Zdjecia, klimat, aktorzy, to sa atuty tego filmu. Dialogi niespecjalnie udane. No i ten jezyk angielski. Przed wojna malo ktory Niemiec nim wladal, a tutaj cala trojka posluguje sie nim raczej swobodnie. W szkolach niemieckich nie uczono wowczas angielskiego. Mozna bylo uczeszczac na specjalne lekcje, lub brac prywatne kursy, ale dotyczylo to stosunkowo niewielkiej liczby Niemcow.
Zapomnialem dodac, ze film mocno kojarzy sie z obrazem sf "Moj wlasny wrog" opartym na podobnym motywie - wrogowie/rozbitkowie musza wspolpracowac by przetrwac w ekstremalnych warunkach, co sprawia, ze zawiazuje sie miedzy nimi zrozumienie i w koncu przyjazn.
To byli piloci - ELITA ARMII, byli wykształceni i w większość oficerowie wywodzili się z arystokracji więc jest bardzo prawdopodobne, że znali język angielski
W Luftwaffe pracowali bardzo rozni ludzie. W przypadku oficera od biedy moglbym zrozumiec, ale nie w przypadku strzelca pokladowego, radiooperatora czy nawigatora. Zreszta wystarczy siegnac do literatury i poczytac o niemieckich lotnikach wzietych przez aliantow do niewoli w okresie Bitwy o Wielka Brytanie. Z malo ktorym Niemcem mozna sie bylo dogadac po angielsku.
Zreszta wsrod polskich lotnikow (tez elita :D) biegla znajomosc angielskiego tez nie byla powszechna.
No tak - radiooperatorzy i nawigatorzy na bank nie znali j. angielskiego.
Całe lotnictwo światowe się nim posługiwało tylko nie oni. Te dwie maszyny stanowiły wyjątek;-)
Teraz zmienisz bieg historii by poprzeć swoje niedorzeczności?
Nie musisz odpowiadać - zrozumiem, ze nie chcesz, lub wolisz pokierować rozmowę w inna stronę - bardziej wygodną.
Wszak milczenie jest... przyznaniem się do winy.
Niedorzeczny Mariuszu, czy kiedykolwiek ktos wdal sie z Toba w dyskusje? Czy ktos tutaj potraktowac Cie powaznie? Zwroc uwage jak inny jest poziom wypowiedzi uzytkownika Yazaki (sklaniajacy do podjecia tematu), a jak niedorzeczny jest Twoj styl wypowiedzi... Czy wyciagasz z takich lekcji jakies wnioski?
Czy zrozumiales w jakikolwiek sposob moj post i jego sens? Tobie nawet tlumaczenie lopatologiczne nie trafi do przekonania. Twoj stopien uposledzenia umyslowego uniemozliwia prowadzenie normalnych dyskusji z przecietnymi ludzmi. Musisz sie z tym pogodzic. Pewnie w jakis sposob to zrobiles, skoro - jak sugerujesz - w realu stales sie odludkiem.
Niedorzeczny Mariuszu, czy kiedykolwiek ktos wdal sie z Toba w dyskusje? Czy ktos tutaj potraktowac Cie powaznie? Zwroc uwage jak inny jest poziom wypowiedzi uzytkownika Yazaki (sklaniajacy do podjecia tematu), a jak niedorzeczny jest Twoj styl wypowiedzi... Czy wyciagasz z takich lekcji jakies wnioski?
Czy zrozumiales w jakikolwiek sposob moj post i jego sens? Tobie nawet tlumaczenie lopatologiczne nie trafi do przekonania. Twoj stopien uposledzenia umyslowego uniemozliwia prowadzenie normalnych dyskusji z przecietnymi ludzmi. Musisz sie z tym pogodzic. Pewnie w jakis sposob to zrobiles, skoro - jak sugerujesz - w realu stales sie odludkiem
No fakt i nawet aktorów z obecnych czasów do tego filmu zatrudniono.
Powinno się zatrudnić 90 letnich dziadków, by film był bardziej realistyczny.
Do tego stare ubrania i pordzewiała (z wykopalisk) broń i już mamy wierny obraz.
Właśnie takie tematy skłaniają mnie do oglądania filmów.
Jedna z najmniej inteligentnych wypowiedzi (z tych, na ktore sie natknalem) na Filmwebie od tygodni (nie liczac tych zawierajacych epitety i tych calkiem niemerytorycznych). Masz, Mariuszu, powazne problemy z rozumieniem tego co czytasz, z wychwytywaniem sensu i znaczenia slow. Z calym szacunkiem. Nie umiem Ci pomoc.
Film podobno opowiada historie, ktora sie wydarzyla. Akcja rozgrywa sie w ciagu kilku dni. Pytanie jest proste - w jaki sposob ci ludzie sie ze soba porozumiewali i czy aby na pewno wszyscy biegle wladali angielskim? Pytanie drugie - jesli znajomosc angielskiego nie byla znakomita u wszystkich Niemcow, to czy na potrzeby filmu KONIECZNIE trzeba bylo im te angielszczyzne zaimplementowac, dla ulatwienia? Czy rozpisanie dialogow z uwzglednieniem faktow bylo zbyt trudne dla scenarzysty?
Dostosowałem się do tematu rozmowy.
