Najlepsza parodia, jaką widziałem. Gagi osiągają w nim poziom przekraczający szczyt kretyństwa, co wywołuje niepowstrzymane salwy śmiechu. Dla mnie lepsze pod każdym względem od pierwszej i trzeciej "Nagiej Broni", od drugiej - nie pod każdym względem. Humorjest tu prostacki, ale na sówj sposób wymyślny. Jeżeli każdy film z jego filmografii (a tych ma niestety niewiele) jest chociażby w połowie tak dobry, jak Ści(ą)gany, to jest on moim komediowym guru i basta...