Dla mnie przerysowany jak sporo produkcji z USA ale w końcu to kino 9/10 za uczucie ocalenia po 1 seansie :)
Mnie film jedynie zdenerwował i nie zasługuje moim zdanem na wysoką ocenę głównie dlatego, że absolutnie zgadzam się z recenzją głównie dlatego, że sama mam dosyć tej wciskanej prawie wszędzie amerykańskiej propagandy. Podobnie jak autorka nie chcę umniejszać powagi samej tematyce filmu, bo film "Łzy słońca" robi to w sposób wręcz niegodziwy. Fakt mordowania ludności choćby dziś w Sudanie przy miernym zainteresowaniu szlachetnego i bezinteresownego rządu USA aż nadto ukazuje prawdziwe motywy stworzenia tego wątpliwego "dzieła". Można takie filmy kręcić mając nadzieję, że ludzie wpatrzeni jak cięlęta w ekran uznają bohaterstwo żołnierzy amerykańskich za dobrą monetę, która kupi następne pokolenie ciemnych jak noc w Afganistanie (haha) obywateli świata. dosyć tej wciskanej prawie wszędzie amerykańskiej propagandy. Podobnie jak autorka nie chcę umniejszać powagi samej tematyce filmu, bo film "Łzy słońca" robi to w sposób wręcz niegodziwy. Fakt mordowania ludności choćby dziś w Sudanie przy miernym zainteresowaniu szlachetnego i bezinteresownego rządu USA aż nadto ukazuje prawdziwe motywy stworzenia tego wątpliwego "dzieła". Można takie filmy kręcić mając nadzieję, że ludzie wpatrzeni jak cięlęta w ekran uznają bohaterstwo żołnierzy amerykańskich za dobrą monetę, która kupi następne pokolenie ciemnych jak noc w Afganistanie (haha) obywateli świata.
Jestem widocznie z pokolenia Rambo :) Staram się nie upolityczniać mojej oceny w filmach, które nie są na faktach, bo to bzdura trochę. Film taki jak "Bitwa o Midway" to chyba można oceniać takimi trochę ostrzejszymi kategoriami, a ten tu to dla mnie opowiastka o bohaterach typu Rambo tylko nieco później.