Film obejrzę, bo nie przeszkadzają mi takie bzdety, by móc skupić się na czymś istotnym.
Zarzucasz filmowi, że wszyscy, nawet Niemcy (aktorzy) mówili w nim po angielsku - a po jakiemu mieli mówić anglojęzyczni aktorzy - po chińsku?
Jeśli czepiasz się takich błahostek - to udaj się na spotkania weteranów wojennych i poproś by odegrali scenkę wojenną dla Ciebie. Wtedy będziesz miał "prawdę historyczną" przekazaną właściwie.
Mnie nie musisz pomagać - sobie nie potrafisz, to nie bierz się za innych.
Mariuszu, mylisz sie w kazdym aspekcie swojego wywodu. Doslownie w kazdym. Gubisz sie na pierwszym zakrecie. I nie miej do mnie o to pretensji, ze czegos nie rozumiesz, bo to nie jest moja wina.
W tym filmie graja aktorzy norwescy, brytyjscy i niemieccy. Aktorzy norwescy mowia po norwesku (miedzy soba), postacie brytyjskie mowia po angielsku, postacie niemieckie mowia po niemiecku.
To garsc faktow. Biore pod uwage ze mozesz tych faktow nie zrozumiec. Powtorze: to nie moja wina, ze Ty czegos nie rozumiesz.
Twoje teksty o staruszkach, weteranach wojennych, zardzewialych karabinach swiadcza o tym, ze masz elementarne problemy z logicznym rozumowaniem. To jest tak absurdalne, ze az groteskowe. Jestes, Mariuszu, groteskowy w swoim sposobie rozumowania i wyciagania wnioskow. Czy to, ze masz taka inteligencje jaka masz to jest moja wina?
..."W tym filmie graja aktorzy norwescy, brytyjscy i niemieccy. Aktorzy norwescy mowia po norwesku (miedzy soba), postacie brytyjskie mowia po angielsku, postacie niemieckie mowia po niemiecku."... ..."No i ten jezyk angielski. Przed wojna malo ktory Niemiec nim wladal, a tutaj cala trojka posluguje sie nim raczej swobodnie."...
- o co kaman? Możesz mi to wyjaśnić?
Filmu nie oglądałem więc nie rozumiem Twojego wywodu ..."Jestes, Mariuszu, groteskowy w swoim sposobie rozumowania i wyciagania wnioskow. Czy to, ze masz taka inteligencje jaka masz to jest moja wina?"...
Brak spostrzegawczości to Twoja wina. Posta piszesz ogólnikowo pomimo tego iż pisałem, że filmu nie oglądałem. Zatem skąd mam wiedzieć (bo z kontekstu Twoich zdań to nie wynika) o co Ci chodzi?
Mógłbyś jaśniej - bo teraz wnioskuje, że nie o lingwistyczne uproszczenia filmowe (zaprzeczyłeś) - więc o co? Zaczynasz się wykręcać z zeznań? ;-) Tak mi to wygląda.
Zarzucasz filmowi, że Niemcy mówią po angielsku - a kiedy Ci piszę, ze to uproszczenie, to piszesz, że każdy mówi w swoim języku.
Masz rację - to trochę groteskowe.
I tym razem na temat proszę - nie skupiaj się na luźnych dygresjach tylko na odpowiedzi na moje pytania.
Nie bój się konfrontacji - do tego służą dyskusje.
Film obejrzę wkrótce, więc bez wykrętów w stylu - "obejrzyj film to pogadamy" - mi tu.
Stawiam tezę, ze skupiasz się na mało istotnych szczegółach - ty zarzucasz mi brak inteligencji -> więc wyjaśnij mi (mało inteligentnemu) gdzie popełniłem błąd.
Mariuszu, wiedzialem, ze bedziesz mial problemy ze zrozumieniem. I naprawde nie jest to moja wina. Wypowiadasz sie na temat filmu, ktorego nie widziales. Wpadles tu jak Filip z konopi, z jakimis absurdalnymi tekstami od czapy, niemajacymi zadnego sensu, bez ladu i skladu. W trakcie "dyskusji", ku swojemu totalnemu zaskoczeniu, dowiedziales sie, ze film nie jest wylacznie anglojezyczny. Cale Twoje czepialstwo wzielo w leb. Zrozumiales wreszcie dlaczego postawilem taki a nie inny zarzut, zupelnie merytorycznie. Ale zamiast przeprosic za swoja glupote, idziesz w zaparte.
Twoje posty, ich absurdalnosc, byly kuriozalne w tresci i formie. Twoj sposob rozumowania i wyciagania wnioskow naprawde jest niezwykly. Jestem absolutnie przekonany, ze nie zrozumiesz tego co teraz pisze. Ni w zab.
Nawet te dwa ostatnie Twoje posty sa pozbawione elementarnej logiki. Sa po prostu niedorzeczne. Wyrazilem pozytywne zdanie o filmie (nazwalem go obrazem "niezlym" czyli ocena 6), ale zwrocilem przy okazji uwage na pewien szczegol, ktory wydal mi sie malo uwiarygodniony. A warto zauwazyc, ze cala historia oparta jest na wspomnieniach jednego z lotnikow.
