W filmie chodzi bardziej o zbudowanie przestrzeni, niż o faktograficzne przedstawienie rewizji. Sposób realizacji jest na tyle otwarty, że widz ma możliwość śledzenia wypadkow we wszystkich pokojach na raz.
Rewizja jak jedna z wielu w tamtych czasach, jednak wyróżnikiem tego zdarzenia jest mistrz drugiego planu - Maklakiewicz.
Krótki i ciekawy ze względu nowatorski sposób podejścia do "oklepanego" tematu rewizji.
Mnie szczególnie utkwiła scena kiedy Śląska rozrzuca w nierewidowanym pokoju ubrania, po to aby SS-mani potraktowali pokój już jako sprawdzony.
Zgodzę sie, ale film ma za zadanie pokazać psychikę bohatera w momencie wtargnięcia gestapo i co zrobią podczas tej rewizji, jak się zachowają?
Mnie osobiście utkwiła scena kiedy Marta nieświadomie lub i w celu obrony mówi gestapo że światło wyłączył fotograf, a potem przyznaje się przed nim,że to ona go wydała. zaskakująca jest tu reakcja Maklakiewicza, pełna zrozumienia dla zaistniałej sytuacji.
Maklakiewicz celowo wyłącza światło, żeby odwrócić uwagę od nie do końca zrewidowanego pokoju....Doskonale wie co Marta robi ze swoim chłopakiem i co mogliby gestapowcy znaleźć....