PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=103506}

Śmiertelny pocałunek

Kiss Me Deadly
6,8 1 061
ocen
6,8 10 1 1061
7,3 9
ocen krytyków
Śmiertelny pocałunek
powrót do forum filmu Śmiertelny pocałunek

Słaba gra aktorów, źle poprowadzona fabuła, scenariusz - napisany na
poziomie dziecka, liczne błędy i potknięcia, zero faktycznej akcji, zero
wartościowych dialogów...jest tylko łażenie w tą i z powrotem. Twórcy
tego obrazu sądzili, że wystarczy wstawić bohatera – detektywa/
przystojniaka, do którego łaszą się wszystkie laski i który bije otwartą
ręką, słabszych od siebie - by zrobić film noir. Pomyłka!

ocenił(a) film na 5
janko_bzykant_

Nie wiem, na ile w ogóle orientujesz się w historii kina noir. "Śmiertelny pocałunek" nie miał byc "dobry". To film schyłkowy, świadczący o kryzysie i wyczerpaniu konwencji noir; to noir zmęczone, zjadające własny ogon. Przez wielu uważany jest wręcz za parodię filmu czarnego, taki autopastisz, i wyszydzenie całej konwencji. I to trzeba wiedziec, zanim zasiądzie się do oglądania.

ocenił(a) film na 4
m_aga

Ale bzdury! Dobry film, jest zawsze dobry! Nie trzeba nic o nim wiedzieć, zeby go w pełni docenić podczas oglądania. Na tym to właśnie polega!

A w latach 50-tych było multum znakomitych filmów noir. Choćby 'Sweet Smell of Success' (1957) , Detective Story (1951), Ace in the Hole (1951), The night of the Hunter (1955), The big combo (1955), Du rififi chez les hommes (1955), the Killing (1956), Bannion / the Big Heat (1953), The Desperate Hours(1955)

To tylko garstka znakomitych filmów noir z lat 50-tych. A i tak starałem się mniej więcej wypisać tytuły z tego roku co Smiertelny pocałunek.

ocenił(a) film na 5
janko_bzykant_

Istnieją różne koncepcje artystyczne. Wyobraź sobie, że istnieją artyści, którzy wcale nie stawiają sobie za najwyższy cel tego, żeby film był "dobry" i "się podobał". Zarzut, że na przykład scenariusz był naciągany, jest raczej śmieszny, skoro takie właśnie było założenie.

Poza tym nie mogę się zgodzic, że nie potrzeba żadnej wiedzy, żeby w pełni docenic film. I sformułowanie "w pełni" jest tu kluczowe. Pewne przygotowanie pozwala dostrzec w dziele rzeczy, których laik nie pojmie, a które przecież nierzadko stanowią o jego wartości i oryginalności. Gdybym przykładowo nie wiedziała, że "Tron we krwi" Kurosawy utrzymany jest w konwencji teatru nō, nie tylko nie doceniłabym specyfiki gry aktorskiej, ale byc może uznałabym ją nawet za śmieszną czy irytującą. I tak dalej.

A "Śmiertelny pocałunek" to jeden z pierwszych sygnałów zmęczenia noir. Dobre filmy z tego gatunku oczywiście nadal powstawały. Za apogeum kryzysu konwencji noir uznaje się rok 1958, kiedy Welles nakręcił swój "Dotyk zła".

ocenił(a) film na 4
m_aga

Musisz zrozumieć jedną rzecz. Założenia filmu powinny być widoczne podczas seansu, a nie obwieszczane przed nim. Dlatego oglądając dobry film nie musimy mieć o nim żadnej informacji. Inteligencja i wiedza... to powinniśmy zawsze mieć ze sobą.


Co do śmiertelnego pocałunku. Ten film jest po prostu beznadziejny. Powiem więcej! Jest prostacki...

ocenił(a) film na 5
janko_bzykant_

Musisz zrozumieć jedną rzecz. POWINIENEŚ zauważyć to wszystko, o czym mówię, podczas seansu.

ocenił(a) film na 4
m_aga

Jak już powiedziałem. Doszukujesz się głębi w czymś co jest płaskie.

ocenił(a) film na 5
janko_bzykant_

"istnieją artyści, którzy wcale nie stawiają sobie za najwyższy cel tego, żeby film był "dobry"" ? Twierdzisz, że są twórcy, którzy chcą robić złe filmy? Pierwsze słyszę.