W czym ja sie moge mylic? Otoz nie moge wykluczyc z calkowita pewnoscia, ze w tej historii nie mielismy do czynienia ze zbiegiem okolicznosci. Moze rzeczywiscie cala trojka Niemcow znala biegle angielski, wiec nie bylo ZADNEGO problemu w komunikowaniu sie z lotnikami brytyjskimi. To nie zmienia faktu, ze byloby to niezwykle. Dlatego chetnie zapoznalbym sie z trescia ksiazki.
Mam jednak podejrzenia, ze norwescy (i szwedzcy) tworcy tego filmu poszli na pewna latwizne. Wskazuje na to kilka drobiazgow. Na pytanie Brytyjczyka "czy znasz angielski" niemiecki oficer odpowiada "troche". Po czym oczywiscie pozniej biegle nim wlada. Przez pol filmu jeden z Niemcow robi za niemowe. Jak bylo naprawde? Czy z perspektywy Brytyjczyka byl niemowa, bo nie mowil po angielsku? Doskonale zdaje sobie sprawe jak takie adaptacje filmowe potrafia znieksztalcic prawdziwy obraz wydarzen. Posluguja sie prostymi kalkami, uproszczeniami, schematami. Z jednej strony tworcom zalezalo na urealistycznieniu tej opowiesci, m.in. dzieki temu slyszymy w filmie trzy jezyki. Zabieg jak najbardziej zrozumialy i moim zdaniem sluszny. Ale potem jakby brakuje konsekwencji.
Biorac pod uwage, ze rozumienie nie jest Twoja najmocniejsza strona napisze to jeszcze raz prostym jezykiem.
1. Film oparty jest na faktach.
2. W filmie aktorzy grajacy Brytyjczykow, Norwegow i Niemcow mowia w jezykach angielskim, norweskim i niemieckim.
3. Z filmu dowiadujemy sie, ze wszyscy trzej Niemcy biegle znaja angielski - i tutaj pojawia sie moja watpliwosc wyrazona w otwierajacym watek poscie.
4. Potem nawiedza watek niedorzeczny Mariusz, ktory cos tam bredzi od rzeczy o zardzewialej broni i dziadkach, a potem oznajmia, ze tego filmu w ogole jeszcze nie widzial. Innymi slowy wypowiada sie bez sensu, bo nie rozumie o co chodzi.
5. Nastepnie Mariusz ma pretensje, ze wytyka mu sie niska inteligencje i robi to z charakterystycznym dla siebie brakiem sensu :D Twierdzi, ze sie wykrecam z zeznan. Z jakich zeznan, Mariuszu?
Czy teraz juz rozumiesz jak cholernie nic nie zrozumiales? Czy to bedzie dla Ciebie nauczka na przyszlosc, by nie wypowiadac sie w tematach, o ktorych sie nie ma zielonego pojecia?
Obejrzałem film i nadal podtrzymuję swoją tezę.
Czepiasz się mało istotnej rzeczy - UPROSZCZENIA JĘZYKOWEGO.
To Ci zarzucam - a Ty nadal skrzętnie unikasz ustosunkowania się do mojego "zarzutu".
By Ci to zarzucić, drogi, inteligentny kolego, wcale nie musiałem oglądać tego filmu.
Była to wada, która poruszyłeś w poście głównym - więc zakładam, ze istotna.
Dla mnie jednak mało - bo ja nie przejmuję się takimi błahostkami, tym bardziej, że gdyby było po twojemu, to film stracił by na dynamice - patrz np. scena z książką którą podtarł się anglik.
Tyle zdań, a na prosty "zarzut" nie jesteś w stanie odpowiedzieć - pewnie, że jest to błahostka - no ale widzę, ze idziesz w zaparte, kurczowo podpierając się moimi dygresjami, mającymi na celu uwypuklenie "co by było gdyby".
Jedyna nauka dla mnie to -> istnieją ludzie, którzy nie potrafią bronić tego co napisali.
A obrona jest przecież taka prosta - "oceniłem film subiektywnie, więc drogi Mariuszu to moja ocena" - widzisz ;-)))
Ty jednak nie przyznajesz się do tego co napisałeś -" błyskasz" za to intelektem obrażając mnie. Użyj go gdzie indziej.
Mariuszu, jestes dla mnie niedorzeczny. Wszystko co piszesz jest bez sensu. I najprawdopodobniej nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Ja tu nie jestem po to by czegos bronic, niedorzeczny Mariuszu. Zalozylem watek by wyrazic swoje zdanie o filmie. Uczynilem to jak wielu przede mna. Koniec, kropka.
Ow drobiazg jezykowy nie jest kwestia bardzo istotna, ale burzy pewna filmowa koncepcje i sprawil, ze zadalem sobie pytanie jak bylo naprawde. Na ile tworcy filmu wiernie opowiedzieli te historie. To, ze Ty, niedorzeczny Mariuszu, masz taka inteligencje jaka masz, nie jest moja wina. Nie rozumiesz w ogole tego co czytasz. Bladzisz nieustannie po omacku.
To co Ty napisales do mnie nie traktuje w kategoriach "zarzutu". To co Ty napisales bylo od poczatku tak kompletnie pozbawione sensu, tak kompletnie absurdalne w tresci, ze az kuriozalne. Absolutnie krancowo niedorzeczne. I nadal takie sa Twoje kolejne posty.
