Aż tak mocnego i świetnie zagranego filmu nie widziałem chyba od czasów Terminatora.
Cały czas mi ciarki przechodziły po plecach. No i te zwroty akcji, np. jak Ash sobie przypomniał.
Bomba! Uwielbiam takie na maxa tajemnicze thrillery z bezczelnymi czarnymi charakterami
wmawiającymi bohaterom, że "to nieprawda, nic takiego się nie wydarzyło, nigdy nie
miałem córki". Nie mogę wyjść z podziwu. Extra, extra, superancki film!!!
Dzięki Bogu, bo już myślałem, że jestem osamotniony w moim zachwycie tym filmem. Powinniśmy założyć jakiś fanklub, aby od teraz już razem świętować nakręcenie tego filmu :)