Po obejrzeniu go, Stalin nakazał zniszczyć wszystkie kopie filmu (Eisenstein przedstawił tzry kompletne wersje). według legendy, żona Eisensteina - ryzykując życiem - z kazdego ujęcia powycinała nożyczkami po kilka klatek chcąc, żeby choć ślad pozostał po filmie. To własnie te ocalone fotografie posłużyły do rekonstrukcji.
W powszechnej opinii - opartej właśnie na rewelacyjnych fotografiach - byłby to znakomity film. Być może - najlepszy Eisensteina.
Muzyka Sergiusza Prokofiewa (a nie - jak tu napisano -G. Popowa)