Śpiąca piękność

Sleeping Beauty
2011
5,3 14 tys. ocen
5,3 10 1 13662
5,0 10 krytyków
Śpiąca piękność
powrót do forum filmu Śpiąca piękność

"vagina won't be penetrated"? Przecież to były dziwki i każda by się chętnie zgodziła, żadna łącznie z bohaterką nie traktowała swojej cipki jak templum.

Może to jakaś klauzulka z australijskiego prawa, przestrzegana przez porządny burdel żeby nie było kłopotów, czy możliwości szantażu? Echo jakieś autentycznej historii u nich?
(Anglosasi miewają takie jazdy i być może w jednym z ich dwóch milionów siedmiuset trzydziestu trzech precedensów uznano penetrację osoby nieprzytomnej, mimo jej zgody, za gwałt)

Chodzi o to, że ona była dziewczyną do towarzystwa, a nie jakąś tam dziwką. To były ekskluzywne usługi. Wiesz coś w stylu ona "sex jest dla tych malutkich, możliwość bycia z dziewczyną obok siebie jest dużo więcej warta".

ocenił(a) film na 10

Według prawa (jak i logiki) seks z osobą nieprzytomną traktowany jest jako gwałt. Nie ma mowy o zgodzie na taki stosunek, bo żeby mówić o wyrażeniu zgody osoba ją wyrażająca musi być przytomna. Bardzo dobrze można to porównać do sytuacji, w której dwie osoby najpierw zgadzają się na seks, idą np. do pokoju i kiedy już mają zacząć uprawiać seks - choćby już leżą na sobie - jedna z nich stwierdza, że jednak nie chce uprawiać seksu. Wtedy jeśli druga osoba wymusi ten seks, to będzie to rzecz jasna gwałt. Dlatego żeby mówić o wyrażeniu zgody na seks obie osoby uprawiające seks muszą być przytomne podczas stosunku. Nie liczy się coś takiego, że np. pół godziny wcześniej ktoś stwierdził "a niech tam, zgadzam się".
W sytuacji takiej, jak w tym filmie, ta niby zgoda dotyczyłaby w dodatku uprawiania seksu z niewiadomą osobą, więc tym bardziej nie ma ona żadnego sensu i nijak nie może być traktowana jak faktyczna zgoda na stosunek.
Tak więc gdyby ten przybytek oferował wśród swych usług penetrację wszyscy jego klienci mogliby zostać oskarżeni o gwałt, a właściciele przybytku o współudział. O ile w przypadku klientów udowodnienie gwałtu mogłoby być dyskusyjne, o tyle w przypadku właścicieli, oferujących te konkretne usługi, sprawa byłaby całkowicie jasna.

Co do dziewczyn tam pracujących, to właściwie nie poznajemy żadnej poza główną bohaterką. W jednym momencie inna dziewczyna mówi coś na temat tej pracy, co wcale nie brzmi tak, by można było powiedzieć, że sprawia jej to przyjemność. Wręcz przeciwnie. Koniec końców to bardzo dziwny pomysł, że każda z tych dziewczyn chętnie by się zgodziła na seks z tymi starcami. Myślę, że one właśnie miały nadzieję, że ten sen będzie dla nich dobrą ochroną w tym sensie, że nie będą musiały przeżywać - przynajmniej świadomie - tego, co znosi prostytutka.

użytkownik usunięty
Eleonora

Nie masz racji. Zgoda, to zgoda, o ile nie zostanie na czas i skutecznie odwołana, to najczęściej nieistotne kiedy zostaje wyrażona (oprócz różnych nowoczesnych, psujących klasyczne zasady pomysłów). Volenti non fit iniuria - chcącemu nie dzieje się krzywda.

Zgoda przed, zgoda po (akceptacja zapłaty) - w Polsce i europejskim prawie kontynentalnym w zupełności by wystarczyły.

ocenił(a) film na 10

Martin, ja Ci udzieliłam informacji dotyczącej obowiązującego prawa. To nie jest jakiś mój wymysł tylko funkcjonujące regulacje prawne.

