Bardzo porządny horror klasy B, ale z wyższym budżetem. Efekty specjalne już się mocno zestarzały, ale niektóre sceny
nadal robią bardzo dobre wrażenie (zwłąszcza ta z tym nadjedzonym człowiekiem, który jeszcze żyje). Do tego klimat robi
wrażenie (scena z korytarzem o metalowych ścianach, do którego próbuje się dostać monstrum, jest świetna) i nie
popuszcza. Dodajmy do tego masę strzelania i dialogi jak z kina lat 80-tych i otrzymujemy bardzo przyjemną mieszankę.
Polecam fanom kina klasy B.
Ta B klasa to zupełnie przypadkowo chyba, bo budżet filmu 45 baniek, dla przykładu w tym samym roku "Szeregowiec Ryan" zostaje wyprodukowany za 70 baniek , "Blade" ma identyczny budżet, Japoński "Krąg" leciutko ponad bańkę, "Cienka Czerwona Linia" Malicka zaledwie 7 baniek więcej. Prawdopodobnie był to najdroższy horror roku 98 ;) Zapewne klapa równie spektakularna. Sam film rzeczywiście przyjemny, kilka scen miłych dla oka.
To nawet w najprostszych gierkach komputerowych jest jakiś limit broni i amunicji. Ale co tam, ważne, żeby się dobrze bawić przed ekranem:-) Ten kto liczy takie drobiażdżki niewątpliwie ma skrzywienie zawodowe bo jest matematykiem. Podobnie jak lekarzem musi być ten, który przyczepia się do sytuacji, gdy dwóch facetów zadaje sobie wzajemnie liczne, siarczyste ciosy po gębach, nawet butami, a na wargach ani strużki krwi.