smutne w tym filmie było to, że kamerzysta, który był wierzący bał się do tego przyznać. Plus to jak zareagował ten chłopak, który robił za spikera na pytanie: czy wierzysz w Boga albo Jezusa? zareagował śmiechem.
Kamerzystka, która przyjechała i powiedziała, że jest muzułmanką. Wszyscy oczywiście to uszanowali i nie było jakiejś dziwnej wymiany uśmieszków.
Najśmieszniejsze jest to, że jestem ateistką, niestety. Zazdroszczę ludziom wierzącym.
Domyślam się, że teraz odezwą się jacyś małolaci, którzy nie wiedzą co to jest symbolika. Streszczą całą biblię w dwóch zdaniach skopiowanych z jakiejś strony w internecie.
Faktycznie dziwne z tym muzulmanizmem a zarazem ciekawe co o judaizmie mysli wszechwiedzacy troll.
wszak judaizm i muzulmanizm to dwie najbardziej agresywne wiary na swiecie.
Wytlumacz mi jeszcze bo nie rozumiem co ma do siebie maloat, symbolizm, i atreizm bo nie zrozumialem tej wypowiedzi.
Wiara jest jak dupa i trzeba ja miec ty tez wierzysz w ateizm :)
Ach i jeśli pozwolisz poproszę jeszcze o chociaż jeden dowód na to że Bóg nie istnieje.
"Ach i jeśli pozwolisz poproszę jeszcze o chociaż jeden dowód na to że Bóg nie istnieje."
Brak dowodu że Bóg nie istnieje nie dowodzi jego istnienia.
Pytania: "udowodnij że Bóg istnieje/nie istnieje?" są bez sensu :)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Argumentum_ad_ignorantiam
rozumiem ze zgadzasz sie z nastepujaca rzecze iz jestesmy tak mali we wszechswiecie ze mozemy nie zauwazyc ręki ktora tworzy okregi we wszechswiecie
i nie zapominaj ze jedzac zupe jestes Bogiem fal i wszyskich kataklizmow w niej wywolanych
funkcjonujemy tylko w 3 wymiarach + jak nam sie wydaje czas a wymiarow jest nieskonczona ilosc jak i miedzy wymiary ktore tez sa wymiarami
oczy wiscie Ty dostrzegasz wszystko
W jakim wymiarze funkcjonują Twoje myśli, sny ?
"rozumiem ze zgadzasz sie z nastepujaca rzecze iz jestesmy tak mali we wszechswiecie ze mozemy nie zauwazyc ręki ktora tworzy okregi we wszechswiecie"
Możemy jej nie dostrzegać...ale może też jej nie być. Nie mam dowodów bo Wiara jak nazwa wskazuje opiera się o nieracjonalne wierzenia, a nie o fakty. Gdyby można udowodnić którąś religie wszyscy by do niej należeli.
"i nie zapominaj ze jedzac zupe jesteś Bogiem fal i wszyskich kataklizmow w niej wywolanych"
musisz mieć bujną wyobraźnie skoro coś takiego wymyśliłeś...ale dobra podejmę wyzwanie: nie jestem Bogiem bo nie mogę nad tymi kataklizmami panować a jedynie je wywołać (jestem stwórcą fal nie ich panem), nie zamienię zupy w inną, a jeśli ktoś inny mi ją wyleje to nawet stwórcą nie byłem.
"oczy wiscie Ty dostrzegasz wszystko"
Chyba wyczuwam ironie...Ty też nie dostrzegasz wszystkiego. To że o czymś da się pomyśleć to nie znaczy że to coś istnieje. Może być X wymiarów ale dopóki tego nie udowodnimy jakimiś faktami wynikami to uznajemy że ich nie ma.
Nie wiem w jakim wymiarze funkcjonują moje myśli ani sny. Wiem za to że Ty też nie wiesz. Może to po prostu obrazy wywołane przez mózg a może to coś duchowego. Chyba nikt tego jeszcze nie udowodnił.
