Niektórzy pytają, o co chodzi. Cokolwiek powiem, nie odda w pełni mojego wrażenia
"My bones are broken." Ten film to obraz końcowego etapu długiej podróży w dół... Kończy się zarazem śmiercią, jak i przebudzeniem. Nie wiadomo, czy ratunek jest możliwy. Obserwujemy cichą rozpacz istoty ludzkiej, która nauczyła się po prostu przeć naprzód, uśmierzając ból. Dziewczyna wydaje się pozostawiona sama sobie, jej jedyną rodziną jest mężczyzna w okowach nałogu. Nie znamy całej historii, pokazuje się nam jedynie obraz zniszczeń.
Zgadzam się w pełni, lub przynajmniej w większej większości.
Rewelacyjny film. Wysmakowany, elegancki, kameralny i lekko perwersyjny dramat psychologiczny. Doskonale zagrany, z doskonałymi zdjęciami, gdzie praktycznie każdy kadr/stopklatka wygląda jak dzieło sztuki. Oglądając ten obraz czułem się wręcz zahipnotyzowany.
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Dla mnie obok 'Drive' i 'Melancholii' film tego roku.
Bez przesady chcesz jeszcze raz sie katować?No moze przesadziłem,tez chciałem wystawic słabą ocene temu filmowi podobnie jak ty wiele rzeczy było dla mnie niezrozumiałych,ale po przeczytaniu kilku postów iacob,troche mnie oświeciło,np:odnośnie zakończenia,ze głowna bohaterka dowiedziała sie do czego służy.To był akurat traf,ale ona pomyślała,że było tak zawsze(starałem sie nie spoilerować,dla tych co nie oglądali).Cos w niej wybuchło,przełamało jej apatię.No na pewno ten film był złożony,trochę trudny w odbiorze,kameralny,taki do rozkminki(wytężenie mózgownicy)ale całej historii brakowało troszkę takiego poweru,no dynamiki jak to było przynajmniej w takim Czarnym Łabedziu albo ostatnim Drive....To nie był zły film,teraz tak na spokojnie sobię myślę,taki trochę społeczny dramat z drugim dnem...No ale żeby go obejrzeć ponownie,kiedyś,no bez przesady raz wystarczy udkojagniece,no i również ocena 10 iacob to troche mimo wszystko na wyrost...
Ps.Pozdrowionka.
no nie, Łabędź to przy Sleeping Beauty plastik płytki jak kałuża 3 dni po deszczu
weź to jeszcze przemyśl ;)
Nie ma takiej szansy,Czarny łabędz aż iskrzył(gra aktorska,muzyka,schizmy itd)dla mnie najlepszy film tego roku,jeśli chodzi o premierę w Polsce.
nie będę się kłócić o Łabędzia, mnie osobiście zawiódł i znudził (choć generalnie uwielbiam filmy o lesbach i świrach;), ale co kto lubi...
jednak Sleeping Beauty jest bez wątpienia filmem znacznie głębszym
No dla mnie na odwrót. Próbowałem wyszukać głębszego sensu, ale nie udało mi się, szkoda.
takie nadmierne przywiazanie do dynamiki to symbol naszych czasow. O wybitnych dzielach Bergmana lub Felliniego tez pewnie byscie skreslili z powodu braku dynamiki? To smutne. Osobiscie staram sie walczyc z ta tendencja u siebie. Nie warto stawiac na pospiech podczas obcowania ze sztuka.
nie sądzę ,żeby chodziło tu o przywiązanie do dynamiki.. sama uwielbiam filmy Antonioniego chociażby,ale w jego przypadku to moim zdaniem każdy obraz jest dziełem,myślę,że Pani Leigh po prostu wzorowała się na tym kanonie w sprawach ekspresji,ale to nie wystarczy,by film był jakiś niezwykły. Po wypowiedzi osoby o nicku iacob,zdałam sobie sprawę,że wyjątkowo ciekawym tematem był motyw narodzin i śmierci w filmie,swoistego przemijania,ale nadal moim zdaniem to nie daje jakiejś niezwykłości. Jednak po może pięciu czy siedmiu filmach ta pani będzie miała już bardziej sprecyzowane wizje do przekazu;)
Wspaniale krótkie podsumowanie, własnie pracuje nad analizą filmu i jest to spore wyzwanie bo tyle rzeczy pozostawiono do interpretacji poprzez własne odczucia i przeżycia widza.
iacob, została przez Ciebie uchwycona rzecz,która do tej pory bagatelizowałam w moim opiniowaniu.dziękuję.
To jest taki rodzaj filmu, że dla jednych jest arcydziełem, a dla drugich porażką. Mnie trochę zszokował, ale pozytywnie. Aktorka świetnie odegrała swoją rolę. Ma dość wolne tempo, co mi nie odpowiada (w niektórych momentach chciałoby się wręcz przewinąć do przodu), ale reszta super. Polecam, jak macie czas.
tempo filmu jest jak najbardziej zamierzone - po pierwsze klimat, po drugie samo zycie Lucy jest jak ono - po prostu jest, trwa. niestety jedyny uczucia jakie we mnie ten obraz wzbudził, to uczucie senności, a udało mi się nawet na 'goodbye, dragon inn' nie zasnąć. wielki plus za gra i samą w sobie Emily Browning.
Banda gimbusow i ignorantow na tym filmwebie ... ! :) [a kiedys to byl przyzwoity portal - dzis nawet ocena filmu nie mozna sie sugerowac ..]
Jak mozna porownywac "holliwuoodzkiego", sztucznie/ lopatologicznie "udramatyzowanego" "Czarnego labedzia" z dobrze wywazonym/zbalansowanym filmem niosacym "nie-wprost" ciekawe i wazne tresci (pustka, samotnosc, "przymus ekonomiczny" , .. i wreszcie jacys blizej nie-sprecyzowani ... okuktysci/iluminaci(*) :) wykorzystujacy te sytuacje poczucia pustki, samotnosci, przymusu ...