Film nie jest dowodem zmęczenia konwencji noir, tylko zmęczenia twórców.

ocenił(a) film na 8
m_aga

Zmęczenie Noir swoją drogą,
ale "Śmiertelny pocałunek" jest przede wszystkim thrillerem, szpiegowskim.
ostatnie pół godziny jest bardzo dobre, wciagające, niepokojące, jak na tamte czasy i nawet dziś trzyma klasę.

Co do "Dotyku Zła", podobnie. Widziałem go drugiej wersji montażowej, pod notatki Wellesa i wydaje mi się, że jest to jeden z najlepszych filmów gatunku.

ocenił(a) film na 6
janko_bzykant_

A możesz polecić najlepsze wg ciebie filmy noir z lat 40?

użytkownik usunięty
janko_bzykant_

"Założenia filmu powinny być widoczne podczas seansu"... powinny, ale nie są, jeśli by te życzenia odnieść do trochę innej dziedziny sztuki, do teatru, np. Tadeusza Kantora... no, cóż my widzowie możemy sobie tego życzyć, a artyści nie muszą się do tego stosować.

ocenił(a) film na 4

Teatr a film to dwie różne rzeczy... Z resztą co sugerujecie? Coś w stylu
Libretta dla tak nędznego filmu jakim jest 'Śmiertelny pocałunek'? Ludzie
dajcie spokój...

ocenił(a) film na 10
janko_bzykant_

Uparles sie zeby obrazic film i jego fanow uzywajac argumentow na takim poziomie, na jakim twierdzisz ze jest scenariusz. No i dobrze, moze ci sie nie podobac; ja jednak jestem po stronie fanow i widze to co w filmie jest wspaniale. Co wiecej, kazdy z twoich argumentow nie znajduje, moim zdaniem, oparcia. Przede wszystkim, glowny bohater, do ktorego lgna laski to argument, ktory sprawia ze mysle, iz filmu nie widziales. Mike'a Hammera kocha jego sekretarka, oprocz tego jest Carver, ktora probuje go wykorzystac do wlasnych celow oraz Christina, ktora wcale do niego nie lgnie. A co do tego, ze Mike jest cool przystojniak - zobacz jak bardzo to sie gryzie z tym, jakim nieudacznikiem sie okazuje, gdy wychodzi ze jest zbyt "maly" na afere, na ktora sie porywa. Poza tym, wspanialym zabiegiem fabularnym jest uzycie kinomatografii klasycznej dla noir do opowiedzenia historii, ktorej wynik tak bardzo odbiega od schematow. Ps. Film powstal na podstawie klasycznej powiesci uznanego autora powiesci detektywistycznej, Mickey Spillane, to tak a propos slabego scenariusza.

użytkownik usunięty
Dman

Notabene skłaniam się w kierunku opinii Janka .Film jest po prostu kuriozalny.Ale to go złym nie czyni... Nie brał bym tego ''na poważnie''.

użytkownik usunięty

Co prawda brak mu groteskowości Glass Key ale to jeszcze bardziej zmyla widza...Tak jak mówiłem.podstępne filmidło;D.

użytkownik usunięty
janko_bzykant_

''Ale bzdury! Dobry film, jest zawsze dobry! Nie trzeba nic o nim wiedzieć, zeby go w pełni docenić podczas oglądania. Na tym to właśnie polega!''

Znowu bronisz własnej ignorancji :) ?

No ale ja nie o tym...

Hahaha.Znakomity jest ten film , ostatecznie ma coś w sobie z filmów Cronenberga.Nic nie wiedziałem o nim podchodząc do seansu,wyłowiłem go z listy filmów omawianych w jakiejś książce anglojęzycznej której nie mam i teraz nie pamiętam tytułu - znalazłem go w jej spisie tresci,zainteresował mnie bo paru filmów nie znałem a leciała ''po łebkach''.
Teraz żałuję że jej nie kupiłem ale zamiast niej wybrałem inną większą objętościowo i wyglądającą na bardziej wyczerpującą 'shades of noir'.