Piszesz cos o "wykrecaniu sie z zeznan". Na litosc boska, niedorzeczny Mariuszu, napisz tez cos o rasizmie, o daltonizmie, o tym, ze nie mam sluchu muzycznego i o tym, ze Bolt to najszybszy obecnie sprinter swiata. Twoje teksty sa tak cholernie od czapy, ze chyba nigdy na Filmwebie nie spotkalem kogos rownie niedorzecznego jak Ty.
..."Ja tu nie jestem po to by czegos bronic, niedorzeczny Mariuszu."... - > w takim razie obrażasz drugiego człowieka bez powodu
..."Ow drobiazg jezykowy nie jest kwestia bardzo istotna, ale burzy pewna filmowa koncepcje i sprawil, ze zadalem sobie pytanie jak bylo naprawde. Na ile tworcy filmu wiernie opowiedzieli te historie."... -> należysz więc do pokolenia, które uważa" Titanica" Camerona za wierny przekaz historyczny.
Każde dziecko od dawna wie, to co Ty musisz dociekać, zastanawiać się nad tym i wyjaśniać - wybacz, że potraktowałem Cie jak dojrzałą, obeznaną z filmami osobę.
Teraz puenta - jesteś zwykłym dupkiem - do tego mającym ogromne kompleksy, Jasne, że nic nie musisz wyjaśniać - po prostu obrażasz ludzi jak dupek - bez powodu.
Niedorzeczny Mariuszu - to Ty sie czepiles mnie a nie ja Ciebie. To Ty robisz tu za trolla, w dodatku za kompletnie nierozgarnietego. Nie, nie oczekiwalem od Titanica by byl filmem historycznym. Prawdziwa historia byla tylko pretekstem do nakrecenia kolejnego romansidla/dramatu. Zupelnie inaczej jest z produkcjami, ktore oparte sa na konkretnych wspomnieniach a z tym wlasnie mamy tu do czynienia. Jak zwykle tego nie zrozumiesz, Mariuszu, i naprawde nie jest to moja wina. Twoja inteligencja to wylacznie Twoj problem. A co do kompleksow to zdanie imputujace cos rozmowcy ("należysz więc do pokolenia") zwykle cechuje czlowieka niezwykle zakompleksionego. Ty nie wiesz, niedorzeczny Mariuszu, do jakiego pokolenia naleze, czym sie w zyciu param i co uwazam za wierny przekaz historyczny. I nie powinno Cie to, Mariuszu, obchodzic. Tutaj rozmawiamy o filmach, wyrazamy swoje opinie, jestesmy krytyczni, zwracamy uwage na niedociagniecia, na niespojnosci, zadajemy rozmaite pytania, rozwodzimy sie nad roznymi kwestiami, niuansami i drobiazgami. Jesli mamy na to ochote. I zaden mniej kumaty uzytkownik nie moze nam tego zabronic.
Ale Ty tego, Mariuszu, nie rozumiesz, ze wzgledu na swoje oczywiste ograniczenia intelektualne, ktore zmuszaja Cie do bycia osoba nieustannie niedorzeczna.
Czy jestes osoba dojrzala? Nie interesuje mnie to kim jestes. Wazne, ze piszesz niezmiennie nielogicznie, nie umiesz prowadzic dyskusji, masz elementarne problemy z rozumieniem. I zapewne dlatego sie ludzi na Filmwebie czepiasz.
Jedno wiem - jesteś dupkiem.
Poczytaj jeszcze raz ten wątek i zobacz kto do kogo się przypiepszył.
Pisze sie "przypieprzyl", niedorzeczny Mariuszu. Z ortografia tez jestes na bakier, jak ze wszystkim.
Teraz garsc pytan do przezabawnie niedorzecznego Mariusza.
1. Kto zalozyl watek?
2. Czy wpis otwierajacy watek dotyczyl filmu?
3. Kto wparowal tu i zaczal gadac trzy po trzy, kompletnie od rzeczy?
4. Kto zaczal tu publikowac posty, mimo, ze nie znal wowczas filmu, o ktorym jest mowa?
5. Kto personalnie przypieprzyl sie do opinii innego uzytkownika na temat filmu?
Powiem tak, Mariuszu - z taka inteligencja to Ty daleko nie zajedziesz. Zawsze bedzie wprowadzal zamęt, ale najwiekszy zamęt bedziesz mial w swojej glowie.
Z ortografia tez jesteś na bakier, jak ze wszystkim. - generalizujesz dzieciaku.
..."Kto zalozyl watek?"... - nie wiesz? smutne
..."Czy wpis otwierajacy watek dotyczyl filmu?"... - tez nie wiesz?
..."Kto wparowal tu i zaczal gadac trzy po trzy, kompletnie od rzeczy?"... - napisałem, ze oceniasz film po błahostkach - nazywasz to wparowaniem - no tak nie masz innego życia poza Filmwebem, więc zapewne podchodzisz do tego bardzo emocjonalnie - zamiast po ludzku wyjaśnić o co biega
..."Kto zaczal tu publikowac posty, mimo, ze nie znal wowczas filmu, o ktorym jest mowa?"... - jesteś dzieckiem. Nie rozumiesz, ze nie oceniałem filmu tylko twoja wypowiedź.
