wyrażnie słabszy w porównaniu do filmu- medytacji „Wiosna, lato, jesień...”i nowatorskiego „Pustego domu”. W przypadku tych dwóch dzieł podstawowa znajomość filozofii Dalekiego Wschodu będzie bardzo przydatna, natomiast w tym filmie nie jest niezbędna bo jest pozbawiony głębszych treści i mistycyzmu, a jedynym urokiem tego filmu są wysmakowane kadry, egzotyczna muzyka. Milczenie nie robi już takiego wrażenia jak w wymienionych wcześniejszych dziełach.