Śpiąca piękność

Sleeping Beauty
2011
5,3 14 tys. ocen
5,3 10 1 13662
5,0 10 krytyków
Śpiąca piękność
powrót do forum filmu Śpiąca piękność

Film pokazuję śpiącą królewnę w przenośni - moralnie/emocjonalnie i dosłownie - zawodowo. Niby wszystko wskazywało na to, że królewna w zgodzie z wierszykiem starca w ostatniej scenie obudzi się do życia. Po tym jak poczuła, że na tym życiu jej jednak zależy. Jednak ostatnie ujęcie pokazujące nagranie kamery podsunęło mi myśl, że zobaczywszy iż nic złego w czasie snu z królewną się nie dzieje jej sumienie zostanie uspokojone i będzie spać dalej. Tak jak widz przed ekranem.

Nie lubie filmów, które mają za dużo szczegółowej symboliki. Jakaś ogólna jest ok, ale robienie z 50% scen łamigłówek wygląda dla mnie jak tłumaczenie przeciętności filmu, sileniem się na wielce głęboki przekaz i inteligencje.

Film nie wzbudził we mnie emocji. Za duży nacisk na symbole, za mały na odtworzenie osobowości postaci, jakiegoś tła do którego można odnosić jej akcje, motywacje itp - coś co sprawia że widz "czuje" film, rozumie go bez potrzeby dociekania o co scenarzyście chodziło. Za długie ujęcia, film słaby wizualnie (arcydzieło dla mnie powinno mieć wszystko), brak muzyki.

ocenił(a) film na 9

Abstrahując od reszty Twoich zarzutów (z którymi się też nie zgadzam, ale nie ma o czym dyskutować, jedni lubią łamigłówki, inni chcą, żeby im na koniec powiedzieć: "A morał z tej bajki taki...") - słaby wizualnie? Serio? Nie zauważyłeś, że cała kolorystyka filmu była dopasowana do Emily (Lucy)? Niemal każde ujęcie przypomina obraz.
A brak muzyki to cecha, nie wada.

użytkownik usunięty
m_aga

A jeszcze inni lubią gdy scenariusz jest na tyle dobry, że jego przekaz nie jest zamglony, osobowości postaci są dobrze napisane, akcja toczy się tak, że czujemy to co czuje bohater. Serio! Kolorystyka nie jest jak to ujęłaś dopasowana do Lucy ;). Korekcja barwna w tym filmie nie wyróżnia się niczym szczególnym - zielonkawo-złota, z midtone'ów wyciągnięty jest czerwony i zielony, obniżony niebieski, co nadaje skórze i włosom bochaterów złotawy odcień. Zdjęcia nie wyróżniają się niczym czego nie zobaczylibyśmy w telenowelach w TVP, po piętnastej. Można nazwać to cechą artyzmu twórców, Ja raczej nazwę to niskim budżetem.

ocenił(a) film na 9

Nic mi nie wiadomo o budżecie filmu i podczas seansu myśl o nim nawet nie przemknęła mi przez głowę.
Niezależnie od tego, jak to zostało zrobione technicznie, kolorystyka jest dopasowana do bohaterki, wydobywa jej delikatną urodę, sprawia, że obrazy w filmie stają się półrealne. Najbardziej widać to w scenach, kiedy Lucy śpi. Cieszę się, że mam do czynienia ze znawcą, ale tu wystarczyłaby pewna wizualna wrażliwość.
Wnioskuję ponadto, że nigdy nie widziałeś telenoweli w TVP ;)
Mnie się przekaz wydaje bardzo jasny, choć oczywiście niełopatologiczny. To jednak żaden wstyd nie rozumieć, wstyd za to upierać się, że w takim razie go nie ma albo jest kiepski.
Postaci są napisane dobrze - ich niewyrazistość, tajemniczość wzmaga panującą w filmie atmosferę snu. Z którego powinniśmy zostać na koniec - jak Lucy - wybudzeni. Przykro mi, jeśli tego nie doświadczyłeś.

ocenił(a) film na 5
m_aga

scenerie "jak z obrazu " to można zobaczyć w filmach "Infamous" lub " Great Expectations" , Redsawer zgadzam się z Tobą chyba totalnie w kwestii tego filmu. co do muzyki,to bywa różnie, tu akurat nie było potrzeby ,by tworzyć zawiłe kompozycje, ale od razu uważać ,że brak muzyki w filmie to zaleta? co na to Hans Zimmer i John Powell, hm? ;)

ocenił(a) film na 9
mojrah

Nie zaleta, cecha. Nie scenerie jak z obrazu, obrazy. (Może w innym stylu niż w wymienionych przez Ciebie filmach, powiedziałabym: Vermeer, ale nie tylko). Nie lubię tego w dyskusjach na filmwebie, że ludzie nie czytają wypowiedzi, do których się ustosunkowują.