Chała....
Film o nimfomance, która pracuje w "Nie-burdelu", z jakimiś dziwnymi bohaterami, pytająca ludzi, czy ożenią się z nią.
A żeby jeszcze było mało, burdel w którym starzy dziani goście płacą, żeby pospać(nie przespać się) sobie z ładną laską.
No właśnie. Czyli w sumie o czym był ten film? Bo te sytuacje o których piszesz zostały nam w filmie przedstawione, ale o co cho? O zobojętnienie głównej bohaterki, o jej chorej psychice? Była tak niesympatyczną osobą, że właściwie nie wiem po co kręcić taki film skoro nawet nie zgłębiliśmy chorej psychiki głównej bohaterki?...
To już psychiczni staruszkowie wydali mi się bardziej zarysowani jako postacie; ze swoimi zboczeniami na wierzchu.
Potwierdzam - film jest faktycznie nudny, głównie dlatego, że jest o niczym. Twórcy chyba za bardzo nie wiedzieli co chcą w tym obrazie przedstawić - upadek moralny głównej bohaterki, czy może własne chore fantazje. Co z tego wszystkiego wyszło ? - zupełnie nic. Zero klimatu, słaba reżyseria, przeciętna rola pierwszoplanowa, przeciętne zdjęcia...tak szczerze powiedziawszy to w produkcji tej nie zauważyłem nic pozytywnego.
Nie polecam - 3/10