I odnośnie tego, co napisałeś - jeśli uważasz, że zgoda na odbycie stosunku jest tożsama z przyjęciem zapłaty, to według Twojego toku rozumowania, jeśli ktoś zgwałci prostytutkę (nie chodzi mi o sytuacje z filmu, tylko o normalną - nie uśpioną - normalną prostytutkę) i jej za to zapłaci, to przekreśla tą zapłatą fakt jej zgwałcenia (bo według Ciebie taki czyn nie odbył się wbrew jej woli, bo dostała pieniądze). To nie ma sensu. Jeśli rozpatrujemy zgodę na stosunek seksualny, to chodzi o zgodę na stosunek. To czy odbędzie się za opłatą, czy bez niej, to oddzielna sprawa. Gwałt "opłacony" nie przestaje być gwałtem. Prostytutka może zostać zgwałcona tak samo jak każda inna kobieta.

Przy rozpatrywaniu gwałtu istotne są dwa zagadnienia - jedno to kwestia stosunku seksualnego, a drugie to kwestia woli ofiary. Jeśli chodzi o stosunek seksualny, to zdania bywają podzielone co do tego, co uznawać za stosunek, ale generalnie przyjmuje się, że aby mówić o gwałcie musi dojść do penetracji pochwy przez penisa, choć są też przypadki, że uznaje się penetrację pochwy nie penisem, a np. jakimś przedmiotem. I może też być rzecz jasna brana pod uwagę penetracja odbytnicy, jednak jeśli nastąpi penetracja pochwy, to nie ma żadnych wątpliwości. I najprawdopodobniej stąd właśnie w przepisach tego "domu rozrywki" z filmu było to konkretne zwrócenie uwagi na penetrację pochwy.
Druga istotna kwestia, to kwestia woli ofiary. I jeśli o nią chodzi, to istotne jest czy dana osoba jest władna w sensie prawnym do wyrażenia zgody. Nawet jeśli stosunek seksualny odbywa się za zgodą ofiary, ale ofiara ta z różnych względów, objętych regulacjami prawnymi, nie jest władna do wyrażenia zgody, mówimy o "gwałcie z przepisu". W zależności od okoliczności może to być nieco łagodniej traktowane, jednak i tak jest to traktowane jako gwałt nawet jeśli nie doszło do przemocy fizycznej. Jeśli chodzi o przykłady sytuacji, w których według prawa osoba nie jest władna do wyrażenia zgody, to może być to np. sytuacja, gdy osoba ta jest w wieku poniżej wieku przyzwolenia lub sytuacja, gdy osoba ta jest w stanie chwilowej bądź trwałej niepoczytalności itp. W sytuacji z filmu, gdyby pozwalano na penetrację pochwy mielibyśmy penetrację pochwy osoby nieprzytomnej, czyli jak najbardziej podpadałoby to pod gwałt. Te dziewczyny nawet nie wiedziały z kim będą przebywać, więc siłą rzeczy nie miały jak się zgodzić na stosunek z danym mężczyzną skoro od chwili jego przyjścia były nieprzytomne.

Przy czym nawet gdyby nie znać przepisów prawnych dotyczących tych sytuacji, to przecież można tak po prostu na logikę to rozpatrzeć, że jeśli usypiasz dziewczynę, to jedyne na co ona faktycznie wyraża zgodę to jej uśpienie. Co wydarzy się później nie wie w związku z czym logicznie rzecz biorąc nie może wyrazić zgody nie wiedząc na co. Chodzi mi o wyrażenie zgody, które byłoby uznane w sensie prawnym.
Możesz na to spojrzeć jeszcze w ten sposób, że osoba nieprzytomna jest bezwolna - nie może się ani zgodzić, ani sprzeciwić - jest pozbawiona woli. Prawo bierze pod uwagę ten fakt.

A piszę Ci to wszystko, bo myślałam, że pytałeś na poważnie, czyli, że faktycznie chciałeś poznać odpowiedź na pytanie.
Jak chodziło tylko o to, że chciałeś napisać, że nie zgadzasz się z obowiązującym prawem i uważasz, że te różne rzeczy powinny być inaczej traktowane, to trzeba było to po prostu napisać, a nie pisać, że nie rozumiesz dlaczego w tym domu ustalili takie przepisy, sugerując, że jesteś ciekaw wyjaśnienia.