samotny, mściwy rycerz w średniowiecznym świecie wśród potworów rodem z Wiedźmina :D zaraz obok Hunter Prey mój ulubiony mikrobudżetowy film, more please

Hunter Prey to jednak był pomysł tam i na postacie i zwrot akcji i ciągle coś się działo, a tutaj to jest nędza z biedą po całości. A najgorsze, to nadawać tej biedzie jakieś pozory szlachetności. Reżyser nie miał nie tylko budżetu, ale też pomysłu, co wstawić i dlatego zapodawał widoczki, bo to go nic nie kosztowało. Jakiś dobrze zagrany, brudny biedak w worku po kartoflach z fajnym dialogiem to by zrobił różnicę, ale nic zupełnie nie było pomysłu jak ten metraż wypełnić. A motyw z oknem i słoikiem to totalny idiotyzm, zbieg okoliczności jakiego nawet w blockbusterach by się wstydzono. Nie róbmy z gó.wna pistacji.