Właśnie obejrzałem ten film i nie rozumiem tak licznych głosów krytyki. Drodzy państwo, powiem tak: nie lubicie kina tego typu, to nikt nie zmusza. Fora ze dwora. Film jest i owszem, można mu to zarzucić, troszkę podobny do ?Martiksa?. Ale jest bardzo wiele filmów podobnych do innych, głośniejszych filmów, więc tym się w tym temacie zajmować nie chcę. Ten film jest _DOBRY_ właśnie dlatego, że jest nietypowy i dziwny. Momentami zaskakuje. A komu się nie podobają kosmici ? niech idzie ?Plebanię? oglądać. No bardzo mi przykro, że tutaj objawili się oni w postaci ludzkiej, tyle, że kuloodpornej. Na zielonych ufoludków z czułkami zapraszam na inny seans.
Podobny do 'Matriksa'? oO
Proponuję zmienić dilera, zamiast obrażać ludzi, którzy mają inny gust niż Ty.
Przepraszam? To Ty mnie próbujesz obrazić (co to znaczy, ?dilera?, za kogo się uważasz wobec mnie?). Nikogo nie obrażam. Po prostu, mnie się ten film podobał, a poczytaj sobie komentarze innych, jakich użyli argumentów ?na nie?.
Z ?Matriksem? to była taka ironia, porównanie dla tych, co źle pisali o tym filmie. Że wiesz, też są nie z tego świata formy życia, że też wiele się wydaje tylko bohaterom, a jest to zdalnie kierowana ułuda. Tylko ?Matrix? był super-efekciarski, no a tutaj efekty cokolwiek marniejsze, więc przez to film, jako film o kosmitach, jest do bani. Mnie się ta wizja jednak podobała dużo bardziej od matriksowej. I innej krytyki, jak konstrukrywnej, nie chcę słuchać...
Jeśli tego nie rozumiesz, to nie mamy o czym gadać.
Konstruktywna krytyka? Proszę: film jest słabiutki. Bardziej delikatny już być nie potrafię.
Miało być konstruktywnie, a nie delikatnie. Innymi słowy: rozwiń swą myśl, bo znów słyszę ?nie bo nie?, ?nie bo słaby i kropka?. Ja uważam inaczej, że nie jest słabiutki. Realizacja OK, a do tego wizja i przekaz mi się bardzo podoba. Wymienić Ci naprawdę słaby film? ?Mamut?. Przynajmniej jak go oglądałem to naśmiałem się do woli, w najbardziej ?strasznych? momentach. No ale ?Mamuta? oglądałem z zupełnie innym nastawieniem?
http://www.filmweb.pl/topic/571331/%C5%BBycie%2C+ktorego+nie+by%C5%82o...++Film% 2C+kt%C3%B3rego+powinno+nie+by%C4%87....html
Właśnie między innymi do tego Twojego nad wyraz poważnego i jakże rzeczowego ?jejku, jejku? się odnosiłem. Opisałeś marne efekty specjalne. Opisałeś jeden moment w dialogach (?pomyśl, może to? Obcy??), który Twoim zdaniem był śmiesznie naiwny, czy jakoś tak. Zjechałeś dokumentnie efekty specjalne ? a to NIE MATRIX i to NIE ONE są tutaj najważniejsze. Nawiasem mówiąc, wg mnie niesłusznie, bo nie były aż takie złe. Ważniejszy jednak był klimat nieustannego deja vu, i ogólnie podświadomego odczuwania, że coś się tutaj nie tak dzieje, ale nie wiadomo co, bo psychika płata bohaterom figle? Ale nie, uparłeś się zmieszac ten film z błotem. To mieszaj. Masz swoje subiektywne zdanie. A moje jest dokładnie przeciwne. I nadal Cię nie rozumiem. Powiesisz psy na każdym filmie, który ma bodaj jedno niedociągnięcie? Ja sie do tego nie mieszam, i głośno (na Tyle głośno, co Ty go ganisz) chwalę ten film.
Trudno, żebym opisywał cały film scena po scenie... byłoby to dość bezpłodne zajęcie, bo po ciekawym (naprawdę) początku, ciąg dalszy był porażająco przewidywalny.
"Jejku, jejku" to oczywista ironia - oczywiście, żaden "argument merytoryczny".
Nie porównuję "Życia..." do "Matrixa" i nie "Matrixa" w nim szukałem.
A czego? Przekonującej, dobrze opowiedzianej historii, w której mógłbym (jako widz) sie zagłębić. Bezskutecznie.
Efekty specjalne, które chwalisz, moim zdaniem były niestety dość... nieprzekonujące. Nie twierdzę, że "same w sobie" wyglądały źle, ale bardzo słabo komponowały się z całością fabuły - niezamierzony przez reżysera... humor. Momentami niemal było mi wesoło. Serio.
Nie chodzi o "błoto", ale o rozczarowanie filmem. Moje rozczarowanie, któremu dałem wyraz. Do błota jeszcze dobry kawałek i raczej tam nie zmierzam.
"Bodaj jedno niedociągnięcie"...? Chyba żartujesz: ten film usiany jest niedociągnięciami, jak kasza skwarkami.
Co do "merytorycznych argumentów" - chyba Cię rozczaruję - ale nie ma ich w twojej "analizie".
Widać mamy zdecydowanie różne gusta.
Co do merytoryki moich wypowiedzi, cóż, ja też nie zamierzałem opisywać całego filmu, choć z innych, niż Ty, powodów. Wyraziłem moje zdumienie falą negatywnych opinii. Nie przekonam ani ja Ciebie, ani na odwrót, więc proponuję skończyć tę dyskusję... Może kiedyś się "spotkamy" w jakimś wątku przy innym filmie, bardziej zgodnie. :-)