..."Kto personalnie przypieprzyl sie do opinii innego uzytkownika na temat filmu?"... ty -> ..."Jedna z najmniej inteligentnych wypowiedzi (z tych, na ktore sie natknalem) na Filmwebie od tygodni" - kimże jesteś przeciętniaku by kogokolwiek oceniać po jednym zdaniu?
Puenta już była, więc nie będę się powtarzał.
Mariuszu, ja Ciebie nie oceniam po jednym zdaniu. Twoj sposob rozumowania zaprezentowany w calym szeregu postow wskazuje na osobe o szokujaco niskich mozliwosciach intelektualnych. Jestes kompletnie niedorzeczny. Niczego nie rozumiesz. Rownie dobrze moglibysmy rozmawiac w dwoch roznych jezykach.
Dalej piszesz, ze moglbym cos wyjasnic. Przeciez to po wielokroc uczynilem. Sek w tym, ze jako osoba majaca niesamowite problemy z rozumieniem nie zrozumiales moich wyjasnien, a moze nawet ich nie zauwazyles. Jestes postacia bardzo oryginalna, Mariuszu.
Kolejny dowod na to, ze jestes osoba bardzo zakompleksiona- "nie masz innego życia poza Filmwebem". Imputowanie cos rozmowcy zawsze cechuje ludzi z kompleksami, w dodatku bardzo niedojrzalych.
Jasne, niedorzeczny zagubiony Mariuszu, nic w zyciu nie robie tylko oddycham powietrzem Filmwebu i zywie sie publikowanymi tu postami. Wybacz, Mariuszu, ale jestes tak potwornie glupi, ze to zakrawa na kalectwo.
"Imputowanie cos rozmowcy zawsze cechuje ludzi z kompleksami, w dodatku bardzo niedojrzalych" - czytałeś swoje posty mądralo?
Niedorzeczny Mariuszu, ja nie bredze nic o Twoim zyciu prywatnym, ani nawet niczego nie sugeruje. Nie interesuje mnie jak zyjesz, czym sie zajmujesz. Jestes malo inteligentny i niedojrzaly, ale nie jest to ani moja wina ani moj problem.
Wiem jedno - na Filmwebie pelnisz funkcje trolla, w tym sensie, ze zamiast wypowiadac sie na temat filmow (prawie nigdy Ci sie to nie zdarza), hejtujesz watki lub wpisy innych osob. Moj watek i Twoja w nim aktywnosc nie jest zadnym wyjatkiem, jest dla Ciebie regula. Naruszasz proporcje pomiedzy merytoryczna wypowiedzia a czepianiem sie innych uzytkownikow.
W jednym z watkow, gdy uzytkownik wyrazil WLASNE zdanie na temat filmu, skwitowales to zdanie slowami "nie znasz sie". Natknalem sie na inne podobne Twoje wpisy. Ludzi, ktorzy krytycznie oceniaja jakis film, albo znajduja jakies niedociagniecia fabularne, pytasz z charakterystyczna dla siebie niedorzecznoscia po co ogladali ten film skoro im sie nie podobal. Zeby sie film nie spodobal najpierw trzeba go obejrzec, nieprawdaz? W innym watku pytasz uzytkownika po co oglada filmy nalezace do gatunku, ktorego on nie preferuje. No to ja niniejszym odpowiem w jego imieniu - po to zebys sie, Mariuszu, glupio pytal.
Niekiedy ludzie staraja Ci sie odpowiadac, ale Ty zazwyczaj nie rozumiesz o czym oni pisza. Tkwisz w nieustannym niezrozumieniu innych ludzi, innych forumowiczow i opinii innych niz wlasna. Poniewaz nie jestes zainteresowany wypowiadaniem sie na temat filmow, seriali i aktorow, pozostaje Ci hejtowanie, trolling i spam.
bla bla bla - streszczać się tez nie umiesz.
Jak to było z tą inteligencją? Inteligentni ludzie potrafią zwięźle opisać o co im chodzi.
Frustraci onanizują się pisaniem.
Pisałem, że mało mnie obchodzisz, więc nie będę tracił czasu na przydługie nudne posty.
Mariuszu walczacy zajadle o tylul najbardziej niedorzecznego filmwebowicza roku - sugerujesz, ze czujesz sie sfrustrowany? A co ja mam na to poradzic? Czy to jest moj problem? Domyslam sie, ze hejtowanie niezliczonej ilosci watkow nie wynika u Ciebie z poczucia szczescia. Robisz to raczej wlasnie z powodu tego, ze jestes czlowiekiem zakompleksionym i sfrustrowanym. Szukasz sposobu by sie jakos dowartosciowac, wiec czepiasz sie innych uzytkownikow.
Stale piszesz o sobie - strasznie to egocentryczne.
Czepiam się tylko takich dupków - oceniających wszystko pobieżnie i zakładających głupie onanistyczne wątki. Nie lubię skrajnej głupoty.
Zacząłem jednak spokojnie - tobie puściły nerwy bo nie potrafisz normalnie rozmawiać.
Kto tu zatem jest hejterem i kto tu się musi dowartościować?
Niedorzeczny Mariuszu - nie, nie czepiasz sie tylko mnie.
Twierdzisz, ze czepiasz sie tylko dupkow? Czy na tym polega Twoja rola na Filmwebie? Bo prawda jest taka, ze znaczna wiekszosc Twoich postow ma charakter czepialski. Czyzby wiekszosc filmwebowiczow to dupki? A moze Ty ich starannie wyszukujesz by sie ich czepnac? Twoja dzialalnosc spelnia wszelkie kryteria trollingu.
