Odkopuję.
Potwierdzam, naprawdę ciężko przetrwać ten film o suchym oku. Obraz porusza trudną tematykę śmierci dziecka. Ogromną niesprawiedliwością świata jest to, że kochający rodzice są świadkami poważnej choroby, którą ciągnie ich syna w kierunku śmierci. I ta niemoc, z którą nie można się pogodzić. Odchodzi młodziutki człowiek o dobrym sercu, wychowywany w zgodnej rodzinie - ogromna strata dla bliskich. Jednocześnie jest to śmierć niezawiniona, bo czym dziecko zasłużyło sobie na taki los. Na dodatek jak wytłumaczyć dziecku, że jego czas już niedługo się zakończy i musi umrzeć. To ogromna trudność dla rodziców, że oni sami nie odchodzą jako pierwsi.

Ode mnie +2 za scenariusz i grę aktorską. W filmie zawarto dużo ciepła i pozytywnych ludzkich postaw w obliczu śmierci. Odpowiada mi, że reżyser nadmiernie nie dramatyzował obrazu, np. poprzez umieszczenie dodatkowych scen plajtującej firmy ojca, czy skutkujący temu brak pieniędzy na utrzymanie rodziny.