Ps. Nie trzymam się suchych faktów. Mam swoje wierzenia, również religie i teorie ale nie próbuje przekonywać do nich innych bo nie mam na nie dowodów. Zrób podobnie :)
Przepraszam, bo moja wypowiedź nie była zbyt precyzyjna. Czasami staram się zawrzeć to co myślę w jak najbardziej zwięzły sposób i faktycznie może trudno to zrozumieć.
Chodziło mi o to, że wydawało mi się, że Norwegowie są bardzo tolerancyjnym narodem. Ale widocznie ich tolerancja nie obejmuje katolików, skoro ci młodzi ludzie uznają, że to obciach i wstyd wierzyć w Boga. Z drugiej strony ze zrozumieniem i szacunkiem traktują dziewczynę, która jest muzułmanką.
Napisałam o małolatach, którzy streszczają biblię w dwóch zdaniach. Biblię traktuję tak samo jak mitologię grecką, rzymską, nordycką, słowiańską itp. Z każdej przypowieści wynika jakiś morał, który jest uniwersalny. Przynajmniej mi się tak wydaje, może nie każdy odbiera to tak jak ja. I bolą mnie teksty typu: katolicy wierzą w brodatego pana, który siedzi na chmurce itp.
Nawiązując do twojej wypowiedzi:
"wszak judaizm i muzulmanizm to dwie najbardziej agresywne wiary na swiecie" Nie ma agresywnych wiar, są tylko ludzie, którzy zabijają innych ludzi usprawiedliwiając to swoją wiarą.
"ty tez wierzysz w ateizm :) .... poproszę jeszcze o chociaż jeden dowód na to że Bóg nie istnieje." To nie jest tak, że ja chcę być ateistką, nie postanowiłam sobie pewnego dnia, że jestem niewierząca. Z tego co wyczytałam w Biblii, wiara też jest "łaską bożą"
Widocznie ja na nią nie zasłużyłam. Ale staram się być dobrym człowiekiem, chociażby po to, żeby patrzeć na swoje odbicie w lustrze bez obrzydzenia. Ja nie mogę iść do spowiedzi i zapomnieć o wszystkim po odpuszczeniu grzechów.
Nie mogę ci podać żadnego dowodu na to, że Bóg nie istnieje, tak samo jak ty nie mógłbyś mi dać żadnego na to, że istnieje.
A wracając do tego filmu, mam nadzieję, że Polska nigdy nie stanie się takim "tolerancyjnym" krajem, w którym wstyd się przyznać, że jest się wierzącym.
Na moje oko chłopak nie przyznał się do wiary, bo zbagatelizował ostrzeżenia łowcy, nie ze wstydu.
"Nie ma agresywnych wiar, są tylko ludzie" Idźmy dalej z tym pop-koksem multikulti... He, he, he...
ależ macie problem. nie przyznał się bo inaczej łowca by go nie zabrał ze sobą. po kiego grzyba te teologiczne rozważania? i tak ten cały motyw z nienawiścią trolli do chrześcijan był najbardziej głupi i bezsensowny w filmie. Po tym jak sprowadzili trolle do zwykłych ssaków, ich zamianę w kamień objaśnili "naukowo", zrobili z nich terytorialne zwierzaki podatne na typowe choroby, absolutnie niepotrzebne było wprowadzenie takiego mistycznego pomysłu.
Matko, przecież ten cały motyw z krwią chrześcijan to żart nawiązujący do mitologii!
poczytajcie sobie choćby na wikipedii:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Troll_(mitologia)
Nie pamiętam kto to powiedział ale*:
,,Wyobraż sobie złomowisko na którym leżą wszystkie części Boeinga potrzebne do złożenia samolotu. Przez złomowisko przechodzi trąba powietrzna. Jakie jest prawdopodobieństwo, że po odejściu trąby powietrznej zastaniesz na złomowisku w pełni złożony samolot, gotowy do lotu? Prawie żadne(0,0000000000...1%). Tak samo jest z życiem na ziemi. To prawie niemożliwe, żeby życie powstało tylko na jednej z wielu znanych nam planet**, przez przypadek, akurat na tej planecie która miała odpowiednie warunki.''