Normalny uzytkownik wchodzi tu po to by porozmawiac o filmach, a nie by czepiac sie dupkow. Biorac pod uwage fakt, ze Ty prawie nigdy nie rozmawiasz o filmach (znikomy odsetek Twoich postow dotyczy filmow) spokojnie chyba mozna nazwac Cie trollem.
I nie, mnie nie puscily nerwy. Opublikowales jeden z najglupszych postow na Filmwebie w tym roku (sposrod tych, na ktore sie natknalem), w dodatku jak sie okazalo, wypowiedziales sie w temacie dotyczacym filmu, ktorego nie widziales. Nazwalem wiec rzecz po imieniu, na spokojnie, bez nerwow.
Wypowiedziałem się na temat twojego postrzegania filmów a nie temat samego filmu.
Pisałem już Ci o tym kilka razy - moja rybko.
Co do "czepiania się" - organicznie nie znoszę zarozumialstwa i ludzkiej głupoty.
Miałeś pecha.
Mariuszu, skoro nie znosisz glupoty, to pewnie masz powazne problemy z akceptowaniem samego siebie. To rodzi frustracje. Pewnie stad te Twoje sklonnosci do bycia trollem.
Hejtujac watki oczywiscie czesto krytykujesz "czyjes postrzeganie filmow". Z powodu swoich ograniczen intelektualnych nie doszedles jeszcze do tego, ze kazdy widz ma prawo postrzegac filmy jak mu sie zywnie podoba.
Jak to było z tym wmawianiem komuś czegoś... ;-)
Jesteś śmieszny - skończ już płakać.
Mariuszu, poza tym, ze jestes niedorzeczny, wypowiadasz sie jak male dziecko. Swiadczy o tym rodzaj epitetow i okreslen, ktorych uzywasz. Podobnie jak male dziecko, jestes tez niekonsekwentny. Zegnales sie przeciez juz ze mna. Nie pamietasz?
Ludzie mniej inteligentni od wiekszosci z reguly nie sa konsekwentni w swoich postanowieniach, wiec nie dziwi mnie to, ze wrociles. Witam wiec ponownie, niedorzeczny Mariuszu.
ciągle płaczesz po moim pożegnaniu - jakie to słodkie.
I ciągle masz nadzieje na upust frustracji? Ciągle coś boli?
Pisz sobie więc do woli o tych twoich obserwacjach słonia po ciemku. Skoro to ci pomaga.
Niedorzeczny Mariuszu, podejrzewam, ze Ty sam nie rozumiesz tego belkotu, ktory na forach Filmwebu formulujesz. Ostatni post wskazuje na to, ze Ty zarzucasz mi cechy i postawy, ktore sa absolutnie Twoim udzialem. Ustalilismy fakty - jestes trollem, ktory hejtowal niezliczona ilosc watkow i postow. Piszesz bardzo malo o filmach czy serialach. Nie potrafisz wyrazac sie w sposob spojny i logiczny. Nie umiesz czytac ze zrozumieniem, gdyz rozumienie jest Twoja najslabsza strona. Jestes czlowiekiem zakompleksionym, czemu wielokrotnie na tym forum dawales wyraz. Zakonczyles te rozmowe slowem "zegnam" po czym dalej wymieniasz sie ze mna postami. To znamionuje male niekonsekwentne dziecko, ktore nie ma kontroli nad soba i swoimi emocjami.
Ja tymczasem sie dobrze bawie, bo jestes po prostu czlowiekiem zabawnym. Nie rozumiesz znaczenia swoich dzieciecych wyrazen, epitetow i niekonsekwentnych zachowan. Sam zapewne nie rozumiesz o czym Ty w zasadzie piszesz. Czujesz sie urazony moim stwierdzeniem, ze jestes osoba szokujaco malo inteligentna, ale - nie oszukujmy sie, Mariuszu - takie sa fakty. Jestes malo inteligentny, Twoje posty sa najlepszym dowodem. Ja nie musze wyrazac zadnej opinii o Tobie, wystarczy, ze cos napiszesz od rzeczy, co masz w zwyczaju, i wiadomo z kim ma sie do czynienia.
O ustaliłeś jakieś fakty - to wąż czy hipopotam?
Robaczku - ty nie jesteś w stanie niczego ustalić - Ty oceniający po nieistotnych rzeczach - dopytujący o oczywiste sprawy - przez kilka początkowych postów pytałeś i udowodniałeś to o czym każdy wiedział, że w filmach są stosowane uproszczenia językowe. Musiałeś o to pytać, o tym dyskutować a teraz znów coś sobie ustaliłeś. Tak niebo jest niebieskie;-)
Załóż następny temat by się o tym przekonać. Później skrytykowany napiszesz, że to już wyjaśniłeś, więc nie ma potrzeby robić tego ponownie.
A jak ci ktoś wytknie, ze jesteś dziwny to zawsze możesz mu powiedzieć, ze jest mało inteligentny bo twej dziwności nie pojmuje.
A ja się pytam - gdzieś ty się chował odludku?
Za to ty mnie znasz;-)
Ja nie zakładam wątków typu - czy woda jest mokra?
