Jakoś wytrwałem do końca, ale łatwo ni było. Każdy kto zna produkcje tej spółki wie mniej więcej jakiego poziomu filmów można się spodziewać: niskich, nieskomplikowanych, naiwnych i przeciętnie zagranych - bo taki jest z góry budżet i takie założenie twórców. Powyższy film doskonale się w ten schemat wpisuje. Ale w sumie chyba to dobrze... chyba, pewny do końca nie jestem - dla sympatyków gatunku styranych ciężarem dnia, którzy przed snem czasami maja ochotę na obejrzenie czegoś nie tyle ambitnego i skomplikowanego, co prostego w przekazie, chwilami głupiego, przy czym myśleć nie trzeba i nawet by się nie dało ...
Tak na marginesie: dotrwałem do końca trochę też przez sentyment, bo pomysł, oraz jego wykonanie nieco mi przypominało jedną z moich ulubionych animacji obejrzanych z 10 lat temu, choć to porównanie na wyrost i poziom obu filmów dzielą lata świetlne:
http://www.filmweb.pl/film/Stalowy+gigant-1999-915
Ciekawym, czy ktoś inny też skojarzył oba pomysły ...