To co prawda nie dowodzi istnienia Boga, ale tłumaczy jak racjonalnym wyjaśnieniem jest kreacjonizm. A żeby był kreacjonizm potrzeba Boga.
Wiara w Boga nie jest dla głupich ludzi.
*Dlatego ta wypowiedź może być bardzo zmieniona względem orginało
**Wszechświat jest ogromny(nieskończony?) więc bardzo prawdopodobne, że życie istnieje gdzieś jeszcze.
Ewolucja nie jest "przypadkowa", chociaż nie jest też celowa. "Kieruje" nią dobór naturalny. Przykład z samolotem "stworzonym" przypadkowo na wysypisku śmieci przez tornado, jest po prostu nieadekwatny do teorii ewolucji, czyli niczego nie dowodzi.
Ewolucją kierują procesy samorzutne (http://pl.wikipedia.org/wiki/Proces_samorzutny)
Chęć do zmiany stanu to chęć zmniejszenia energii potencjalnej w układzie. Ewolucja jest sprawą wtórną samoistnych procesów fizycznych. Piłka spada na ziemie.... głaz stacza się niżej... balon pęka...tlen jednoatomowy wiąże się w o2... pierwiastki się wypromieniowują (każdy pierwiastek ostatecznie powinien się rozpaść do atomu wodoru) - wszystko to za sprawą w/w procesów samoistnych (....)
Podstawą naszej ewolucji i nasze powstanie, jest kilka pierwiastków (m.in. tlen, węgiel, wodór, żelazo itd.) które zaistniały w określonych warunkach obok siebie (temp, fakt istnienia atmosfery etc.) tworząc coraz bardzie złożone związki i układy związków.. aż ktoś stwierdził, że można je nazwać życiem(ponieważ "potrafiły" się już pomnażać). Wirusy nie nazywamy życiem.. ale bakterie już tak - a czymże się różnią? Wirusy w "magiczny" sposób ożywają gdy mogą się...dołączyć do innego łańcucha RNA/DNA którymi także są - a czym, że są te łańcuchy? A to już są tylko związki chemiczne. - a dlaczego zachodzą reakcje chemiczne odsyłam do książek. Tak na dobrą sprawę od bakterii różni nas stopień złożoności i ta dumnie nazwana świadomość. A czym że jest ta świadomość i do czego prowadzi? Od ewolucji dostaliśmy wyższy stopień kontroli swojej bytności niż reszta części ożywionej tej planety... i ciekawość.
Przodek ssaków i jak i ryb nie posiadał oczu. Przodkowie ssaków i przodkowie ryb w drodze ewolucji pozyskali oczy choć ich drogi były inne -w dążeniu gigantycznych układów związków (organizmy żywe) do wytworzenia równolegle tworów takich jakim są oczy - proces tworzenia rogówki (soczewki) w płodzie jest jednym z bardziej przerażających procesów podczas okresu zapłodnienie-poród - nie było procesem przypadkowym. Była to samoistna chęć zwiększania entropii w określonym kierunku - dalej piszę o procesach samorzutnych ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Entropia )
Na marginesie napisze jeszcze, ze "życie" nie koniecznie musi powstać na bazie naszych pierwiastków...zamiast węgla krzem też jest "dobry".
Wiedza nie jest dla głupich ludzi.
A niektórym wiedzę zastępuje wikipedia... i "kopiuj wklej". No i o co Ci chodzi, człowieku O.o?
zawsze znajdzie się niedowiarek który podważy sens istnienia nauki.
ubiegam fakty podając linki - bo i tak mało kto rozumie nie tyle co teorie, ale i jej widywania.
ta wypowiedz jest głownie dla osoby powyżej.