Ja mam swoje zdanie i nie boje się go wyrażać. Nie muszę pytać i pisać o rzeczach oczywistych.
W wielu postach wyjaśniam wielu osobom jak można wiele rzeczy zrozumieć.
Czasem trafiam na idiotów - wtedy moje posty są ciekawsze;-)
Moje posty przejrzałeś pobieżnie - już ci to udowodniłem - tam gdzie był humor ty dostrzegłeś zbrodnię.
Swoja opinie o mnie opierasz na swoich przywidzeniach.
Gdzieś ty się chował odludku?
Nie potrafisz nawet zauważyć, ze im bardziej mijasz się z prawdą odnośnie mej oceny tym bardziej ja piszę abstrakcyjnie do ciebie - mam ci splunąć w twarz byś wreszcie dostrzegł jak śmieszny jesteś - odludku.
Pomacaj sobie teraz inne zwierzątko - proponuje kangura - ciekawe co ci wyjdzie z tej psychoanalizy;-)
No i jak Ci tam idzie z tym kangurem? Już go rozkminiłeś?
Jesteś kłamcą - pisałeś, że język nie był istotną sprawą - poświęciłeś mu jednak większość zdań z początku tematu. To przykuło moja uwagę - tym bardziej iż filmu nie oglądałem. Jak można tak oceniać filmy?;-) Nawet założyć do tego temat. No ale ok - zapytam - coś pokrętnie mi jednak odpowiadasz.
Jakbyś się bardzo wstydził - nie wstydź się.
To co piszesz o mnie to również kłamstwa.
By ludziom coś wyjaśnić, by to do nich dotarło, to muszą mieć trochę samokrytyki i dystansu do siebie. Muszą się otworzyć na inne poglądy. Ty wszechwiedzący rzeczy proste - oceniłeś mnie po pierwszym poście. Tyle twej otwartości i wiedzy.
Jesteś więc zadufany w sobie - być może to kompleksy tak cie osłaniają. Nie moja sprawa - stwierdzam fakt.
Nie potrafisz się przyznać, ze śmieszny temat założyłeś.
Pytam - dlaczego taki śmieszny temat założyłeś? Jesteś mędrcem, a nie widzisz prostych rzeczy - zupełnie już odleciałeś.
Bawisz się w psychoanalityka a nie dostrzegasz, że stoisz już od dawna ze spuszczonymi spodniami.
Co skłoniło cię do podzielenia się z nami wszystkimi spostrzeżeniami nt języka - po obejrzeniu tego filmu. Było to odczucie bardzo silne - wszak założyłeś temat.
Czemu on taki śmieszny i pseudo inteligentny? A może filozoficzny;-)
Wydaje sie, Mariuszu, sadzac po formie powyzszego postu, ze wpadles w jakis rodzaj rozpaczy czy tez desperacji. Post jest nie tyle niedorzeczny w tresci (do tego przyzwyczailes), ile bardzo chaotyczny w formie. Niezwykle nieskladny. Wypiles cos, czy to emocje tak buzuja?
To co forumowicze pisza na temat filmow jest dla Ciebie prawie zawsze niezrozumiale. Nie dorosles do tego by zrozumiec, ze sa rozne gusta, rozne wrazliwosci, rozne perspektywy i zapatrywania. Bardzo mozliwe, Mariuszu, ze jestes osoba niedorozwinieta. Twoja nieporadna polszczyzna, niedorzecznosc, nieumiejetnosc logicznego rozumowania, sklonnosc do trollingu - to wszystko nie daje najlepszego o Tobie swiadectwa. Przykro mi, ze tak jest, ale na Boga, nie mozesz mnie o to obwiniac.
Pytasz dlaczego jest tak, ze ja tu prowadze normalne dyskusje, wymieniam sie argumentami, a Ty tego nie potrafisz i sprowadzasz swoja dzialalnosc do hejtowania czyichs wpisow. Coz, nie umiem Ci na to jednoznacznie odpowiedziec. Biorac pod uwage Twoje jaskrawo przez Ciebie manifestowane ograniczenia intelektualne, wydaje mi sie, ze przyczyna lezy wlasnie w inteligencji. Nie piszesz o filmach, bo nie potrafisz sklecic spojnej opinii, dlatego ograniczasz swoja dzialalnosc do hejtowania opinii innych uzytkownikow. Mam nadzieje, ze ta odpowiedz Cie jakos usatysfakcjonuje a przynajmniej naprowadzi na jakis trop.
Już Ci pisałem o mojej abstrakcji względem twojej osoby.
Znów analizujesz kangura - i znów po omacku;-)
Ciekaw jestem - o to tez już pytałem - dlaczego umykają ci rzeczy oczywiste? To jakiś absurd zważywszy, że stawiasz się po stronie racjonalności.
A skoro one są dla ciebie "za szybkie" to jaki sens maja twe bajania o mnie i o całej społeczności?
Kolejny post kompletnie pozbawiony sensu. To jest Twoj znak rozpoznawczy, zagubiony Mariuszu.
