Film, który dla typowego widza grozy powinien się podobać. Nie ma jakiś kiczów czy aż tak beznadziejnych zachowań jak to bywa w takich filmach normą - w sumie są tutaj najlepsi studenci wybrani do tej podróży :)
Dobrze się ogląda ten film, to co że jest przewidywalny i bardzo łatwo odgadnąć kto i kiedy odejdzie. Nie należy oczekiwać od tego filmu cudów, ale pewnie sama osoba Vala Kilmera już u większości widzów podniesie ciśnienie i oczekiwania ;]
Po obejrzeniu filmu nabrało mi się trochę skojarzeń. Pierwsze to oczywiście Cabin Fever (Śmiertelna gorączka), w którym też była epidemia i wszyscy po kolei się zarażali na różne sposoby. Tutaj to robaki były tym "narządem zaraźliwym", ale filmy pod tym względem podobne.
Oczywiście zawsze takie klimaty kojarzą się z "Coś" sprzed kilkunastu lat, ale to po prostu ten zimny klimat wywarł u mnie te wspomnienia.
Val Kilmer w tym filmie dużo nie pokazał (pewnie nie chciał się przemęczać ;p), ale w tych swoich epizodycznych występach tutaj przypominał mi nie wiem czemu Jeffa Bridgesa ;] Może dlatego, że zagrał trochę jak Big Lebowski :)
I nie wiem czemu przypomniały mi się "Żołnierze kosmosu"...yyy...