Film dla mnie smutny i trudny w odbiorze. Zwierzęta i ludzie, bez których bohaterka by nie przeżyła na pustyni potraktowane przez nią po macoszemu. Wielbłądy są bite, po co ciągała psa na pustynie też nie jest wytłumaczone, Ricka traktuje jak chodzący problem mimo że jej pomaga jak może. Sama bohaterka zdaje się nie przechodzić żadnej przemiany, nie dzieje się tutaj nic odkrywczego, ot przechodzi przez pustynię.