Scena w której Denise Richards leci i nagle pojawia się się ta asteroida, dowódca oznajmia
przez megafon "6 sekund do zderzenia", napięcie rośnie... :P Denise uderza panicznie w
szybkę żeby dostać się do przycisku awaryjnego uniku, po czym drugi pilot zaczyna swoj tekst:
"Przygotować się do uniku...
3...
2...
1..."
A jak z uwagą obejrzeć to scena odliczania się zaczyna po 6 sekundach od ostrzeżenia o
czasie do uderzenia... Oj długo się śmiałem :D :D
Wg. mnie więszym absurdem jest że na planecie robali jest atmosfera pozwalająca ludziom oddychać xP Film i tak spoko ;-)
Nie chodzi mi o to, że na tej planecie żyły robale. Mówię o samej planecie (tak ją poprostu nazywali). Uważam za mało prawdopodobne by atmosfera podobna do naszej na ziemi wystąpiła gdzieś indziej.
Jeżeli na planecie istnieje życie oparte na białku węglowym (a z uwagi na właściwości chemiczne pierwiastków takie życie jest najbardziej prawdopodobne), skład atmosfery będzie podobny do atmosfery ziemskiej, choć na pewno nie tej współczesnej. Istnienie gigantycznych robali (zakładając, że są podobne do ziemskich stawonogów) jest możliwe tylko przy dużo wyższej zawartości tlenu (takie warunki istniały też na Ziemi 500-300 milionów lat temu i wtedy owady były dużo większe niż dziś).
dla mnie absurdem było to ,że majac tak nowoczesna technikę nie piz ..dli jakieś atomówki na tę planetę, przecież przed atakiem piechoty leciały te ich statki i zrzuciły kilka bomb, po czym wysadzili zólnierzy żeby wystrzelali robale, bez sensu, czemu nie jeb..li jednej konkretnej bomby?