No ale ja nie o tym...

[SPOILERY]Szczerze powiem że do pojawienia się puszki pandory sądziłem że to wtórny do bólu film Noir,nie bawiłem się zbytnio dobrze czekałem na sztampę .A potem napięcie rosło ...czułem autentycznie niepokój ale gdy usłyszałem o projekcie Manhattan zaczołęm się hichrac.Na koniec już wyłem jak dziki.[SPOILERY]


Szaleństwo.Nie bawiłem się tak dobrze od czasu ostatniej masturbacji.Polecam mimo że to kuriozum.


Jeśli jest tak jak m_aga mówi to jest to jeden z podstępniejszych filmów w historii kina;D.Zaraz se zresztą o nim poczytam(knigi w ruch).

ocenił(a) film na 4

Nie bronię swojej ignorancji. Widziałem od cholery filmów. W tym ogromną liczbę surrealistycznych - o których przed seansem nie wiedziałem, że są surrealistyczne. Za każdym razem nie miałem najmniejszego problemu z całkowitym zrozumieniem założeń jak i fabuły. Ale dla przykładu postaram się wymienić jakiś film, nad którym musiałem się dłużej zastanowić - już po. Nie przychodzi mi nic do głowy... No może na siłę 'Naked Lunch', 'ostatnie kuszenie chrystusa'. Było coś co dawno oglądałem ale właśnie wyleciało mi z głowy.

Jeśli film jest dobry - to nie ma znaczenia czy mamy o nim jakieś informacje przed obejrzeniem.

użytkownik usunięty
janko_bzykant_

Ale tak do konca ten film nie jest zły... Głupi jest na pewno:D.I tak jak móię, jest tu coś z atmosfery filmów cronenberga ostatecznie.Chodź jest to na 100% niezamierzone.W tedy tak się po prostu nie robiło,urodziło się to przy pracy ,najprawdopodobniej ze względu na brak pomysłu co do udźwignięcia narracji i sensu tych rzeczy które dzieją się w ostatniej części filmu. To ciekawy film,skopany ale dzięki temu ciekawy.dziwie ci się że aż tak się oburzyłeś na niego.

użytkownik usunięty

''
Jeśli film jest dobry - to nie ma znaczenia czy mamy o nim jakieś informacje przed obejrzeniem. ''

w życiu bym nie czytał konkretów o filmie przed filmem...Po za to jak najbardziej wypada zerknąc jesli ktoś czuje taką potrzebę.Fakt,faktem że nie był to dla ciebie film z kosmosu...bo to Noir.No ale w ostateczności okazało się jednak inaczej.

użytkownik usunięty

Po za to jak najbardziej*

po seansie * miało byc

ocenił(a) film na 4

Z Cronenberga? Chodzi ci o swoistą 'dziwność'? Widziałem 5 jego filmów i nie mogę powiedzieć, żeby 'pocałunek' miał podobny klimat do któregokolwiek z nich.


'Kiss me deadly' oceniłem na 4/10, bo na tyle ten marny film zasługuje. Nie jest aż tak zły żeby był śmieszny. No i w żadnym wypadku nie jest dobry...

użytkownik usunięty
janko_bzykant_

Tak,chodzi mi raczej o pewien niepokój który we mnie wywołała ta skrzynka... jets jak rekwizyt z jego filmów.Ta ''zagadka'' przywodziła mi na mysl zagadke Videodrome czy Potomstwo.I mówię o uczuciu a nie estetyce oczywiście.

