Twórcy nie wiedzieli czy stworzyć horror czy komedię. Pomijając brak realizmu zastanawiałam się dlaczego "Meduza" atakowała ludzi od strony tyłka/krocza. Jakaś perwersja?
A wśród obrzydliwych scen mających na celu czyste szokowanie i zero logiki (facet półstrawiony wychodzi z macki i nagle budzi się z "trawiennego snu") wychodzi uroczy wątek pseudomiłosny między "elfką" i "gnomem/krasnoludem" ;). Niestety seksu już nie było ;P