Łzy słońca

Tears of the Sun
2003
7,3 65 tys. ocen
7,3 10 1 64899
5,0 7 krytyków
Łzy słońca
powrót do forum filmu Łzy słońca

Witam.
Mimo bardzo dobrej strony technicznej - reżyseria, montaż, zdjęcia, dzwięk - film strasznie mnie zniesmaczył.
Nafaszerowny jest bowiem głupotami, tak że scenarzysta powinien wziąść łopatę i sie zakopać.
Ale lecimy:
1. PE <Punkt ewaukucji> wyznaczono 17 kilometrów od Misji, chociaż helikoptery przelatują nad misją. Rebelianci sa dzień drogi od misji - helikoptery zdąrzyły by zabrać cały personel, zdrowych, rannych i kogo tam jescze należy.
Ale nie - oddział Watersa drałuje 17 kilosów z uchodźcami. Przez dżunglę. Dodatkowo każda z maszyna znajduje się 34 kilometry więcej na wrogim terytorimu, przez co rosnie szansa zestrzelenia.
2. Zdrajca z GPS-em/komórką znajduje się od początku z uchodźcami. Ale oddział rebeliantów nie atakuje w nocy Watersa tylko drałuje do Misji. Po to by potem całą reszte filmu ich gonić.
Oczywiście brak człowieka też im nie podpadł.
3. W pewnym momencie filmu jeden z ludzi Watersa informuje go, że rebelianci są 10 km za nimi.
Co robi Waters - czyści wioske z rebeliantów, idzie spać, budzi się i okazuje się, że rebelianci są ciągle za nimi.
Waters z uchodźcami - kobiety z dziećmi, chorzy, starcy, nawet jeden z protezą nogi - odpoczywając kilka razy, przechodzą 17 kilometrów w dobę.
A wyszkolonemu oddziałowi, bez odpoczynku posuwającmemu się naprzód nie udaje się przejśc 10 km.
4. Waters pakuje Lenę do wiatraka, odlatują, potem po 17 kiometrach wracają, kolejne 34km więcej dla maszyny, wyładowywują sie z helikoptera - nomen omen także GŁÓWNY CEL SWOJEJ MISJI - i zasuwają per pedes do kameruńskiej granicy.
Oczywiście zastępca Watrsa, ani żaden z jego podkomendnych, nie reaguje na wybitną niekompetencję Watersa. Poza jakimś zabawnym tekstem łącznościowca. Nikt o tym nie melduje dowódcy Watersa, ten z lotniskowca, co ciekawe nawet pilot helikoptera.
Zresztą nie wiem jak to jest u jankesow, może u nich takie zagrania to norma.
5. Skoro Waters jest z Marynarki - wspomina o US Navy - to powinien miec stopień Komandora, a nie pułkownika.

Dobra na razie tyle, jak coś mi się przypomni to dopiszę.

Owszem, nie powiem scenariusz ma wiele dziur i błędów, ale to jest tylko film i to dramat i akcja. To nie historyczny, dokumentalny czy naukowy, że wszystko ma być prawdziwe i w 100% takie jakie jest na co dzień. Takich filmów nie powinno się brać za poważnie. Film ma swoje przesłanie, które w pierwszej kolejności było realizowane, a przy dodatkach typu armia, helikoptery itd. nie za bardzo się skupiano. Coś za coś. A żeby napisać taki scenariusz to trzeba mieć do tego głowę i już nie przesadzaj, że cały jest do dupy, czy tam z dupy.

użytkownik usunięty
Airiam

No więc skoro mam kolejną amerykańską produkcję z cyklu "przerost formy nad terścią" to nie mam mieć do nich żadnych zastrzerzeń bo pokzaali mi kilku żołnierzyków, lotniskowiec, helikoptery i dwa F-18.
No sorry Ariam, ale od filmu wojennego lub pseudowojennego w tym wypadku wymagam pewnych realiów pola walki. Napisałem pewnych, dlatego nie wypisałem głupot dotyczących ostaniej bitwy ludzi Watersa z rebeliantami, bo takie głupoty znajdują się w 90% filmów wojennych.
I proszę Cię oszczędź mi tekstu, że najwazniejsze było jakieś tam przesłanie, bo owo przesłanie rozmywa się w durnocie scenariusza, ktory nam zafundowano.