Netflixowych produkcji ciąg dalszych. I nadal świątecznie!

Druga część opowiada dalsze losy Amber, która już niedługo ma poślubić księcia Richarda. Jednakże nie jest ona pewna, czy podoła wyzwaniu, jakim jest zostanie królową. O ile pierwsza część była całkiem, całkiem, o tyle druga jest troszeczkę lepsza. Dlaczego? W ,,Świąteczny Książe: Królewskie Wesele" mamy ciekawy zarys fabuły oraz bohaterów, których już znamy. Przechodząc jednak do treści, to wolałbym, aby powstała tylko jedna część. John Schultz poprowadził tą historię dalej, mając nadzieję, że przyjmie ona dobre noty. Czasami tak, czasami nie. Na pewno tak, za to, że twórcy nas zbytnio nie znudzili oraz nie dali tego samego. Oczywiście schematy były takie same, jak w przypadku jedynki, ale czuć było w tym filmie takiego Ducha Świąt.

Co do aktorstwa, to znowu nie najlepiej wyszło Rose McIver, myślałem, że po jedynce będzie lepiej. No nie zachwyciła mnie, za to na kolana powaliła mnie Tahirah Sharif, która zagrała bardzo dobrze. Trochę sztywny był Ben Lamb, ale nie było tego widać, aż tak często, a Alice Krige również wyszła nawet dobrze. A jak wypadł scenariusz? No był on ewidentnie przerysowany, nie kupił mnie, i nie porwał. Był to jeden z gorszych elementów tego filmu. Za bardzo z tego powstała taka ,,sztuczna laurka", czyli dobrze, dobrze, dobrze jest na początku, w środku źle, źle, źle, a na końcu dobrze, dobrze, dobrze. I choć było czuć zbliżające się święta, była to powtórka z rozrywki i odgrzewany kotlet.

Jedyne co było jeszcze w porządku to oczywiście zdjęcia. Były rewelacyjne, no i przepiękne, bez dwóch zdań. Muzyka ta samo była cudowna. Jeśli chodzi o montaż, to znowu przeszkadzał, mi tak samo jak w części pierwszej. Był znowu nie dopracowany. Przechodząc już do wątków, to nie było niczego nowego. Właśnie zabrakło w tym filmie tej świeżości, nowości, tylko poleciono z tym co było w części pierwszej, tylko, że z weselem w roli głównej.

Podsumowując, bo nie ma za bardzo o czym więcej rozmawiać, filmowi ,,Świąteczny Książe: Królewskie Wesele" daje 6 / 10. Przyjemnie się go oglądało, ale wolałbym jednak coś innego. To by było na tyle i do zobaczenia!