Nauki nie podważam. Ok., rozumiem, że pomyłkowo podpiąłeś swoją wypowiedź nie pod tego adresata...
Ewolucją kierują procesy samorzutne ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Proces_samorzutny )
Chęć do zmiany stanu to chęć zmniejszenia energii potencjalnej w układzie. Ewolucja jest sprawą wtórną samoistnych procesów fizycznych. Piłka spada na ziemie.... głaz stacza się niżej... balon pęka...tlen jednoatomowy wiąże się w o2... pierwiastki się wypromieniowują (każdy pierwiastek ostatecznie powinien się rozpaść do atomu wodoru) - wszystko to za sprawą w/w procesów samoistnych (....)
Podstawą naszej ewolucji i nasze powstanie, jest kilka pierwiastków (m.in. tlen, węgiel, wodór, żelazo itd.) które zaistniały w określonych warunkach obok siebie (temp, fakt istnienia atmosfery etc.) tworząc coraz bardzie złożone związki i układy związków.. aż ktoś stwierdził, że można je nazwać życiem(ponieważ "potrafiły" się już pomnażać). Wirusy nie nazywamy życiem.. ale bakterie już tak - a czymże się różnią? Wirusy w "magiczny" sposób ożywają gdy mogą się...dołączyć do innego łańcucha RNA/DNA którymi także są - a czym, że są te łańcuchy? A to już są tylko związki chemiczne. - a dlaczego zachodzą reakcje chemiczne odsyłam do książek. Tak na dobrą sprawę od bakterii różni nas stopień złożoności i ta dumnie nazwana świadomość. A czym że jest ta świadomość i do czego prowadzi? Od ewolucji dostaliśmy wyższy stopień kontroli swojej bytności niż reszta części ożywionej tej planety... i ciekawość.
Przodek ssaków i jak i ryb nie posiadał oczu. Przodkowie ssaków i przodkowie ryb w drodze ewolucji pozyskali oczy choć ich drogi były inne -w dążeniu gigantycznych układów związków (organizmy żywe) do wytworzenia równolegle tworów takich jakim są oczy - proces tworzenia rogówki (soczewki) w płodzie jest jednym z bardziej przerażających procesów podczas okresu zapłodnienie-poród - nie było procesem przypadkowym. Była to samoistna chęć zwiększania entropii w określonym kierunku - dalej piszę o procesach samorzutnych ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Entropia )
Na marginesie napisze jeszcze, ze "życie" nie koniecznie musi powstać na bazie naszych pierwiastków...zamiast węgla krzem też jest "dobry".
Wiedza nie jest dla głupich ludzi.
Biblia to gruba cegła, Słoneczko - a jej interpretacji dosłownych i symbolicznych jest na pęczki, wypadałoby więc sprecyzować, zamiast zakładać z góry, że każdy, kto myśli inaczej, myśli źle. Nie błysnąłeś.
Wiem co to symbolika. Poza tym nie wiem jak Ty zinterpretujesz Biblię. Na przykład moja znajoma wierzy we wszystko w niej dosłownie, a ja nie.
Czego zazdroszczę? Tego, że wierzycie w to, że życie ma sens.
Czemu niestety, bo widziałam jak moja dwutygodniowa córka umierała, nie była ochrzczona, czyli trafi do czyśca? tak?
Źródłem poczucia sensu w życiu niekoniecznie musi być światopogląd religijny. Nawet w przypadku osób wierzących... Religia niczego tutaj nie gwarantuje, zresztą, nie rozumiem skąd to powielanie mitu o ateiście-cyniku w nieskończoność. Dla mnie religijny "sens życia" jest bezsensowny, głupi i urągający, mój prywatny sens życia - jest piękny. I nie ma w nim miejsca na żadne czary-mary.
