Jeden z użytkowników tego forum ,napisał ,iż film ten jest przede
wszystkim produkcją czysto edukacyjną. Że nadaje się do szkół,
aby młodzież zapewne, mająca z nim kontakt, mogła wyciągnąć
jakieś wnioski. Powiem tak od siebie ,że nie miałbym nic
przeciwko takiemu eksperymentowi ,ale czy przyniósł by on
zamierzony skutek? Czy na tyle film ten jest tak umoralniający i
niesie przestrogę przed złą drogą, jaką jest ulica? Przed
zachlapaniem sobie krwią całego życia? Może nawet sam Spike
Lee myślał o takim podejściu innych do ''Clockers'', ale aby się
przekonać, najpierw trzeba spróbować. U nas jak u nas ,ale w
Stanach ,skąd ten problem się wywodzi ,może i coś by to dało.
Nawet żeby minimum. Tylko czym jest to minimum?
A może problem ten jest wielki na taką skalę ,że odpowiedzialni
za aby z tym walczyć w prosty sposób pozwalają na uliczną
naturalną drogę eliminacji? To nic ,że przy okazji niszczą życie tym
którzy albo są słabi, albo bezpośrednio z tym nie mają nic
wspólnego. Kiedyś usłyszałem bulwersujące słowa (nie
pamiętam w czym) ,że ''dobry czarnuch ... to martwy czarnuch''.
Siedząc przy kompie i klepiąc takie tematy możemy tylko
przypuszczać i domniemać ,że w takich miejscach jest tak
ogromna przemoc jak dziura budżetowa naszego państwa.
Przypuszczać i domniemać ... i na tym koniec, bo tak na prawdę to
skąd my możemy to wiedzieć. Takie filmy tak na prawdę są
ciężkim orzechem do zgryzienia. Ukazują nam coś o czym wiemy z
tv i gazet. Ukazują nam skrawek brutalnej rzeczywistości w środku
cywilizowanego Świata.
Sam scenariusz ,który tu jest pomimo ,iż przykry z racji realizmu,
jest przede wszystkim bardzo wciągający. Opowieść rozdartego
młodego człowieka Strike,osaczonego przez otoczenie i tak
prawdę mówiąc człowieka o losach którego ,po części decydują
inni jest choć ciekawa to smutna. Trochę z grą naszego głównego
bohatera jest słabiej, ale nie najgorzej na pewno. Za to główne
skrzypce jeżeli chodzi o kunszt na planie gra z pewnością Harvey
Keitel. Znów majstersztyk. Dopiero oglądałem ''Dym'' i również
byłem zachwycony. Świetny to aktor. Całkiem przyzwoicie także
I.Washington oraz D.Lindo. Ciekawe zdjęcia ,a wszystko to w stylu
clipu WU-Tang Clan jeżeli chodzi o kolorystykę i pracę kamer. Na
deser dla miłośników rzecz jasna ,cała masa czarnej ,mocnej i
wyrazistej muzyki. Dla mnie ten film jest jednym z lepszych z
dorobku Spike Lee i należy do ulubionych. 9/10.
Pozdrawiam