Co za przeraźliwie nudny i bezsensowny film. Fabuła po prostu głupia i nie niesie ze sobą
żadnego przesłania. W sumie to nie wiem po co go zrobiono, chyba tylko żeby pokazać na
ekranie ładne ciało Emily Browning...
A kto tu mówi o akcji? Oglądałam inne dramaty (też bez powalającej akcji) a jednak były w stanie zainteresować swoją fabułą i nie sprawiały, że przez cały film zastanawiałam się do czego to wszystko prowadzi (bez, z resztą, uzyskiwania odpowiedzi na końcu).
Film jest nudny dla tych co go nie rozumieją. Ja nie umiem wyciągać głębi z czegokolwiek. Czy z poezji, obrazów, filmów. Biorę wszystko tak jak widzę, więc dla mnie film faktycznie był nudny. Ale czytałam kilka wypowiedzi na temat tego filmu i aż się zdziwiłam ile ludzie z niego wyczytali i zrozumieli. Zazdroszczę im.
Jak dla mnie kolejny ''artystyczny'' film bez przekazu ,który ma nas zachwycić tym że nie da się go w pełni zrozumieć. Tak jest kiedy reżyser ,scenarzysta nie mają do końca pomysłu na produkcję ,a chcą zrobić z tego coś niezależnego i uznawanego. Wbrew planom twórców wcale nie czuję się teraz głupia ,że nie zrozumiałam tak niesamowitego dzieła.
A Ci ludzie o których piszesz mają po prostu wyobraźnie -coś czego zabrakło chyba twórcom