Ateistka, która duma nad czyśćcem? Twoja córa zgodnie z niektórymi religiami nie trafi nigdzie, bo jest kobietą. Bo to, bo tamto. Ochrzczona nie trafiłaby do setek tysięcy najróżniejszych miejsc wiecznego odpoczywania. Jaki to ma w ogóle sens?
Nie ma czegoś takiego jak czyściec. Przynajmniej w Biblii. To późniejszy wymysł jakich wiele w religii katolickiej :)
RHW-gdyby nie wiara, że to wszystko tutaj na ziemi sie skończy, że nadejdzie piękny czas wiecznej młodości,szczęścia, przyjaźni to chyba bym oszalał. Twoja córka (w moim przekonaniu) będzie z Tobą na zawsze......
Czyli wierzysz, że życie nie ma sensu, że wszystko jest dziełem przypadku? Że to co robimy do niczego nie prowadzi? Jeśli tak, to współczuje Ci.
Raczej do piekła, urodziła się zła, z grzechem pierworodnym na swoim sumieniu, oczywiście według semitów. A ty nie wierzysz w to, że życie ma sens ? Nawet po urodzeniu córki ? Na pewno jesteś nie wierząca ?
Jasne, że ułatwia! Ateista nie musi podejmować akrobatycznych prób (i nieskutecznych) pogodzenia treści Biblii z rzeczywistością. Brak wymuszonego religią rozdwojenia jaźni jest wielkim ułatwieniem.
Pogodzenie treści Biblii z rzeczywistością jest niemożliwe. Wierzący czytają te bzdury, no pierwszy był Adam i Ewa, Bóg nas stworzył po śmierci pójdziemy do piekła albo nieba, i po co myśleć nad czymkolwiek jak wszystko masz to w tej bajce. To ułatwia życie. Ateiści tak nie mają.
Poczytywałem urywkami i wiem wystarczjąco dużo, lecz to nie tylko znajomość Biblii wpływa na moją ocenę, poza tym byłem indoktrynowany tymi semickimi bredniami od dziecka i nie muszę czytać tego od deski do deski.
Przeczytaj, możesz trafić na jeszcze lepsze "smaczki". Warto się za Biblię zabrać, (ino ostrożnie z czytaniem ST - ostatecznie od miłosierdzia pustynnego bóstwa może się co wrażliwszemu czytelnikowi zrobić słabo).
Nie zakładałabym aż tak odważnie, że każdy chrześcijanin bezrefleksyjnie wierzy w pierwszych ludzi i tym podobne biblijne opowieści. Religia bawi się w karkołomne próby reinterpretacji samej siebie - to właśnie miałam na myśli, piszą o "próbach". Ale poza tym, mogę się z czystym sumieniem podpisać pod Twoją wypowiedzią :)
Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że oni nie śmiali się z tego, że ktoś może być katolikiem tylko dlatego, że facet którego w tamtym momencie uważali za wariata, zadaje im dziwne pytanie, jakby miało ogromne znaczenie (osobiście też bym się chyba zaśmiał gdybym był w podobnej sytuacji). Może też zaczęli się śmiać dlatego, że znaja opowieści o trolach. W scenie gdzie przyjechała nowa pani od kamery, spytana o swoją wiarę też zaczęła się śmiać (reszta się nie śmiała bo wiedziała, że łowca nie robił sobie żartów).
Motyw z Polakami rozbrajający. Czy naprawdę wszyscy myślą że nie mamy własnego języka tylko mówimy po rosyjsku?? Ogólnie film może i przyjemny w oglądaniu ale taka wielka lipa że no nie mogę. I trolle już bardziej realistyczne są w jakiejkolwiek grze wydanej po 2005 roku. Ponadto widać że to norweski film. Tylko u nich wylewanie krwi chrześcijan nie stanowi żadnego problemu. Niestety filmów odbywających się na zasadzie Paranormal Activity czy Blair Witch Project jest coraz więcej i są coraz gorsze.