Dla mnie ten film jest wyjątkowy i zaskakujący. To taka forma zabawy z widzem - film postmodernistyczny, który powstał 44 lata temu. Rzeczywiście "Śmiertelny pocałunek" nie funkcjonuje zbyt dobrze jako film i dlatego wam się nie dziwię - jest przez większość czasu irytujący i głupi, kiedy jednak pod koniec do akcji wchodzi ta Puszka Pandory i pojawia się na twarzy widza jeden wielki WTF, to trudno tego filmu znielubić - przynajmniej ja nie potrafię. Do połowy film jest mocno średniawy, jakby się zdawało źle zagrany itp. Końcówka wywraca wszystko do góry nogami - nagle okazuje się, że tak naprawdę nie należy wszystkiego brać do końca serio, a jedynie należy traktować w kategoriach konwencji, którą wyraźnie (jednak) się reżyser bawi. Tutaj nie ma bohaterów są tylko archetypy jakby wyjęte z innych filmów. Najbardziej bawił mnie sposób rozwiązywania przez bohatera zagadek, tak infantylny, że aż zabawny, już wtedy zorientowałem się, że z tym filmem jest coś nie teges ;) Dlatego nie radzę odbierać tego filmu jako typowy noir, to jest przede wszystkim próba rozsadzenia jego konwencji. I chyba udana skoro film ten uznawany jest za schyłkowy noir.

Trudno mi uwierzyć, że "Śmiertelny pocałunek" powstał w latach 50., w epoce kodeksu Haysa - jest brutalny, wręcz nihilistyczny. Niepokorny właściwie pod każdym względem - nawet napisy początkowe są puszczone od tyłu, poszperałem na imdb i wygląda na to, że chodzą też całkiem upoważnione (jeśli poznać argumentację) domysły, że główny bohater tak naprawdę był gejem. Gdzie tu nuda ;) Jeszcze te zimnowojenne niepokoje, jeśli to tutaj jest aż za dużo atrakcji, a nie odwrotnie :)

Pomijając już samą wartość filmu, jest to ewidentnie jeden z najbardziej wpływowych noirów w historii - ciekawe kim byliby dziś tacy twórcy jak Tarantino czy przede wszystkim Lynch, gdyby nie ten film. Ostatnia scena zaś przypomniała mi końcówkę "Poszukiwaczy..." Spielberga, czy to przypadek?

ocenił(a) film na 4
Albertino

Przeczytałem twoją wypowiedz ale się z nią nie zgadzam.

janko_bzykant_

Jaki by nie był nie ten film, doprowadzały mnie do szału błędy logiczne, montażowe, a człowieka od światła wzięli chyba z łapanki. Potem już się skupić nie mogłam, bo patrzyłam tylko jak idiotycznie te lampy stoją...
Gdy pojawiła się skrzynka jest lekkie drgnięcie, bo człowiek czuje się zaniepokojony i umiera z ciekawości co to jest, ale gdy ją otwierają ogarnął mnie tylko pusty śmiech.

ocenił(a) film na 8
Albertino

Kilka SPOILERÓW. Ja się zgadzam. Cronnenberg, Lynch - oni mi przyszli na myśl, po tych tajemmniczych recytacjach człowieka w niebieskich (mimo że film był czarno biały) zamszowych butach. Samo pudełko... Nie zostało konkretnie nazwane ani razu, tylko porównywane. Promieniowało jak Meduza, ale nie wylatywało zło z niego jak z puszki Pandory. Na IMDB przeczytałem że potknięcia, niedociągnięcia jak wskazówki zegara, niezgrany krzyk z wizją były celowe. Nie wiem jak badzo w to wierzyć, ale pastiżem był tego filmu nie nazwał. Bardzo mi się podoboł brak sztuczności, teatralności jak występują w filmach noir, to że Velda była spocona, świeciła się od potu, albo to że to że Hammer ogłuszał potrząsając głową przeciwnika o ścianę (w innych filmach to tylko się na pięści biją). Kończąc, instnieją filmy które celowo posiadają błędy, tylko dlaczego te błędy w nich ktoś celowo umieścił?

ocenił(a) film na 9

Racja z videodromem

Ja za to po obejrzeniu tego filmu wiem już skąd czerpal swoje inspiracje lynch kręcac "zaginioną autostradę" ;D szkoda tylko, że to zżynanie tak kiepsko mu idzie

generalnie "kiss me deadly" to swietny film i bardzo zabawny

ocenił(a) film na 5
janko_bzykant_

W pełni się zgadzam. Ani straszny, ani śmieszny, nie wiadomo śmiać się czy płakać. Jak widać po dyskusji jedyną możliwością jego obrony jest próba wmówienia, że twórca celowo nakręcił film beznadziejny, to trzeba wiedzieć i się zachwycić. Być może, ale chyba nawet to mu za bardzo nie wyszło.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones