Dopiero po 20tu paru minutach filmu sie skapnalem ze ten rudy anglik to przeciez przyjaciel H.
POTTERA...Patrzylem na niego i sobie mysle kurcze skad ja znam te twarz a tu zerkam w filmweb i
jest to ten sam aktor...A jesli chodzi o film to jest godny uwagi za dobra gre aktorow i swietne
krajobrazy mroznej krainy.Po dluzszej chwili ogladania tego sniegu i zmarzliny az sie zimno robi
na plecach...