Powiem szczerze, że wybrałam się na ten film tylko i wyłącznie ze względu na mojego ulubionego aktora Ewana Mcgregora. Już po zapowiedziach byłam świadoma, że będzie to bardzo kiepski film. Nie pomyliłam się, aż szkoda że tacy dobrzy aktorzy występują w takich szmirach. Najgorsza rola w jakiej widziałam Mcgregora (a widziałam praktycznie wszystkie z nim filmy) tutaj wcale mnie nie przekonuje jako zły i niedobry agent.
Jedynie z przyjemnością ogląda się Gine Carano, która ze względu na swoją sylwetkę i urodę jest bardzo przekonywująca w swojej roli.
Ogólnie film może się podobać, bo widziałam już gorsze, ale do kina nie warto pójść szkoda kasy!