może jestem za młody ale mnie aż tak nie wcisnal ogladałem go normalnie... choćniektore sceny zrobiły na mnie wrażenie ale po filmie zadałem sobie pytanie "o co w tym filmie chodziło" no i nadal nie wiem...

Właściwie czego od filmu oczekujesz? Morału? Przesłania? Rozrywki? Ładunek 200 nie oferuje żadnego z powyższych. On po prostu pokazuje jakiś element rzeczywistości (oczywiście skorygowanej subiektywizmem reżysera). W zasadzie to "aż" pokazuje. Bez zbędnych zabiegów. I na tym polega jego siła.

Dziwne. Dostałem morał, przesłanie, rozrywkę<tak, wiele razy się śmiałem>. Może kolega miał to na myśli, że śmiał się więc dlatego nie wcisneło bo nawet najlepsza komedia nie wciska w fotel<haj się człowiek śmieje to się zwija> :) Może to kolega miał na myśli.

Hę? Po pierwsze ja tego filmu wcale nie krytykuję! Wręcz przeciwnie. Uważam jedynie, że przytoczone elementy nie są niezbędne, żeby stworzyć dobry film. Możemy nad tym dyskutować, ale ja nie znalazłem w "ładunku" morału. Nie dostarczył mi on też potocznie rozumianej rozrywki. Nie ma to jednak żadnego wpływu na moją ocenę, bo nie tylko tego od filmów oczekuję. "Liznąłem" trochę Rosji, a "ładunek 200" doskonale się wpisał w to co na jej peryferiach zobaczyłem. I to jest bardzo smutne.