To jakie watki uzytkownicy zakladaja to nie Twoja sprawa, niedorzeczny Mariuszu. Dyskusje tocza sie na rozne tematy, odnosza sie do roznych watkow, niuansow czy subtelnosci pojeciowych. W zaleznosci od widzimisie Filmwebowicza. Kazdy uzytkownik tego serwisu ma prawo zglebiac (jesli ma na to ochote) kazdy aspekt omawianego dziela. Moze to byc o filmie, o montazu, o zdjeciach, o dialogach, o grze aktorskiej, o muzyce, o dzwieku, o najdrobniejszym z najdrobniejszych drobiazgow. I nic Tobie do tego, niezwykle malo inteligentny Mariuszu.
Normalni uzytkownicy tego serwisu nie paraja sie namietnie hejtowaniem watkow. Jesli nie podzielaja czyjegos punktu widzenia to albo nie zabieraja glosu w dyskusji, ktora ich nie interesuje, albo merytorycznie odnosza sie do postawionych argumentow.
Tobie taka postawa NIGDY sie jeszcze nie przytrafila. Z tej prostej przyczyny, ze nie jestes normalnym uzytkownikem. Jestes zdziwaczalym Mariuszem, ktory sugeruje, ze jest odludkiem. To, ze jestes powszechnie niezrozumialy jest raczej oczywiste. Nie zauwazylem by kiedykolwiek ktos wdal sie z Toba w kulturalna i rzeczowa wymiane zdan. Jesli sie myle, prosze o stosowne linki do rozmow, w ktorych szanujac inne zdanie niz wlasne, nie obrazasz adwersarza i wyrazasz na temat omawianego tematu wlasne konstruktywne zdanie.
Jezeli chodzi o abstrakcje, niedorzeczny Mariuszu, to biorac pod uwage Twoj poziom intelektualny, Ty jestes jedna wielka abstrakcja. Wybacz moja szczerosc.
bo ci żyłka pęknie;-)
Jesteś małym człowiekiem, który wyobraża sobie, że coś wie i nawet jest tego pewny w 100% - schizofrenia na bank.
Szkoda, ze pajac tylko nie wie, po co taki wątek, o oczywistej sprawie, założył - pewnie po to by ja zgłębić, lub podzielić się doświadczeniem.
Ile jeszcze zamierzasz napisać by mi to udowodnić? ;-)
Mariuszu, ja Tobie niczego nie probuje udowadniac. Jestes zbyt malo inteligentny bys mogl cokolwiek zrozumiec. Zbyt wiele razy sam to udowodniles, by mozna bylo miec co do tego watpliwosci. Jestes osoba nieprawdopodobnie tępa i musisz z tym jakos zyc.
Schizofrenia? Niedorzeczny Mariuszu, jak kazda osoba o Twoim potencjalne intelektualnym, uzywasz slow, ktorych nie rozumiesz. Co bedzie nastepne? Arachnofobia? Mukowiscydoza?
Wspolczuje Ci, Mariuszu, bo to nie jest latwy kawalek chleba, pedzic zywot osoby odbiegajacej intelektualnie od normy. Co Ci zostaje? Bycie trollem, hejtowanie wpisow na forach netowych. Taki juz Twoj los, ktory chyba mozna nazwac przeznaczeniem.
Czyżbyś pomylił imputacje z impotencja.
Tą drugą można leczyć.
Cały czas piszesz o sobie - bo i o kim skoro mnie nie znasz. Onanisto umysłowy.
Ocenić tez mnie nie potrafisz, bo i jak skoro wybrałeś do tego kilka postów, które blednie - jak już udowodniłem - odczytałeś.
Jeśli zmieniasz temat - to zawsze jest to atak -> dziecko w wieku przedszkolnym.
Twój los to, los pajaca - taki Stańczyk tylko stokroć weselszy i głupszy.
Głupota tez udowodniona - piszesz przydługawo i nie na temat.
A ja tobie nie współczuję - głupi zawsze mają lżejsze życie.
Niedorzeczny Mariuszu, dlaczego zawsze jestes niedorzeczny? Zaprzyjaznij sie z gejem Andrzejem Weberem, moze wreszcie przestaniesz byc odludkiem i znajdziesz jakas bratnia dusze.
Przemysl tez swoja role na Filmwebie. Tu sie rozmawia o filmach, a Ty tego nie potrafisz. Moze znajdz sobie inna przestrzen netowa, gdzie Twoje hejtowanie watkow bedzie bardziej na miejscu?
To, ze Ty niczego nie kumasz nie jest wina uzytkownikow Filmwebu. To, ze hejtowales setki watkow mowi samo za siebie. Jestes zakompleksionym niedorozwinietym Mariuszem, ktory z powodu swoich osobitych frustracji postanowil czepiac sie ludzi na portalu poswieconym kinematografii, choc sam na temat filmow, seriali i aktorow nie ma nic sensownego do powiedzenia.
Pytanie zadaj sobie sam: czemu nieustannie hejtujesz, czemu przybrales role trolla? Jaka jest tego faktyczna przyczyna? Jesli nie rozumiesz dlaczego uzytkownicy zakladaja jakies watki albo publikuja jakies posty (a nie rozumiales tego setki razy), to czemu sie do tych postow dopisujesz?
Prawdopodobnie jestes osoba uposledzona umyslowo. Podobnie jak homoseksualista Andrzej Weber masz problemy z konstruowaniem zdan w jezyku polskim. Czym to wytlumaczysz? Jestes Polonusem, wychowywales sie w innym kraju?