wyraźnie się rozumiecie :) (Podobnie jak my, z sąsiednich okienek:):) Wasze popisy oratorskie i ocena filmu nie wymagają działań wykwalifikowanego szpiega :) Wasze intelektualne możliwości wystawione są na aplecie jak Super Bohater na muszce Super Killera w "waszych" filmach, gdzie strach i napięcie potęguje wydobywający się spomiędzy zębów chrobot nerwowo przeżuwanego popcornu:)
Mumia : Miało być smiesznie i inteligentnie ale chyba Ci nie wyszlo. Ja wypowiedzialam sie na temat filmu: krotko i na temat. Nie jestem zadnym krytykiem zeby pisac tu opasle recenzje - choc przyznaje ze czasem czytam wysilki innych. Ale po to jest forum zeby sobie podyskutowac troche. Albo nawet jak to robia niektorzy wrzucic sama opinie o filmie - choc powinno sie chociaz w skrocie uzasadnic swoja ocene. Ja to zrobilam. A co do Twoim zawilym zdaniu o moim - "naszym" intelekcie: no coz - kreowanie sie na inteligenta i "znawce" jest jakies takie "lamerskie"... Pozdrawiam
Mam podobne odczucia. Akcja zaczęła się wreszcie powoli rozwijać, miałam nadzieję, że dowiem się o co chodzi, a tu 10 minut do końca filmu. Obejrzałam ze względu na Nighy'ego i Fiennesa (którego spodziewałam się widzieć nieco dłużej niż przez 15 minut na ponad 1,5 godziny filmu, biorąc pod uwagę, że jest wymieniony jako trzeci na liście aktorów). Film nie porywa, tworzy się jakąś tajemniczą atmosferę nie wiadomo po co, bo najbardziej zaskakującą informację słyszymy już na samym początku, a dalej to się ciągnie i ciągnie jak dzień bez jedzenia. Fajny wątek, który można było rozwinąć. Pomysł był, z wykonaniem znacznie gorzej.
Mam wrażenie, że to miało być takie political-fiction (nawet nie do końca fiction), ale niezbyt wyszło to udanie. Niby jest dobra obsada, charakterystyczna główna postać (za to rola Weisz - banalna), dobre dialogi... tylko akcji brak. Zero dramaturgii, napięcia, suspensu. A chociażby Polański w "Autorze widmo" pokazał, że da się to połączyć (fikcję i fakty).