Cóż efekty i dystans to chyba największe atuty filmu. Klimat potrafi się udzielić, niestety film
cierpi na to na co nie cierpiał ani swego czasu Blair Witch, ani REC, czy ostatecznie
Cloverfield. Twórcy nie potrafią budować napięcia. Zamiast wzrastać bardziej, aż do końca,
zamiast budować jakąś narrację film polega na tym, że bohaterowie gadają idą odwiedzić
trolle, gadają idą odwiedzić trolle, gadają idą odwiedzić trolle. Koniec filmu. Gdyby nie fakt,
że film robi sobie jaja z innych tego typu produkcji, do Moore'a czy opcja z chrześcijanami, a
że muzułmanka to może być ok to byłoby średnio. Historia w sumie po 20 minutach stoi w
miejscu. Jak ktoś obejrzał pierwsze 20 i pierwszego trolla to może się spodziewać, że
potem będzie to powielane, a szkoda, bo końcowa akcja z trollem gigantem miała potencjał
i ładunek. A tak ogląda się to bez większych rumieńców, bo podróż po trollach
poprowadzona jest bez werwy i po pierwszym spotkaniu z trollem, potem wszystko siada i
tak zostaje aż do końca, a szkoda. no szkoda, przynajmniej ten dystans i puszczanie oka do
widza pozwalają na wystawienie pare oczek wyżej.